Aktualizacja strony została wstrzymana

Dzwon Zygmunta i różańce nie dla bohaterów

Niestety władze archidiecezji krakowskiej po raz kolejny pokazały, że bliżej im jest do establishmentu niż do zwykłych ludzi. Dały się bowiem one łatwo przekonać Donaldowi Tuskowi, aby w dniu 4 czerwca być nie np. w Nowej Hucie z robotnikami i autentycznymi bohaterami lat 1980-1989, ale w zamkniętej twierdzy na Wawelu wraz z wielkimi tego świata. Wśród zaproszonych gości jest wielu ludzi porządnych, ale są też libertyni i postkomuniści. Oni to dostaną od kard. Stanisława Dziwisza różańce z napisem „Totus tuus”, a może i skrawki ubrań Jana Pawła II. Im to zabije też Dzwon Zygmunta.

Owych różańców nie dostaną ci, którzy narażając siebie i swoje rodziny brali udział w strajkach i demonstracjach ulicznych oraz drukowali i kolportowali „bibułę”, za co byli bici i wyrzucani z pracy. Dziś wielu z nich klepie biedę lub mocuje sie z chorobami i problemami dnia codziennego. Dlatego też dla możnych i zadufanych polityków nie stanowia oni żadnej wartości.

Ksiądz Kardynał z pewnością zostanie obfotografowany na wszystkie strony, a zdjęcia te wielkim tego świata przydadzą się w następnych kampaniach wyborczych. Sojusz ołtarza z tronem bedzie więc kwitł jak za czasów średniowiecza. Tyle tylko, że poprzednich wiekach królowie czasami schodzili do swych poddanych z Wawelskiego Wzgórza. Czasami też w wielkie uroczystości łaskawie pozwalali im wejść do katedry. Tym razem w tę czerwcową uroczystość do zwykłych prostych ludzi z Zamku Królewskiego nikt nie zejdzie. Z kolei, ci którzy będą chcieli wejść do katedry, owego serca archidiecezji krakowskiej, dostaną co najwyżej pałką po głowie lub zostaną polani policyjną sikawka.

Ks. Tadeusz Isakowicz Zaleski


Za: Blog ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego


Skip to content