W drugiej połowie maja, polską opinię publiczną obiegły skandaliczne informacje dotyczące znajdujących się w niemieckich podręcznikach do historii sformułowań: „polskie obozy śmierci” i „polskie getta”. Okazuje się, że tego typu praktyka nie jest czymś nowym w niemieckim systemie nauczania i trwa od co najmniej 2009 roku.
żródło: facebook.com / Reduta Dobrego Imienia
Wydawcą podręcznika z tego typu „wiedzą” jest renomowana na niemieckim rynku firma Ernst Klett Verlag. Opisano w nim m.in. przypadki „deportacji Żydów do polskich obozów śmierci w 1938 roku”. Jak informuje dziennik „Rzeczpospolita” sprawa wyszła na jaw po tym, jak zwrócili na nią uwagę rodzice jednego z uczniów. Po interwencji odpowiednich polskich organów niemiecki wydawca przeprosił i zapowiedział, że sformułowania typu „polskie obozy” czy „polskie getta” znikną z kolejnych edycji podręcznika a fałszywe daty zostaną skorygowane. Czy to jednak wystarczy w obliczu ponad miliona uczniów, którym przez lata wpajano te kłamstwa jako „prawdę historyczną”?
Zdaniem gazety „problem jest bardzo poważny”, ponieważ daje podstawę dla światowych mediów do powielania kłamstw o „polskich obozach”. Dziwi również to, że przez co najmniej 8 lat podręczniki mogły „bezkarnie” funkcjonować na niemieckim rynku edukacyjnym. Jak podaje „Rzeczpospolita” dopiero w tym roku, po interwencji polskich władz, nastąpi dokładny przegląd 70 spośród 200 niemieckich podręczników do historii „w celu wyeliminowania z nich nieprawdziwych i obraźliwych dla Polaków i Polski treści”.
Dziennik podkreśla, że niemieccy dziennikarze w prywatnych rozmowach niejednokrotnie przyznają, że termin „polskie obozy” jest nieprawdziwy, ale „nie powinien budzić wielkich emocji, gdyż jest to określenie geograficzne i każdy dobrze o tym wie”. Niewielu z nich jednak powołując się na „aspekty geograficzne” dodaje, że twórcami tych obozów i katami ludzi w nich mordowanych są niemieccy naziści.
Zdaniem „Rzeczpospolitej” nie można jednoznacznie stwierdzić, czy powielanie kłamstw o „polskich obozach zagłady” jest efektem „nieznajomości historii, niedbalstwa, bezmyślności, zwykłej nierzetelności”, czy też „celowym fałszowaniem historii” mającym na celu przerzucenie odpowiedzialności za zbrodnie II Wojny Światowej z Niemców na Polaków. Nie zmienia to jednak faktu, że od początku tego termin „polskie obozy śmierci” pojawił się w niemieckich mediach ponad 60 razy.
Źródło: „Rzeczpospolita”
TK