Aktualizacja strony została wstrzymana

Lewicowe media podkreślają żydowskie korzenie Morawieckiego. On udziela wywiadu TV Trwam

Desygnowany na stanowisko premiera Mateusz Morawiecki swojego pierwszego wywiadu po nominacji udzielił telewizji Trwam. Uniknął niewygodnych pytań o kwestie etyczne, bowiem takie na antenie w ciągu godzinnej rozmowy w ogóle nie padły. Mówił natomiast przede wszystkim rzeczy, które powinny spodobać się słuchaczom toruńskiej stacji. Na przykład o licznych socjalnych udogodnieniach – w tym także dla osób starszych – a także o tym, że chciałby „rechrystianizować Europę”.

Jeszcze niedawno lewicowe media (NaTemat.pl, oko.press) cytowały wypowiedź, w których Mateusz Morawiecki mówił o żydowskich korzeniach swojej rodziny. Z kolei onet.pl pisał kikanaście dni temu  o kolacji u izraelskiego lobbysty Jonny Danielsa, z udziałem m.in. ówczesnych wicepremierów Morawieckiego i Glińskiego, sfotografowanych w tradycyjnych żydowskich nakryciach głowy. Jednak nowy premier na swoje pierwsze wystąpienie po nominacji (nie licząc krótkiej wypowiedzi dla mediów tuż po uroczystości w pałacu prezydenckim), wybrał telewizję Trwam. Już dwie godziny po przyjęciu z rąk prezydenta Andrzeja Dudy misji tworzenia rządu odpowiadał na pytania prowadzącego wywiad zakonnika, a następnie słuchaczy i telewidzów toruńskich mediów. W kontekście unijnej polityki energetycznej powiedział: – Nie możemy powiedzieć UE, że nie obchodzi nas jej polityka energetyczna, bo jesteśmy częścią Unii. Chcemy przekształcać Europę. Chciałbym na nowo ją rechrystianizować, bo w wielu miejscach nie śpiewa się już kolęd, kościoły są puste, to bardzo smutne.

– Oby Pan Bóg dał wystarczająco dużo siły, by służyć Polsce – rozpoczął wywiad, dziękując za złożone mu gratulacje i życzenia. Zapowiedział, że na początku przyszłego tygodnia zostanie powołany nowy rząd, być może w tym samym składzie, wyłączając oczywiście zmianę premiera. Nie wykluczył jednak innych modyfikacji w składzie gabinetu w porównaniu do „drużyny” Beaty Szydło. – Tak jak w wojsku często dokonuje się przegrupowania sił, tak kierownictwo polityczne teraz takiego przegrupowania dokonuje – próbował tłumaczyć niezrozumiałą dla wielu wyborców PiS dymisję popularnej szefowej rządu.

Nowy premier przez cały wywiad starał się zajmować stanowiska, które zostaną dobrze przyjęte przez widzów telewizji Trwam i słuchaczy Radia Maryja. Mówił na przykład o „kanonicznym” dla profilu tych mediów temacie wyprzedaży majątku narodowego w okresie tzw. transformacji ustrojowej. – W latach 90. nastąpiło coś w rodzaju wywłaszczenia. Dziś żyjemy w takim stanie gospodarczym, że znaczna część należy do kogoś innego – podkreślał. Mówiąc o rozroście biurokracji, niechcący wbił szpilkę także gabinetowi, w którym pełnił jedną z najwyższych funkcji: – Państwo powinno trochę więcej oszczędzać, administracja publiczna powinna się odchudzić, przez ostatnie 8-9 lat ona rosła – przyznał. Obiecywał „aktywizowanie polskiego kapitału” i przyjazną politykę m.in. wobec małych i średnich firm, które nazwał swoim „oczkiem w głowie”. – Jeśli chodzi o otwarcie na inwestorów z zewnątrz, to tylko na takich, którzy przynoszą swoje pieniądze bez wyprzedaży polskiego majątku – deklarował.

Na antenie padła też długa lista socjalnych „cukierków”, którym obóz Zjednoczonej Prawicy zawdzięcza wysokie, stabilne poparcie. Mowa tu zarówno o obietnicach już zrealizowanych, jak i tych, które dopiero czekają na materializację: obniżeniu wieku emerytalnego, zakupie sprzętu dla szpitali, skróceniu kolejek w placówkach medycznych. – W programie leków na seniorów wzrosną wydatki na leki dla osób powyżej 75. roku życia. Pracujemy nad szeroko zakrojonym programem, który roboczo nazywamy Dostępność+, by podjazdy, autobusy, biletomaty, wszystkie tego typu urządzenia były dostosowane do osób starszych, często niepełnosprawnych. W budżecie zabezpieczyliśmy 15 mld zł dla nowych emerytów – wyliczał premier Morawiecki. 

Nowy Prezes Rady Ministrów przyznał natomiast, że polityka energetyczna Unii Europejskiej pozostawia rządowi w Warszawie niewielkie pole manewru. Zachwalał proekologiczne poczynania ministra Jana Szyszki (zabiegi o zaliczenie przez UE do bilansu w ramach pakietu klimatycznego absorbcji dwutlenku węgle przez polskie lasy). Przyznał, że Polska przyjmuje wielu obywateli Ukrainy, co – jego zdaniem – powinna uwzględniać Unia Europejska, wszczynająca nieprzyjazne wobec nas działania w związku z odmową uczestnictwa w polityce relokacyjnej.

Pomniki stawiane zbrodniarzom to gwóźdź do naszych relacji. Nie odstąpimy od prawdy historycznej – mówił w odniesieniu do stosunków z Kijowem.

Na zakończenie audycji zachęcał Polaków do inwestowania w państwowe obligacje po to, by zwiększać udział rodzimego kapitału w strukturze długu publicznego.

Źródła: TV Trwam, onet.pl

RoM

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2017-12-08)

 


 

Kim jest przyszły szef rządu? „Jestem za kompromisem aborcyjnym”

W czwartek wieczorem poznaliśmy ostateczną decyzję związaną ze zmianą premiera rządu. Beata Szydło złożyła dymisję, a Komitet Polityczny PiS zdecydował, że jej następcą zostanie Mateusz Morawiecki. Kim jest syn antykomunisty i legendy pierwszej Solidarności?

Mateusz Morawiecki został oficjalnie uznany kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na przyszłego szefa rządu. Rzecznik PiS poinformowała, że Beata Szydło złożyła już dymisję, co oznacza, że najprawdopodobniej w ciągu najbliższych kilku dni Morawieckiego oficjalnie będziemy mogli nazywać premierem. Regulacje przewidują w tym procesie także udział prezydenta, który będzie musiał powierzyć kandydatowi misję tworzenia nowego rządu, ale będzie to tylko formalność. Kim zatem jest przyszły premier Polski?

Następca premier Beaty Szydło urodził się w 1968 roku. Jest synem legendy Solidarności – Kornela Morawieckiego, który w 1982 roku założył „Solidarność Walczącą” – niepodległościową organizację podziemną, której głównym celem było odsunięcie komunistów od władzy i odzyskanie wolności w Polsce. Za swoją działalność ojciec przyszłego premiera – obecnie marszałek senior – był wielokrotnie aresztowany oraz prześladowany. 

Pierwszym kierunkiem jego studiów była historia, ale później studiował na Politechnice Wrocławskiej. W 1995 roku uzyskał dyplom MBA na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Ukończył także studia podyplomowe z prawa europejskiego i ekonomiki integracji ekonomicznej na Uniwersytecie w Hamburgu. Morawiecki kształcił się również na Kellog School of Management oraz na Uniwersytecie w Bazylei.

Co ciekawe, Mateusz Morawiecki zanim trafił do tzw. „Obozu Dobrej Zmiany”, współpracował z rządem Donalda Tuska. Od 2010 roku pełnił funkcję członka Rady Gospodarczej przy premierze. Jej szefem był wówczas Jan Krzysztof Bielecki, były premier z początku lat 90. XX wieku. Warto przypomnieć, że Morawiecki był także jednym z kanydydatów na ministra finansów w okresie rządów PO-PSL. Miał wówczas zastąpić na tym stanowisku Jan Vincenta Rostowskiego, ale ostatecznie do tego nie doszło.

W trakcie swojej kariery zawodowej pełnił ważne i intratne funkcje w środowisku bankowym. W 1998 roku trafił do Banku Zachodniego, gdzie pierwotnie doradzał ówczesnemu prezesowi. Na władzach banku zrobił jednak duże wrażenie i wkrótce został dyrektorem zarządzającym i tym samym wszedł do zarządu. W 2007 roku został prezesem banku, który w międzyczasie połączył się z Wielkopolskim Bankiem Kredytowym.

Przyszły premier współpracował w przeszłości m.in. z Ryszardem Czarneckim, obecnym europosłem PiS, a także Aleksandrą Natalli-Świat, która w partii zajmowała się sprawami ekonomicznymi. Z czasem Morawiecki został przedstawiony Beacie Szydło, która po katastrofie smoleńskiej przejęła obowiązki tragicznie zmarłej Natalli-Świat. Dobre, merytoryczne przygotowanie sprawiło, że Morawiecki rozpoczął współpracę z Prawem i Sprawiedliwością, a z czasem nawiązał dobre stosunki z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Tuż po tym jak został wybrany ministrem rozwoju, media podkreślały, że zrobił ogromne wrażenie na liderze partii, który postanowił uczynić go niezwykle ważną postacią w rządzie Prawa i Sprawiedliwości.

Przyszły premier jest autorem planu gospodarczego, na podstawie którego zbudowano strategię rozwoju do 2020 roku. „Plan Morawieckiego” zakłada, że działania rządu mają się skupić przede wszystkim na: rozwoju innowacyjnych firm, reindustrializacji, pozyskaniu kapitału rozwojowego, ekspasji zagranicznej oraz rozwojowi społecznemu i gospodarczemu. Wszystko to składa się jednak na realizację planu tzw. zrównoważonego rozwoju. O zagrożeniach wynikających ze „zrównoważonego rozwoju” pisaliśmy na PCh24.pl wielokrotnie.

Gdy w ubiegłym roku procedowano projekt „Stop Aborcji”, Morawiecki powiedział dziennikarce „Gazety Wyborczej”: Jestem za utrzymaniem obecnego kompromisu aborcyjnego.  Długo również opowiadał się przeciwko całkowitemu zakazowi handlu we wszystkie niedziele.  

Jak wynika z informacji publikowanych przez media, wotum zaufania dla rządu premiera Mateusza Morawieckiego mogłoby zostać poddane pod głosowanie już w najbliższy wtorek – 12 grudnia.

WMa

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2017-12-08)

 


 

Skip to content