Informację o kredycie przekazał na antenie białoruskiej telewizji państwowej wicepremier Uładzimir Siamaszka.
Na początku zeszłego tygodnia, 3 kwietnia, po spotkaniu prezydentów Rosji i Białorusi Aleksander Łukaszenka ogłosił, że Moskwa może w tym roku refinansować białoruski dług swojego sąsiada. Potem wicepremier Wasil Maciuszeuski podając szczegóły porozumienia poinformował, że możliwe jest refinansowaniedługu, który podlega spłacie w ramach kredytów międzypaństwowych w bieżącym roku. Chodzi o kwotę rzędu 750-780 mln dol., która obejmuje dług i odsetki.
Moskwa uważa, że Mińsk jest jej dłużny 720 mln dol. w z powodu niedopłaty za dostarczany jej gaz. Przez cały 2016 rok białoruskie władze twierdziły, że powinny płacić cenę niższą niż tak którą określał kontrakt z Gazpromem (132 dol. za 1000 m3), odwołując się do dwustronnego porozumienia w ramach Państwa Związkowego Rosji i Białorusi, i spadku cen surowca na rynkach światowych. Rosja nie uznawała tych argumentów i chciała pełnej stawki, a w odpowiedzi na brak odpowiedniej zapłaty zmniejszała dostawy ropy na Białoruś.
- CZYTAJ TAKŹE:
Białoruś nie dostanie od Rosji zniżki na gaz
Po spotkaniu w poniedziałek Putin i Łukaszenka stwiedzili, że spór gazowy został zakończony, a także że doszło do zażegnania wszystkich problemówmiędzy oboma stolicami.
Siamaszka stwierdził dzisiaj, że Mińsk oczekuje także na wypłaty trzeciej i czwartej transzy kredytu z Eurazjatyckiego Funduszu Stabilizacji i Rozwoju udzielonego na bardzo korzystnych warunkach. Chodzi o dwie raty po 300 mln dol.
kresy.pl / interia.pl