Aktualizacja strony została wstrzymana

Kardynał Trujillo: Kościół może być postawiony przed międzynarodowym sądem

W wywiadzie dla włoskiego pisma Famiglia Christiana, kardynał Alfonso Lopez Trujillo, przewodniczący Papieskiej Rady ds Rodziny ostrzegł, iż Watykan obawia się tego, że Kościół może pewnego dnia być postawiony „przed jakimś międzynarodowym sądem”, jeśli sąd przyjmie do rozpatrzenia bardziej radykalne pozwy. Jak mówi kardynał Trujillo, wynika to z tego, iż „stawanie w obronie życia i praw rodziny staje się w wielu społeczeństwach pewnym rodzajem przestępstwa przeciwko Państwu, pewną formą nieposłuszeństwa wobec władz oraz dyskryminacją kobiet.”

 

Wobec powyższych słów kardynała Trujillo, które padają w atmosferze coraz większej agresji na główne cele i działania Kościoła Powszechnego oraz na samą strukturę administracyjną Kościoła, pozwalamy sobie przypomnieć artykuł, który ostrzegał o tym niebezpieczeństwie już kilka lat temu. Tekst, wydrukowany w Naszym Dzienniku, już w 2001 roku wyraźnie ostrzegał o realnej możliwości zaistnienia takiego niebezpieczeństwa, i to w całkiem niedalekiej przyszłości. Publiczna wypowiedź kardynała Trujillo potwierdza, iż zagrożenie to rozpatrywane jest przez Watykan bardzo poważnie.

 


Nasz Dziennik, środa, 10 stycznia 2001 r.

 

Swoista interpretacja tzw. praw człowieka przez powstający Międzynarodowy Trybunał Karny może doprowadzić nawet do zakwestionowania nauki Kościoła katolickiego 

 

Kryptototalitaryzm  


Z oświadczenia biura ds. kontaktów z mediami (Office of the Press Secretary) wydanego w Camp David w ostatnim dniu zeszłego roku dowiadujemy się, iż prezydent Clinton swoim podpisem spowodował przystąpienie Stanów Zjednoczonych do traktatu o powołaniu Międzynarodowego Trybunału Karnego (International Criminal Court – ICC). W ślad za USA, na kilka godzin przed ostatecznym terminem ustanowionym przez rzymską konferencję, zawartą 17 lipca 1998 roku, do traktatu przyłączyły się jeszcze Izrael i Iran. Już z samej treści oświadczenia prezydenta USA wyłania się obraz celów tego ponadnarodowego ciała.
Fakt podpisania traktatu na kilka godzin przed północą, jak i zawarte w oświadczeniu zastrzeżenia pokazują jednak jak wielka była opozycja wobec tego posunięcia. Ustępujący prezydent Clinton stwierdził w oświadczeniu, iż uczynił to, aby „potwierdzić silne poparcie dla zasady międzynarodowej odpowiedzialności i aby postawić przed sąd sprawców w celu osądzenia ich jako winnych ludobójstwa, zbrodni wojennych i zbrodni przeciw ludzkości” (To reaffirm our strong support for international accountability and for bringing to justice perpetrators of genocide, war crimes, and crimes against humanity).
Jednak troska o zachowanie niezależności sądów amerykańskich wobec obywateli USA kazała wielu politykom prowadzić silną kampanię przeciwko podpisaniu traktatu.

Opozycja w USA

Jeden z takich przeciwników, republikański senator Jesse Helms ze stanu Nowa Karolina, przewodniczący Komisji Międzynarodowej w senacie, powiedział: – Żadna instytucja ONZ, czy to Forum Bezpieczeństwa, Trybunał Jugosłowiański, czy też mający powstać Międzynarodowy Trybunał Karny, nie jest kompetentna, aby osądzać politykę międzynarodową i decyzje dotyczące bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych. (…) Amerykanie nie mają zaufania do pomysłów takich jak Międzynarodowy Trybunał Karny i twierdzeń, iż ONZ będzie „jedynym źródłem legalności” przy używaniu siły, ponieważ Amerykanie nie mają zaufania do skumulowanej władzy.
Podobnie zareagowali w liście opublikowanym 29 listopada ubiegłego roku jego sygnatariusze, b. wyżsi funkcjonariusze rządowi administracji prezydentów Nixona, Forda, Reagana, Busha i Clintona: Lawrence Eagelburger, Brent Scowcroft, Caspar Weinberger, Zbigniew Brzeziński, James Woolsey, Jeane Kirkpatrick, Henry Kissinger, Donald Rumsfeld, Richard Allen, George Schulz, James Baker i Robert Gates, pisząc: „Międzynarodowy Trybunał Karny w postaci, w której jest dzisiaj, w momencie rozpoczęcia działalności będzie rościł sobie prawo ścigania i więzienia żołnierzy amerykańskich i innych przedstawicieli rządu amerykańskiego. Więcej, każdy Amerykanin skazany przez ICC będzie pozbawiony podstawowych praw konstytucyjnych gwarantowanych przez Bill of Rights.”

Supertrybunał

Międzynarodowy Trybunał Karny rozpocznie swoją działalność w momencie ratyfikowania traktatu przez parlamenty co najmniej 60 krajów. W chwili gdy to nastąpi (do tej pory podpisało go 137 państw, a ratyfikowało 27), będzie to pierwsze w historii ponadnarodowe, ponadpaństwowe, nie znające żadnych granic ciało mające pełne uprawnienia ścigania, sądzenia, ustanawiania i interpretacji prawa. Przed Trybunał będzie mogła być doprowadzona każda osoba, którą oskarży się m.in. o ludobójstwo, zbrodnię przeciwko ludzkości, agresję, niewolnictwo seksualne (Sex Slavery) czy też wymuszoną ciążę (Enforced pregnancy). Jak widać, zakres zainteresowań Trybunału będzie szeroki, jednak najniebezpieczniejsze w tym wszystkim jest to, iż precyzyjne definicje przestępstw będą określone
dopiero w przyszłości a możliwość ustanawiania i interpretacji prawa będzie z pewnością pochodną nacisków wywieranych przez twórców i fundatorów ICC, do których – warto przypomnieć – należą: Paul and Daisy Soros Foundation, Fundacja Forda, John D. & Catherine T. MacArthur Foundation, Open Society Institute, Unia Europejska oraz osobno rządy: Niemiec, Lichtensteinu, Norwegii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Nowej Zelandii, Kanady, Danii, Finlandii, Włoch, Holandii i Szwecji.
Przy powszechnie akcentowanych celach Trybunału, jak na przykład ściganiu przestępców wojennych, nie wspomina się zbyt głośno o możliwościach rozpatrywania przypadków popełnionych w warunkach pokoju, o czym wyraźnie mówi jedno z oświadczeń ONZ: „Należy podjąć decyzję, czy definicja zbrodni przeciwko ludzkości zawarta w Statucie ICC będzie również zawierała akty popełnione w czasie pokoju”. Mając na uwadze cele ICC, cele jego twórców, jak i dotychczasową praktykę (np. Trybunał Jugosłowiański) można mieć pewność, iż decyzja włączenia aktów popełnionych w czasie pokoju zostanie podjęta zgodnie z „duchem” ICC. Znów jednak, nie istniejąca jeszcze szczegółowa definicja takich aktów stwarza pole do dowolnych interpretacji w przyszłości.

Polska przystąpiła

Polska podpisała umowę o przystąpieniu do Międzynarodowego Trybunału Karnego 9 kwietnia 1999 roku. Nie znane są mi zastrzeżenia delegacji polskiej. Nic na ten temat nie mówią oficjalne dane, opublikowane przez Lawyers Committee for Human Rights – LCHR, organizacji-sieci instytucji prawniczych, inicjatora powstania ICC.
Wiele krajów, w tym te o najsilniejszych wpływach, obawia się siły, którą ICC będzie posiadał, poszukując jednocześnie rozwiązań neutralizujących zasięg ICC. Izrael na przykład ma wiele zastrzeżeń co do konieczności przekazywania Trybunałowi wszelkich dokumentów, nawet tych dotyczących bezpieczeństwa narodowego. Twierdzi również, iż działania przesiedleńcze nie powinny być rozpatrywane w ramach zbrodni wojennych, ma również obawy dotyczące wyboru sędziów Trybunału.
Politycy amerykańscy z kolei (między innymi sygnatariusze przytoczonego powyżej listu) dążą do zatwierdzenia aktu prawnego American Servicemember’s Protection Act – co można przetłumaczyć jako Akt Chroniący Amerykańskie Służby, mający w rezultacie wykluczyć spod jurysdykcji ICC amerykańskich żołnierzy, aparat rządowy i dyplomatyczny.
Polska – tak, jak i inne kraje – będzie zmuszona do wielu ustępstw wobec Trybunału. Już dzisiaj notka umieszczona przez LCHR obok hasła „Polska” mówi: „Na tym etapie nie przewiduje się konstytucyjnych poprawek” („No constitutional amendment is foreseen at this stage„), co jednoznacznie należy odczytać jako możliwość – gdy zajdzie taka potrzeba – przeprowadzenia „reformy” Konstytucji.
O wielkiej pewności siebie Międzynarodowego Trybunału Karnego i jego twórców świadczy stwierdzenie-groźba, rzucone przez LCHR wszystkim rządom: „staje się to coraz bardziej klarowne, iż ICC nie jest już czymś co przeminie. W rzeczywistości, prawdopodobnie nadejdzie szybciej niż większość ludzi to przewiduje”.

Konsekwencje

W świetle powyższego należy się zastanowić, jakie konsekwencje przyniesie – najprawdopodobniej nieuniknione – rozpoczęcie działalności ICC.
Przede wszystkim, nie ograniczy się on do ścigania zbrodniarzy wojennych, niezależnie od interpretacji tego pojęcia. Z pewnością głównym celem Trybunału będzie narzucanie państwom – zarówno członkom ICC, jak i innym, odmawiającym współpracy – nowych, globalnych praw. W czasie, gdy chrześcijaństwo nie kształtuje już rozwoju prawa, można spodziewać się nowych definicji międzynarodowych wielu podstawowych pojęć, np. dotyczących „praw człowieka”.
Kofi Annan, sekretarz generalny ONZ, powitał powstanie ICC, mówiąc o „wielkim kroku naprzód w marszu w kierunku ustanowienia uniwersalnego prawa człowieka.” Powstaje pytanie, o jakich to „prawach człowieka” jest mowa, jeśli wyeliminowało się z nich Boga? Co to są „uniwersalne prawa człowieka”?
Na reinterpretację prawa wcale nie trzeba czekać. Już dziś trwają intensywne prace nad tym. Konferencja w Pekinie na temat kobiet prowadzona była pod hasłem „Prawa kobiet są prawami człowieka” („Women’s rights are human rights„). Zatem jeśli „prawa kobiet są prawami człowieka”, to nauczanie Kościoła katolickiego na temat świętości życia i Jego sprzeciw wobec zabijania nienarodzonych będą niekompatybilne z oceną Trybunału, ergo Papież może stanąć przed sądem.
W myśl takiej interpretacji cała doktryna katolicka będzie mogła być zakwestionowana, a nauczanie Kościoła będzie mogło być uznane za „przestępstwo z nienawiści” (Hate Crime).
Zapewniam, że nie są to abstrakcyjne rozważania. Nie tak dawno holenderska organizacja homoseksualistów zaskarżyła Ojca Świętego Jana Pawła II do sądu w Amsterdamie, twierdząc, iż uwagi Papieża o marszu homoseksualistów, który odbył się w ubiegłym roku w Rzymie, „dyskryminowały i wzbudzały nienawiść do homoseksualistów.” Najciekawsze jest jednak to, iż pozew homoseksualistów nie tylko nie został oddalony, ale padły w sądzie słowa: „Będziemy rozpatrywali ten wniosek i powinno być stwierdzone jak i w jakim stopniu podburzanie miało miejsce”.
To oznacza, że przy istnieniu ponadnarodowej organizacji, jaką będzie ICC, proces interpretacyjny w takich przypadkach nabierze nowego znaczenia jakościowego i na wniosek jakiejś globalistycznej organizacji ICC będzie „zmuszony” rozpatrzyć pozew, zinterpretować słowa Papieża, ustalić zakres wpływu Jego słów, określić Jego „winę”, a następnie wymierzyć „stosowną karę”.
Nie sądzę, że trzeba mieć nieprzeciętne zdolności przewidywania, z pewnością wystarczy logiczne zestawienie faktów, by dojść do wniosku, iż niemalże wszystkie wartości, które przyniosła nam cywilizacja łacińska, będą mogły być prawnie i zostaną zakwestionowane.
Kobieta w instytucji małżeństwa będzie określana nie tylko jako „domowy niewolnik” (Domestic Slave), termin już używany na konferencjach ONZ, ale wkrótce stanie się „niewolnikiem seksualnym”, bowiem zrównanie tych dwóch definicji dzieli mały krok. A to będzie już w zasięgu zainteresowań ICC. Odpowiednia interpretacja innego terminu: o „wymuszonej ciąży” stanie się z kolei idealnym narzędziem do narzucania przez ICC – oczywiście pod groźbą użycia swojej wszechpotężnej siły – ustaw o legalizacji aborcji tym krajom, które będą jeszcze przeciw nim oponowały.
Podobnie będzie mogło być zinterpretowane pojęcie „agresji”. Oto, jak dzisiaj określa się je w dokumentach ONZ: „Definicja [agresji] musi być wystarczająco precyzyjna dla jednostek, aby wiedzieć, jakie działania są zabronione, i musi być wystarczająco obszerna, aby pokryć wielką różnorodność działań, które mogą zaistnieć w przyszłości, a które nie zostały jeszcze stworzone”.
Dwa tygodnie po zamknięciu konferencji w Pekinie Planned Parenthood, jedna z najpotężniejszych organizacji promujących tzw. prawa kobiet w liście otwartym do Papieża napisała, iż działania Watykanu „są widziane przez wielu jako wojna przyczyniająca się do cierpień i śmierci”. Proszę zwrócić uwagę na celowo użyte słownictwo, które będzie miało wielkie znaczenie przy rozpatrywaniu przyszłych wniosków przez ICC. Planned Parenthood nie zgadza się ze stanowiskiem Kościoła we wszystkich niemal sprawach, a przede wszystkim w takich jak: tzw. przerywanie ciąży, rozprowadzanie środków antykoncepcyjnych, AIDS, edukacja seksualna, homoseksualizm, eutanazja, kontrola urodzeń, itd. Będąc zaś niemalże totalitarną organizacją o ogromnym zasięgu, potężnej sile (roczny budżet sięga pół miliarda dolarów, a zatrudnienie 22 tysięcy!) i ściśle określonych celach, będzie z pewnością w przyszłości dążyła do przedłożenia swoich „racji” Trybunałowi.
Przy wielkiej elastyczności interpretacji przepisów ICC nie będzie miał żadnych trudności z uznaniem Stolicy Apostolskiej, Kościoła katolickiego i Papieża za winnych „cierpień” i „nieludzkiego traktowania”, a nawet może posunąć się do oskarżenia wszystkich biskupów i księży katolickich o przyczynienie się do cierpień i śmierci chorych na AIDS, bowiem „nie udostępniono” im „środków zabezpieczających”.
Zapewniam, że nie są to jałowe dywagacje, lecz, niestety, możliwy scenariusz przyszłych wydarzeń.


Lech Maziakowski, USA

 


.