Aktualizacja strony została wstrzymana

O tańcach szamanów nad Polską i niebezpiecznym serwilizmie

Wszystkie największe agencje informacyjne na świecie bez zająknięcia potwórzyły wydany w niedzielę komunikat rządu izraelskiego, mówiący o „odmowie kontaktów z polskim Ministrem Edukacji Romanem Giertychem, ponieważ partia, której on przewodzi wyznaje prawicowe, antysemickie poglądy i który może przeszkodzić kooperacji w dziedzinie nauczania o Holokauście”. Przedstawiciel izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Tali Samesh skomentował komunikat, mówiąc, iż „Polski Minister Edukacji przewodniczy jednej z [kooalicyjnych] partii polskich, która jest antysemicka z definicji, zatem nie jesteśmy zainteresowani utrzymywaniem z nim kontaktów” i dodał, że „Nie będziemy współpracowali z tym ministrem”.

Te ostre słowa i postanowienia wysokiego funkcjonariusza izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych świadczą o determinacji strony żydowskiej, która nie dbając o stan faktyczny i odrzucając dobre maniery dyplomatyczne, próbuje narzucić stronie polskiej swoje warunki gry. Z dotychczasowych obserwacji rytualnych tańców i szamańskich ruchów wykonywanych nad Polską, można wysnuć następujące wnioski, iż strona żydowska:

  1. Ma sobie za nic zapewnienia polskiego Ministra Spraw Zagranicznych, i tak naprawdę chyba żadne zapewnienia nie przekonają tej strony „dialogu”, chyba że ogłoszenie totalnej kapitulacji z przystaniem na warunki roszczeniowe – a nawiązuję tu do niedawnego spotkania pani Minister z przedstawicielami organizacji żydowskiech, o czym za chwilę.
  2. Pragnie sama decydować o tym kto i jak będzie nauczał polską młodzież w polskich szkołach na polskiej ziemi.
  3. Chce całkowitej kontroli, czyli jak to określają – „patronatu” nad wycieczkami młodzieży zagranicznej na terytorium Polski, których zreszta jedynym celem wizyty w Polsce jest pokazywanie obozu w Auschwitz – gdzie oczywiście zginęli sami Żydzi, bo taka obowiązuje wykładnia historycznej poprawności – oraz udzielenie indoktrynowanej młodzieży „żywej lekcji polskiego antysemityzmu”.
  4. Dąży nieustannie do prowokowania i podgrzewania dyżurnego tematu „antysemityzmu”, widząc go w każdym posunięciu, słowie i ruchu, które nie byłyby po myśli obecnej polityki syjonistycznej, a nawet nie po myśli różnych oficjeli poszczególnych organizacji żydowskich. Jako, że z oczywistych względów trudno jest spełnić każde – często sprzeczne ze sobą – życzenia takich jednostek, zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony z reakcji, czy braku reakcji, i podniesie wrzask, rzucając mięsem najczęściej bezsensowych epitetów antysemityzmu.

Na potwierdzenie braku dobrej woli, a może i nawet pewnej immanentnej cechy fizycznej – braku słuchu, świadczą obecne wydarzenia widziane przez pryzmat niedawnej wizyty Minister Spraw Zagranicznych pani Anny Fotygi w Stanach Zjednoczonych. Otóż podczas tej wizyty doszło w Waszyngtonie do spotkania pani Minister z przedstawicielami najważniejszych organizacji żydowskich, w tym Amerykańskiego Kongresu Żydów, Konferencji Roszczeniowej (Claim Conference) (tak, tak!), Ligi Antydefamacyjnej, B’nai B’rith, NCSJ, Religious Action Center of Reform Judaism oraz organizacji-motoru czuwającej nad propagandą proizraelską w mediach – American Israel Public Affairs Committee. Spotkanie to zwołane było celem wyjaśnienia „napływających informacji mówiących o tym, że niektóre organizacje żydowskie usłyszały, iż edukacja o Holokauście będzie zlikwidowana przez ministra Giertycha w ramach ogłoszonego planu wprowadzenia bardziej „patriotycznego” [„patriotycznego” – w oryginale oczywiście ujęte w cudzysłów] programu w polskich szkołach”. Podczas tego 40-minutowego spotkania, gdy pani Minister zorientowała się, że stronie żydowskiej nie wystarczają słowa Ministra Spraw Zagraniczych RP, doszło do bezpredecensowego wydarzenia i zaaranżowała ona bezpośrednią rozmowę telefoniczną z Ministrem Giertychem, który potwierdził, że nie planuje on wprowadzenia zmian nauczania o Holokauście w polskich szkołach.

Wydawało się przez kilka tygodni, że sprawa została wyjaśniona, aż do niedzielnego komunikatu strony izraelskiej, który nadany w świat znów ma za cel pokazanie Polski jako kraju o ciągotach antysemickich i rewizjonistycznych. Co zaszło w ostatnim czasie, by usprawiedliwić tę najnowszą nagonkę? Tłumaczenie Gazety Wyborczej za rzecznikiem izraelskiej ambasady w Polsce, panem Michałem Sobelmanem, iż doszło do nadinterpretacji wypowiedzi ambasadora Izraela Davida Peleg, który powiedział, że „unika Giertycha” – jest infantylne. Trzeba powiedzieć wprost, że nie zaszło nic, co miałoby podważyć zapewnienia polskiego rządu. Wbrew przeciwnie: obserwujemy politycznie zrozumiałą, choć ideowo przekupną postawę niektórych przedstawicieli Ligii Polskich Rodzin, a mam na myśli ostatnie płaszczące się i – jak sami to określają – „filosemickie” wypowiedzi właśnie Romana Giertycha i Wojciecha Wierzejskiego.

Wobec tych ostatnich wydarzeń i nagonki medialnej na Polskę – sięgającej wielu lat wstecz, ale wyraźnie nasilającej się w momencie wybrania przez społeczeństwo polskie rządu, który ma szansę dokonać zasadniczych zmian odrzucających dotychczasową politykę uległości wobec obcych państw, pozapaństwowych ośrodków władzy i obcego kapitału – należy wyrazić najwyższe zaniepokojenie tworzeniem wokół Polski politycznej bariery i medialnej otoczki „nieobliczalności”. Jak widać z ostatnich wydarzeń, to właśnie nieobliczalna politycznie jest strona żydowska, która podporządkowuje bieżącą politykę, długofalowej ideologicznej walce o swe wpływy w świecie. Jak celnie przypomniał cechy żydowskości podczas spotkania z księżmi, ekspert od spraw stosunków katolicko-żydowskich ks. prof. Waldemar Chrostowski, dla żydowskiego „partnera dialogu” nie liczą się fakty, liczy się tylko to co dobre dla strony żydowskiej. Prof. Chrostowski mówiąc o wydarzeniach II Wojny światowej, wyjaśnia, że w „dialogu” z Żydami:

„Spotykają się dwa sposoby myślenia. My próbujemy w tym myśleniu o wojnie odtworzyć to co się wydarzyło. Próbujemy odtworzyć kto, gdzie, kiedy, ile osób, dlaczego, itd. My myślimy na sposób historyczny, chcemy odtworzyć fakty. Proszę księży – dla Żydow fakty nie mają żadnego znaczenia. Proszę to zapamiętać – mówię to z długiego doświadczenia. Żydów nie interesuje historia jako taka, nie mają pojęcia historii obiektywnej. Co ich interesuje? Żydow interesuje hagada o przeszłości, opowiadanie o przeszłości, a to jest zupełnie co innego. Nie liczy się to co się wydarzyło, ważne jest to jak się to opowiada zatem – upraszczając nieco – nie zadaje się pytania co jest prawdziwe, zadaje się pytanie co jest prawdziwe dla Żyda, nie mówi się co jest dobre, mówi się co jest dobre dla Żydów, nie mówi się co się wydarzyło, mówi się co się wydarzyło żeby to dobre było dla Żydów. Otóż to jest mentalność, sposób myślenia ukształtowana przez tysiące lat. Spotykają się ze sobą dwie mentalności. My w tym wydarzeniu o zagładzie Żydów chcemy ustalać fakty. Natomiast Żydzi wyciagają stąd znaczenie, sens, który mógłby być dla nich pożyteczny. Jeżeli fakty temu przeczą, to tym gorzej dla faktów.”

Pamiętać o tej podstawowej cesze partera żydowskiego powinni zwłaszcza politycy, którzy sądzą, że grą polityczych uległości osiągną jakieś cele, że „przechytrzą” stronę żydowską czyniąc w jej stronę ten czy inny ukłon. Nie, ci którzy za nic mają niezaprzeczalną obiektywność zdarzenia, ci co nie cenią sobie szczerych zapewnień, ignorują dobre gesty, kpią z miłosierdzia chrześcijańskiego – nie są godni przystąpienia do partnerskich rozmów i do uczestnictwa w rzetelnym dialogu.

Wielcy papieże, doktorzy Kościoła wiedzieli dokładnie i wielokrotnie wyraźnie przestrzegali przed kontaktami z Żydami. Owszem, Kościół przyznawał im prawa bycia i rozwoju w swoich granicach oraz chronił pod karą ekskomuniki przed jakimikolwiek aktami agresji, jednak jednoznacznie przestrzegał przed destrukcyjnym wpływem Żydów na społeczeństwa. To, co sprawdzało się przez dwa tysiące lat, jest aktualne i dzisiaj. A może jeszcze bardziej aktualne, a tym bardziej aktualne w rozgrywającej się właśnie walce o Polskę, na której i dobra i ziemie mają pewne środowiska wielką chęć. Tylko rzetelność, tylko pokazywanie faktów, tylko mocna postawa wypływająca z obietywnej racji, tylko chrześcijańskie budowanie świata w oparciu o obiektywną prawdę, tylko trzymanie się zasad tradycyjnego ładu – jest ten świat, w tym i Polskę, w stanie ocalić. Egzorcyści wiedzą i ostrzegają, że ugoda z jakimikolwiek mocami ciemności może przynieść tylko chwilową poprawę samopoczucia. Potem koniec jest tylko jeden: duchowa a nawet fizyczna gangrena zjada każdą zdrową komórkę.

r

Lech Maziakowski



Skip to content