Aktualizacja strony została wstrzymana

Bruksela jako anty-Watykan czyli artykuł 17, loże, ateiści i co to był IBL

Media donoszą, że Timmermans znowu „zaatakował werbalnie” pana ministra Waszczykowskiego, który ośmielił się pokazać władzom unijnym nie w worku pokutnym i boso ale w swoim zwyczajowym kokieteryjnym stylu „na wilka morskiego”. Panie znają te klimaty: broda, elegancka siwizna i błysk w oku. I się odszczekiwał samemu Timmermansu. Przedmiot wymiany nieprzyjemnych odzywek jest mniej ważny. Ciekawsze jest to, że zawodowy dyplomata i reprezentant najspokojniejszego narodu pod słońcem pozwala sobie na agresywne i nie-merytoryczne uwagi publiczne pod adresem przedstawiciela legalnie wybranego polskiego rządu.

Obawiam się, że podłoże konfliktu euro- komisyjno -polskiego ma charakter bardzo fundamentalny i nie zlikwiduje go nawet pisemna obietnica Prezesa, że zostawi Rzeplińskiego w Trybunale Konstytucyjnym  -dożywotnio i doda mu do towarzystwa Zolla, Safjana i profesor Łętowską, która wyrok w sprawie przywilejów emerytalnych ubeków uzasadniała dekretem PKWN w sprawie przydziałów papieru.

Do tego przekonania dochodzę, przeglądając komunikaty Komisji Europejskiej na temat spotkań „pierwszego wiceprzewodniczącego KE” pana Timmermansa z lat 2015-2016 , realizowanych od roku 2009 „w myśl artykułu 17 Traktatu Lizbońskiego”.

Ów artykuł 17 Traktatu w sposób niewinny w punkcie 2 zawiadamia, że Władze Unii Europejskiej „uznają i respektują” nie tylko kościoły i zrzeszenia i środowiska religijne w Krajach Członkowskich ale też (jak stanowi pkt.3): „…Unia szanuje na równi status organizacji światopoglądowych i nie-wyznaniowych przyznany im na mocy prawa krajowego…”. No i w ramach wykonywania art.17 pkt. 3 od roku 2009 za rządów niezapomnianego eks-maoisty pana Barroso Komisja Europejska zaczęła odbywać bardzo regularne spotkania z w/w „organizacjami światopoglądowymi i nie-wyznaniowymi” wedle swojego „klucza zaproszeń”.

O jaki „klucz zaproszeń” chodzi, można dowiedzieć się przykładowo z komunikatu prasowego Komisji Europejskiej z dnia 2 czerwca 2015 r. : Yvan Bienfnot – Przewodniczący Europejskiego Stowarzyszenia Wolnomyślicieli, pani Martine Cerf – sekretarz generalny organizacji Egalite, Laïcité Europe, Pierre Galand , Przewodniczący Europejskiej Federacji Humanistycznej, Nieves Bayo Gallego – Wielki Mistrz Grand Logia Simbólica Española, Catherine Jeannin -Naltet – Wielka Mistrzyni Wielkiej Źeńskiej Loży Francji, Daniel Keller – Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Francji, Dymitrios Lyberis -przewodniczący Rady Międzynarodowego Zakonu Wolnomularskiego „Delphi”, Keith Porteous Wood – dyrektor wykonawczy National Secular Society, Yvette Ramon , Wielka Mistrzyni , sorry Wielki Mistrz (ta „Yvette” mnie zmyliła) Międzynarodowego Mieszanego Zakonu Wolnomularskiego „Le Droit Human” , Tomasz Szmagier – Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Polski, Steven Warmoes – były Wielki Mistrz Wielkiej Loży Belgii.

Na spotkaniu tym wedle komunikatu poruszono temat „Jak żyć razem mimo odmiennych poglądów”. Biorąc pod uwagę, że wśród 11 obecnych na spotkaniu było czworo szefów organizacji „humanistycznych” czyli mówiąc mniej elegancko- antyreligijnych oraz siedmioro „wielkich mistrzów lóż wolnomularskich”, głównie „Wielkiego Wschodu” – znanych głównie z postawy agresywnie ateistycznej, to można powiedzieć, że „sobie państwo powymieniali poglądy”.
Okazuje się też, że było to już szóste doroczne spotkanie w takim lub podobnym gronie.

Nas oczywiście najbardziej interesuje fakt, iż w tym ewidentnie elitarnym gronie znalazł się był „nasz człowiek” czyli pan Tomasz Szmagier. To jakiś straszny zaszczyt musi być takie zaproszenie, bo w roku 2016 wedle komunikatu Komisji Europejskiej w dniu 30 czerwca pan „pierwszy wiceprzewodniczący” spotkał się wedle art. 17 Traktatu Lizbońskiego w sprawie omówienia tak ważnych zagadnień jak: „Migracja, integracja i europejskie wartości: wprowadzić wartości w życie”.

Okazuje się, że to „spotkanie wysokiego szczebla” w celu omówienia tak ważnych problemów jak: jak poprawić politykę integracji, jak zająć się kwestią rosnącego populizmu i nietolerancji i jak zbudować bardziej spójne społeczeństwo”. Byłoby fajnie dowiedzieć się, jakie rozwiązania dla powyższych wyzwań zaproponował gość z Polski, ale niestety, Komisja nie udostępniła zapisu dyskusji ale tzw. obietnice czy raczej pogróżki Komisji Europejskiej, jakie to ona programy „zarekomenduje”. Zwłaszcza The Rights, Equality and Cititzenship Program na lata 2014-2020, którego celem jest „zapobieganie i zwalczanie rasizmu, ksenofobii i nietolerancji” oraz, co powinno zainteresować internautów, „promowanie i rozwój narzędzi i praktyk do prewencji, monitorowania i ZWALCZANIA „mowy nienawiści online” , włączając w to rozwój „pozytywnych kontr-narracji”.

Te wszystkie fantastyczne pomysły wypracował pan „pierwszy wiceprzewodniczący” Timmermans do spółki z zaproszonymi gośćmi to jest: znany nam z poprzedniego spotkania pan Ivan Biefnot-przewodniczący Europejskiego Stowarzyszenia Wolnomyślicieli, pan Andrzej Dominiczak- Przewodniczący Polskiego Stowarzyszenia Humanistycznego, pan Pierre Galand Przewodniczący Europejskiej Federacji Humanistycznej , Pani Nieves Gayo Gallego Wielka Mistrzyni Wielkiej Loży Symbolicznej (?) Hiszpańskiej, pan Marc Menschaert – Przewodniczący Eurpejskiego Stowarzyszenia Wolnomularzy oraz Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Belgii, Pani Nada Peratovic Przewodnicząca Centrum Odwagi Cywilnej z Chorwacji, znana już pani Yvette Ramon Wielka Mistrzyni Międzynarodowego Mieszanego Zakonu Wolnomularskiego , Pani Regina Toutin – Wiceprezes Europejskiego Instytutu Wolnomularskiego, Kobieca Wielka Loża Francji, Pan Oscar de Vandel – Wielki Mistrz Wielkiej Loży Belgii, pan Frieder Otto Wolf – Przewodniczący Stowarzyszenia Humanistycznego Niemcy.

Pan Andrzej Dominiczak to dla odmiany nie „wielki mistrz” tylko „humanista”. Ur. 1954 studiował psychologię w PRL, aby udać się do dalekiego Sydney i studiować tam w „na prywatnym seminarium filozoficznym” a następnie przerzucił się do USA, gdzie w miejscowości Amherst w Center for Inquiry „organizacji edukacyjnej non-profit” z siedzibą przypominającą jedną z wiejskich klubokawiarni zakładanych na wsi przez tow. Rybczyńską Holland. A następnie przez kilka lat podobno mieszkał w Holandii, Szwecji i znowu w Australii. Do Polski zawitał po słynnych przemianach i od razu „zaczął tworzyć ruch humanistyczno-wolnomyslicielski”. W 1995 r. doprowadził do stworzenia Federacji Organizacji Wolnomyślicielskich. I zaczął jeździć za granicę, tym razem jako „ambasador polskich organizacji wolnomyślicielskich”. Oraz tłumaczyć na język polski takie dzieła przepełnione prawdą i tolerancją jak m.in. Christophera Hitchensa „Matka Teresa w teorii i w praktyce” czy „Watykan Zdemaskowany”. Który to już raz, chciałoby się zapytać. Podobnie jak chciałoby się zapytać, skąd młody nieukończony student psychologii miał kasę na te liczne podróże na koniec świata oraz „prywatne studia filozoficzne”. Tylko pytamy. Nie chcemy pisać dzieła pt. „Dominiczak zdemaskowany”.
Jak widać, interpretacja artykułu 17 Traktatu Lizbońskiego od czasów przewodniczącego ex-maoisty pana Barroso wyraża się we „wzmacnianiu laickiej nogi” czyli dodawaniu wagi organizacjom jawnie wrogim Kościołowi Rzymsko Katolickiemu a następnie na powoływaniu się na „autorytet organizacji pozarządowych” w celu wdrażania „ogniem i mieczem biurokratycznym” lewackich fantazji z roku 1968, wypływających wprost z komunizmu i maoizmu.

Na przykład kiedy rozpoczynała się w 2015 r. wielka akcja przywiezienia z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej około miliona mężczyzn bez paszportów i wiz do Unii Europejskiej podobno 28 krajowych organizacji wolnomularskich, z turecką, irlandzką i polską włącznie – miały ogłosić gorące poparcie dla tej idei. Jakoś tym się dzisiaj w Polsce nie chwalą.
Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że w Polsce tzw. „loże” i wojujący antyklerykałowie są grzecznie zarejestrowani jako „organizacje pozarządowe” i mogą korzystać z dotacji Ministerstwa Kultury.
Są to m.in. takie organizacje jak:

– Wielka Loża Narodowa Polski, zarejestrowana w 2002 r. siedzibą na ul. Lekarskiej 19 w Warszawie. We władzach Zarząd: Złotek Złotkiewicz Marek Sławomir, Siciński Ryszard Stanisław, Cegielski Tadeusz Jan, Kalinowski Aleksander (przewodniczący),Holdziewicz Peter Andreas, Stefańczyk Tomasz Piotr, Popławski Bogdan Jakub,
– Suwerenny Zakon Rytu Szkockiego Dawnego Uznanego i Przyjętych Mularzy Polskich zarejestrowany 4.12.2002 r. z siedzibą na ul. Wilczej 29A/17. We władzach wykazano: Komitet Założycielski: Cegielski Tadeusz Jan, Złotek Złotkiewicz Marek Sławomir, Siciński Ryszard Marek, Siciński Wojciech, Zarząd: Brzeziński Marek, Popławski Bohdan Jakub, Wakar Krzysztof Marek, Siciński Wojciech, Chądzyński Sergiusz, Cegielski Tadeusz Jan, Cegiełła Piotr, Usarewicz Jerzy Józef, Rzymkowski Zygmunt Maciej.
Panów Popławskiego, Chądzyńskiego i Sicińskiego Wojciecha odnajdujemy w fundacji o bardzo znamiennej nazwie „ Fundacji Dzieci Wdowy” zarejestrowanej 9 kwietnia 2016 r. na ul. Lekarskiej 19/1 w Warszawie, nr KRS: 0000611471. , której zadania to m.in. „ochrona dziedzictwa narodowego w szczególności spuścizny kulturowej związanej z ruchami etycznymi i wolnościowymi i filozoficznymi w Polsce..”.

A gdzie w tym wszystkim jest pan Tomasz Szmagier „wysłannik do Timmermansa”? Pan Tomasz Szmagier jest zarejestrowany w KRS jako przewodniczący Stowarzyszenia „Wielki Wschód Polski” – rejestracja 28.06.2002 r. z siedzibą na ul. Andersa 13 w Warszawie nr KRS 0000120900. We władzach Stowarzyszenia są ponadto pan Pawłowski Marek Edward ( zarejestrowany również (w 2007 r) we władzach czyli w „Zarządzie zwanym także wielkim warsztatem” organizacji o nazwie „Wielka Loża Mieszana Polski Observantia” z siedzibą na ul. Niskiej 11/41 w Warszawie KRS 0000280732) i pan Bernard Moroz. A w Komisji Rewizyjnej pan Galwas Bogdan Jerzy zaangażowany również w organizację o nazwie „Polskie Towarzystwo Naukowe Edukacji Internetowej” zarejestrowane 12.04.2007 r. na ul. Nowowiejskiej 15/19/41. Jak to się dobrze składa, że „loże” mają przełożenie na „edukację internetową”. Akurat tak, jak zaleca słynny „program Unii na lata 2014-2020”.

Co do innych osób w Stowarzyszeniu „Wielki Wschód Polski” to warto zwrócić uwagę na panią Piątek Wiesłąwę Bogumiłę, która działa nie tylko w „Observantii” ale także w Międzynarodowej Kapitule Orderu Uśmiechu (wspólnie z panami: Pawłowskim Markiem Edwardem i Ilją Marinkowiciem z Loży Mieszanej Observantia”). Kapituła Orderu Uśmiechu!!!
Oczywiście to są takie kwiatuszki „dzieci wdowy”, które zakwitły dzięki „braciom trochę uśpionym” w PRL w dobrej , przedwojennej loży „Kopernik” z wielkim wysiłkiem wystruganej przez Wielką Lożę Francji jeszcze w roku 1920. Co prawda zły prezydent RP Ignacy Mościcki w 1938 zakazał działalności masońskiej, głównie ze względu na 2 loże niemieckie, ale władze Polski Ludowej , o dziwo, miały sporą słabość do masonów i prześladowały ich w taki sposób, że np. dawały im etaty na uniwersytetach komunistycznych lub w jednostkach organizacyjnych Polskiej Akademii Nauk. Albo w spółdzielczości mieszkaniowej.

A konkretnie takimi „władzami” był m.in. tow. Stefan Źółkiewski, w latach 1942-1968 członek Komitetu Centralnego PPR i PZPR a w 1945 r. rzucony na odcinek kultury a w szczególności – literatury. Stefan Źółkiewski założył na wzór radziecki w Polskiej Akademii Nauk – Instytut Badań Literackich i sam był dyrektorem tej jednostki przez ładnych parę lat. Był też Ministrem Szkolnictwa Wyższego i osobiście tworzył „fiszki personalne” dalszych karier w „socjalistycznej nauce” na podstawie takich kryteriów jak: wiek ( prof. Kleiner lat 62 – „za stary, nie przestawi się”), antyklerykalizm (duży plus), członkostwo w partii (plus ze znakiem zapytania, bo może z oportunizmu).

O tym wszystkim można dowiedzieć się ze znakomitego filmu dokumentalnego pt. „Stefan Źółkiewski” z serii filmów pt. „Errata do biografii” – 49 filmów nakręconych w latach 2007-2010 przez grupę reżyserów dla Telewizja S.A. Film Open Group.
Akurat odcinek 32 o „carze literatury stalinowskiej PRL” Stefanie Źółkiewskim nakręcił Grzegorz Braun. I w tym filmie w 14:42 minucie podana została informacja, że Stefan Źółkiewski „bardzo szanował Jana Józefa Lipskiego i się nim opiekował”. A także, że od „od 1961 r. Jan Józef Lipski był działaczem masonerii”. W 14:51 minucie filmu leci informacja podawana przez „prof. Janusza Maciejewskiego b. Wielkiego Mistrza Wielkiej Loży Narodowej” i wieloletniego pracownika IBL (zaczynał jako magister), że „były tam warunki nawet do konspiracji”. Domyślam się, że do „konspiracji wolnomularskiej, antyklerykalnej”. Nie jest przypadkiem, że Jan Józef Lipski, który w latach 1950-1952 pracował w IBL jako student nad przygotowywaniem „Słownika Wyrazów Bliskoznacznych” dla wydawnictwa Czytelnik a w 1953 r. zrobił magisterkę na temat „ekspresjonizmu w twórczości Tadeusza Micińskiego”. Tadeusz Miciński literat, dramaturg, kumpel Przybyszewskiego i Witkacego zajmował się od młodych lat okultyzmem, satanizmem i teozofią. Aż doszedł do przekonania, że „…Chrystus, Lucyfer i Feniks to trzy imiona tej samej istoty..”.

Tego akurat nie ma w filmie o tow. Źółkiewskim, ale wystarczyły chyba te inne, m.in. o „opiece nad wolnomularstwem”, że w efekcie z całej serii tych filmów wrzuconych do sieci przez TVP, ten jeden odcinek od jakiegoś czasu – jest niedostępny. Jakieś tajemnicze siły zastosowały w naszym wolnym kraju – brutalną cenzurę.

Nie interesowałoby mnie tak dzisiaj to całe „wolnomularstwo III RP” jeżdżące do Fransa Timmermansa na konsultacje, gdyby nie bardzo widoczne „małżeństwo z wojującym ateizmem” w osobach takich liderów „wolnomularstwa” jak pani prof. Szyszkowska czy śp. Pan prof.Andrzeja Rusłana Fryderyka Nowickiego.
Ostre antyklerykalne zacięcie tutejszego wolnomularstwa wyraża się w tym, że w czasopiśmie pod nazwą Ars Regia wydawanym przez profesora nauk humanistycznych na Uniwersytecie Warszawskim (1996) i Wielkiego Mistrza Loży Narodowej Polski w latach 2000-2003 Edwarda Cegielskiego pisuje jedna z najagresywniejszych antyklerykałek III RP prof. Maria Szyszkowska. Najśmieszniejsze, że pani ta w swoim czasie działała w PAX Bolesława Piaseckiego.

Ponadto u docenta wiki jako Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu w latach 1997-2000 wymieniany jest sam prof. Andrzej Rusłan Fryderyk Nowicki – z Uniwersytetów: Warszawskiego, Wrocławskiego i UMCS w Lublinie – założyciel i Prezes Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli (1957). Profesor Nowicki od roku 2007 był członkiem Komitetu Honorowego Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, którego pierwszym Prezesem Zarządu Głównego był od roku 2005 niejaki Marek Agnosiewicz, pod którym to filuternym pseudonimem ukrywa się niejaki Mariusz Gawlik, założyciel portalu www.racjonalista.pl . Ponadto prof. Nowicki był teściem Wandy Nowickiej oraz dziadkiem narzeczonego Bratkowskiej Kasi, córki samego Bratkowskiego. Niestety, prof. Nowicki starszy, ojciec Światosława Nowickiego, tarocisty i męża Wandy Nowickiej – zmarł był w 2011 r.
Wracając do żyjących to pan prof. Cegielski udziela się w zarejestrowanym w 2013 r. Stowarzyszeniu Instytut Sztuka Królewska w Polsce KRS 0000449719, z siedzibą na ul.Sulkiewicza 7/16 w Warszawie. Misją tego Stowarzyszenia jest m.in. „…Inspirowanie, prowadzenie oraz koordynacja badań naukowych na temat przeszłości oraz teraźniejszości wolnomularstwa polskiego i światowego…”.
Pan profesor Cegielski jak to Wielki Mistrz jest też zarejestrowany we władzach: Suwerennego Zakonu Rytu Szkockiego i Dawnego Uznanego Wolnych i Przyjętych Mularzy Polski a także w Fundacji Dziedzictwa Nieborowa (wraz z Branicką Jakubowską Iwoną) oraz w fundacji.
Wracając do „nieświętego paktu” masonerii i komunistów rządzących z moskiewskiego nadania w PRL, to warto może zwrócić uwagę na fakt, iż jakkolwiek znakomita większość polskich pisarzy przedwojennych objęta była zakazem wydawania w PRL a ich książki zostały wyrzucone z bibliotek publicznych – to zasada ta „miękła” w przypadku pisarzy zaangażowanych w masonerię.

Wśród literatów wydawanych w PRL byli więc nie tylko Wanda Wasilewska czy Iwaszkiewicz ale też socjalista, literat i mason Andrzej Strug, Juliusz Kaden Bandrowski a już Stefan Źeromski to po prostu w strasznych ilościach i w lekturach szkolnych. I teraz rozumiem, dlaczego kolejna ciężka i to zacięciu pornograficznym powieść „Popioły” stała się lekturą szkolną. Bohater książki zostaje wciągnięty do masonerii i przy okazji Stefek opisuje prawdziwe lub wymyślone „obyczaje masońskie.”
Z wcześniejszych artystów polskich to oczywiście Wojciech Bogusławski i hrabia Aleksander Fredro. Oraz konieczna dla edukacji wiedza o tak ważnych pozycjach literackich jak biskupa Ignacego Krasickiego „Monomachia czyli wojna mnichów” albo z 1820 r. Stanisława Kostki Potockiego „Podróż do Ciemnogrodu” . Tego Stanisława Kostki Potockiego „Prezesa Rady Stanu i Rady Ministrów Księstwa Warszawskiego” a także „Prezesa Senatu Królestwa Polskiego” a także masona , co to tak się rozgrzał, że drogą licznych intryg i fałszerstw dokonał kasaty zakonów i rabunku wielce zasłużonych dla Kościoła i Rzeczpospolitej – klasztorów na terenie zaboru rosyjskiego w roku 1819. Sekundował mu w tym nieoceniony Stanisław Staszic. Ikona PRL.

Ciekawe, że wedle docenta wiki „ostatnie wydanie tego antyklerykalnego kuriozum ukazało się w roku 2003 nakładem Wydawnictwa Ossolineum i De Agostini w serii „Skarby Biblioteki Narodowej” z dofinansowaniem państwa na digitalizację. A wykładu Ojca Wincentego Polka OCist Przeora Klasztoru w Wąchocku pt. Dekret kasacyjny z 1819 r. i jego wykonanie w stosunku do zakonów Diecezji Sandomierskiej” wygłoszonego na Targach Książki w Bytomiu to państwo polskie – nie wydało dotąd za swoje pieniądze – jako pomoc naukową do nauki historii w szkołach średnich.
W 1950 r. wydany został hrabiego Jana Potockiego (matka Anna Teresa z d. Ossolińska „członkini masonerii europejskiej”) „Rękopis Znaleziony w Saragossie”. Na sfilmowanie tej opowieści o wyraźnych wątkach okultystycznych PRL wydała całkiem sporą kasę i dała najlepszą obsadę, jaka była dostępna. Akurat film ogląda się świetnie, tylko czy ktoś się zastanawia, dlaczego PRL wydał tyle kasy na starą ramotę? Może dlatego, że w bardzo specyficzny sposób pokazuje starą katolicką Hiszpanię. No i ten okultyzm-satanizm.

Teraz rozumiem również, dlaczego za czasów głębokiego PRL w prowincjonalnej bibliotece można było znaleźć cały cykl Aleksanda Dumasa starszego „Józef Balsamo. Pamiętniki Lekarza”- 5 tomów o awanturniku z XVIII w. Włochu występującym pod fałszywym nazwiskiem „hrabia Cagliostro” i zamieszanym we Francji w spisek przeciwko królowej Francji Marii Antoninie z wykorzystani em życiorysu mało cnotliwego kardynała w wielkiego rodu Rohan. Oraz założyciela kolejnej organizacji masońskiej. Cagliostro odwiedził również I Rzeczpospolitą i jeździł do Londynu.
Władza ludowa się tak zachwyciła efektami „pedagogicznymi” „Józefa Balsamo” z 1957 r. że „dorzuciła” jeszcze 3 tomy „Hrabiny de Charny” i „Kawalera de Maison Rouge”. Mimo wszystko na odcinku antyklerykalnym Miciński był jednak „za ciężki”.

Nic nie jest przypadkowe na tym najlepszym ze światów. Ledwie nam się wydawało, że komuna upadła w 1989 r. a wpadliśmy od UE, która jest kolejną próbą „budowy nowego, doskonałego społeczeństwa oświeconego”. I to dzieje się na naszych oczach jak w XVIII w. Znowu z udziałem „dzieci wdowy”, jak ich nazywał dobrze poinformowany Stefek Źeromski.

Pan Frans Timmermans pochyla się nad każdym środowiskiem, nawet najmniejszym. A środowisko tzw. wolnomularzy III RP jest zdecydowanie małe (ok. 400 członków) na tle innych organizacji krajowych. Taka Belgia liczy sobie 23 tysiące członków, Wielka Brytania 420 tysięcy, w tym sama Szkocja 150 tysięcy, Węgry- 400 osób, Niemcy – 16.110 osób, Dania – 9.700 osób, Hiszpania – 4000 osób, Włochy – 33.700 osób, Holandia – 6.300 osób, Norwegia – 17.000 osób, Polska – 420 osób, Portugalia – 4.100, Rosja – 1000, Serbia – 1.450, Finlandia – 7.000, Francja – 185.500, Szwajcaria – 4.850, Szwecja – 16.500, Estonia – 300.
Z jakichś powodów nawet tych zaledwie 420 „wolnomularzy” ale raczej antyklerykałów z Polski ma się do czegoś przydać Komisji Europejskiej. A może raczej Frans Timmermans „pierwszy wiceprzewodniczący” Komisji Europejskiej – odwala kolejny kawałek biurokratycznej mordęgi na podstawie art. 17 Traktatu Lizbońskiego, zwołując na telefon kilku facetów i facetek z Francji z prośbą, żeby zabrali jeszcze kogoś do towarzystwa. A potem napisze się „komunikat komisji” i zamknie w jednej z tysięcy szafek. To jest wersja optymistyczna.

PS. Ciekawe, czy pan Tomasz Szmagier to kuzyn śp. Krzysztofa Szmagiera reżysera serialu „Przygody Psa Cywila”.

  • http://www.europedirect.um.warszawa.pl/aktualnosci/pogl%C4%85dy-nie-mog%C4%85-dzieli%C4%87
  • http://europa.eu/rapid/press-release_IP-16-2362_en.htm
  • http://bydgoszcz24.pl/artykul/wielki-mistrz-tomasz-szmagier-nie-mam-kopyt-ani-rogow
  • http://wlnp.pl/site/index.php?page=chronicle
  • https://mojepanstwo.pl/dzieci-wdowy
  • https://mojepanstwo.pl/suwerenny-zakon-rytu-szkockiego-dawnego-uznanego-wolnych-i-przyjetych-mularzy-polski
  • http://www.lisbon-treaty.org/wcm/the-lisbon-treaty/treaty-on-the-functioning-of-the-european-union-and-comments/part-1-principles/title-ii-provisions-having-general-application/159-article-17.html
  • http://maciejbstepien.com/ecclesiastica/inemipol.html
  • https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Dominiczak
  • https://www.youtube.com/watch?v=GLVOlqgspyg

Pink Panther
22 lutego 2017

Źródło:  http://bobry7.salon24.pl/758671,bruksela-jako-anty-watykan-czyli-artykul-17-loze-ateisci-i-co-to-byl-ibl,4  , 11.02.2017

Za: Polish Club Online (20-3-2017) | http://www.polishclub.org/2017/03/19/pink-panther-bruksela-jako-anty-watykan-czyli-artykul-17-loze-ateisci-byl-ibl/ |Pink Panther: Bruksela jako anty-Watykan czyli artykuł 17, loże, ateiści i co to był IBL.

Skip to content