Aktualizacja strony została wstrzymana

Co się stanie ze zbiorami sztuki chrześcijańskiej? – Coryllus

Muszę dziś trochę pobiegać po mieście, więc króciutko…. Oto ogłoszono, że Francja chce usunąć z kalendarza święta katolicki i zastąpić je muzułmańskimi oraz żydowskimi. Święto to jest część rytuału i trudno sobie wyobrazić, by poważni ludzie oddający cześć Bogu i wychowani w określonej tradycji zgodzili się akceptować zasady swojej wiary tylko częściowo, bo tak im pozwala republika. Zechcą więc zapewne wymusić na republice dalsze ustępstwa, które podkreślałby wagę ich tradycji w wymiarze publicznym jeszcze mocniej. Tylko niewiele osób zdaje sobie sprawę, że tak zwana swoboda myśli i przekonań właściwa jest tradycji chrześcijańskiej. Pozostałe zaś, wymienione tu wyznania, to są po prostu rządy tajnych sądów kapturowych, opartych o bardzo surową regułę religijną. W zapisach tej reguły nie ma na przykład miejsca na wyobrażania w jakikolwiek sposób postaci Boga i ludzi. Ktoś powie, że istnieje kultura świecka. Nie istnieje. To jest jasne i tylko największym durniom wydaje się, że jest inaczej. Nie istnieje żadna kultura świecka, bo jej utrzymanie jest w wymiarze prostej praktyki codziennej za drogie. Kultura świecka, żeby funkcjonować musi podpierać się terrorem. Nie ma wyjścia i to było ćwiczone wielokrotnie. Bez terroru ludzie rozejdą się w różne strony i skończy się kultura świecka. Nie wiem dlaczego ludziom się zdaje, że tym razem będzie inaczej. Francja zaś stoi właśnie przed wyborem – albo terror muzułmański, albo terror świecki. Republika nie obroni swoich tak zwanych zdobyczy, bo nikt jej urzędników nie rozumie już dziś po co miałby ich bronić. Poza tym za organizacjami religijnymi, którym republika chce przychylić nieba, ustawią się wkrótce w kolejce inne organizacje, rządy i korporacje, zainteresowane rozwaleniem republiki i przejęciem jej aktywów. Jesteśmy w sytuacji analogicznej do sytuacji w Rosji przed I wojną światową. Wszelkie ustępstwa na rzecz rewolucji powodują nasilenie terroru. Nie można jednak zrezygnować z ustępstw, bo do nich nakłaniają sojusznicy polityczni, którzy obiecują różne rzeczy, jak to na przykład zażegnanie kryzysu ekonomicznego czy inne jakieś historie. To nie są żadni sojusznicy, ale ludzie czekający na poważny kryzys, żeby się poważnie obłowić. Tak było wtedy i tak samo będzie teraz. Co jakiś czas likwiduje się królestwa, a na ich miejsce wprowadza nowy porządek. Kto jak kto, ale Francuzi powinni o tym wiedzieć.

No, ale dobrze, zostawmy politykę i zastanówmy się co się stanie z tą nieprzeliczoną ilością płócien i desek zamalowanych figurami świętych katolickich, z tymi wszystkimi rzeźbami i nastawami ołtarzowymi znajdującymi się w muzeach. Jak na nie będą reagować religijnie wzmożeni muzułmanie i żydzi, kiedy już się okaże, że ich święta są tak samo ważne jak katolickie. Zapewne z przyrodzonym swoim tradycjom szacunkiem. Tak to sobie wyobrażają ludzie, bo przecież do tej pory to katolicy dewastowali sztukę, dość przypomnieć Savonarolę. I to tylko republika powstrzymała ich przed powtarzaniem tego procederu. Takie wyobrażenie tkwi w większości głów i jak go stamtąd nie wyrzucę. Sądzę nawet, że jest to niepotrzebne, bo dopóki oni sami nie zobaczą ohydy spustoszenia nic im w głowach nie zaświta. Zastanówmy się teraz nad wartością rynkową zbiorów muzealnych. W chwili, kiedy wszystkie wartościowe rzeczy są pod kontrolą, kiedy zgromadzono je w specjalnych pomieszczeniach, gdzie ich utrzymanie jest drogie i coraz trudniej wytłumaczyć ludziom – po co je się tam trzyma, ich wartość jest umowna i zależy już tylko od propagandy lub jeśli wolicie od promocji. Czy ktoś promuje dziś sztukę chrześcijańską? Nie zauważyłem. Nawet Kościół jej nie promuje, bo uważa, że nie ma to sensu. Jest drogie, kłopotliwe i wymaga wielu konsultacji z ludźmi spoza Kościoła. Jesteśmy więc o krok od oficjalnego zanegowania wartości tej sztuki, a stanie się to poprzez zanegowanie rytuałów chrześcijańskich. Po cóż republice te zbiory, skoro nie wyróżnia się niczym chrześcijaństwa? Bo są osadzone w historii państwa? Ale teraz rozpoczyna się nowy rozdział tej historii, znacznie poważniejszy niż poprzednie i on zmieni to państwo na zawsze, tak jak zmieniła je rewolucja 1789 roku. W zasadzie wystarczy, by pojawił się teraz jakiś sprytny lewicowy demagog i wszystko idzie z dymem. Ktoś powie, że póki co mamy prawicowych demagogów. Oczywiście, Jauresa przez I wojną także zabił prawicowy ekstremista. Prawica pełni bowiem w przemianach ustrojowych i religijnych rolę zapalnika z kwasu pikrynowego. Musi być mały huczek, żeby wywołać potężną eksplozję słusznego gniewu upokorzonej ludności, która zdewastuje pół Europy w walce o swoje słuszne prawa. Czy wszystko spalą? E tam, nawet w Rzymie w 1527 wszystkiego nie spalili. Otworzy się kanały przerzutowe dla co cenniejszych przedmiotów, przy każdym postawi się pięciu oficerów MI6 i niech jakiś wzmożony Arab albo żyd w religijnej ekstazie spróbuje się do takiego kantorka zbliżyć z zapaloną zapałką w ręku. Będzie jej sobie potem w dup..e szukał ręką wepchniętą tam po łokieć. To są stare praktyki, trenowane wielokrotnie, ale myśmy już o nich zapomnieli. Sztuka bowiem, obrazy, rzeźby i inne przedmioty służy przede wszystkim do tego, by legitymizować władzę. Ośrodków zaś władzy na świecie jest tylko kilka i tylko niektóre z nich aspirują do uniwersalizmu. Innym wystarcza kontrola własnego plemienia. Oni w tych plemiennych ośrodkach akurat żadnych przedstawień figuralnych nie potrzebują, bo nad ludem, mówiącym jednym językiem i zatrudnionym w kilku tylko branżach, da się zapanować samym tylko słowem i terrorem regulującym życie płciowe. Co innego kiedy aspiracje ośrodka władzy są większe. Wtedy potrzebne jest Hollywood, albo jakieś centrum wiedzy tajemnej gdzie pielęgnuje się dawne techniki malarskie i zapomniane rzemiosło. To są ważne rzeczy, prócz oczywiście armii, policji, telewizji i banków. Co to w takim razie jest republika? To jest jętka jednodniówka historii, z czego republikanie i im podobni nie zdają sobie zupełnie sprawy…No, ale to już niedługo. Niech wprowadzą wreszcie te święta i niech obdarowani nimi wierni zaczną domagać się dalszych ustępstw.

Coryllus

[Wybrane wypowiedzi internautów pod w/w tekstem na stronie źródłowej:]

Szarru-kin
„usunąć z kalendarza święta katolicki i zastąpić je muzułmańskimi oraz żydowskimi.” a  obrońcy republiki nadal utrzymują, że rewolucja była francuska…
Co do obrotu kościelnymi dobrami ruchomymi – w Europie od wielu lat trwa zalew antyków francuskiej sztuki sakralnej. Sprzedaje się właściwie wszystko od książek po meble, no a kościoły cóż…[…]

Stalagmit
Po przeczytani tekstu Gospodarza przypomina się rabunek dzieł sztuki w czasie rewolucji październikowej w Rosji. Własność cerkwi i klasztorów podlegała państwowej konfiskacie. Ukradzione ikony, elementy wystroju, przedmioty z metali szlachetnych wysyłano na Zachód. Jednym z nabywców był szwedzki bankier Olof Aschberg, który potem umieszczał zrabowane dzieła sztuki w muzeach. Aschberg, dyrektor Nya Banken a potem Svensk Ekonomiebolaget, działał w powiązania z domami bankowymi USA i Wielkiej Brytanii i finansował rewolucję bolszewicką. Zbierał fundusze, które za pośrednictwem Helpphanda-Parvusa trafiły później do Lenina. W czasie rewolucji rosyjskie pieniądze i złoto za pośrednictwem niejakiego Gruzenberga trafiały do Norwegii, a potem do Aschberga. Szwedzki bankier był także powiązany interesami z firmą Guaranty Trust J. P. Morgana. Po rewolucji Aschberg kierował RusKomBankiem- pierwszym bankiem ZSRS. To prawdopodobnie za jego pośrednictwem wielka ilość dzieł sztuki (m. in. sakralnej) z Rosji trafiła na zachód.

jestnadzieja
Do pierwszego zdania tekstu: ” (…)Francja chce usunąć z kalendarza święta katolickie i zastąpić je muzułmańskimi oraz żydowskimi (…)”
Rzecz dotyczy usuniecia  z kalendarza, „bo i tak nikt nie obchodzi”, dwoch swiat katolickich (padaja konkretne propozycje: Poniedzialku Wielkanocnego i Poniedzialku Zeslania Ducha Swietego) na rzecz wprowadzenia dwoch swiat: muzulmanskiego  l’Aïd el-Kébir, i zydowskiego Yom Kippur.
Wszystko zaczelo sie od niewinnie rzuconej propozycji w 2013 roku przez nowo wybrana „obserwatorke laickosci” we Francji (a w zalinkowanym tekscie podaja rok 2012, propozycja wyszla jakiejs radykalnej dzialaczki eko, a pewien pan przywoluje date 2002 – poczatek drugiej kadencji Chiraca, kiedy to juz padla wlasnie taka propozycja..), i tak co chwile sprawa wyplywa na powierzchnie. Pewnie od zamachu do zamachu..Teraz znowu zabrali sie za dyskusje serio bo ida wybory. Jedyny, ktory temu ostro sie sprzeciwial byl Fillon, no ale jemu juz zamkneli buzie korupcja. W srodowiskach muzulmanskich „trwa dyskusja”, i juz chca dwa swoje swieta wprowadzac..
http://www.liberation.fr/france/2017/02/21/jours-feries-des-ponts-avec-les-autres-religions_1550080

jestnadzieja
Popatrzylam na te strone…
Zakladka „company” i historia tego pana najciekawsza. Pada tam takie triumfalne zdanie:
„Fluminalis is also owner of a real mediaeval church”
Jeszcze raz link, bo ludziom czesto nie chce sie kopiowac:
http://www.fluminalis.com/

 jestnadzieja
No, niestety, to z katolickich kosciolow.
Na tej stronie fluminalis (nie wiem czemu nazwa kojarzy mi sie z illuminati) jest zakladka press. Tam linki do artykulow, filmow, zdjec. Przerazona jestem coraz bardziej. Rzezby i przedmioty kultu „opychane sa” do produkcji filmowych. Wyzej dalam link do filmu po niemiecku, ale nie zrozumialam za wiele.
Tutaj ta strona:
http://www.fluminalis.com/press
a na niej przykladowo taki artykul (przetlumaczylam sobie tytul: Kosciol zamkniety, sklep otwarty)
http://www.fluminalis.com/filemanager/Vrij%20Nederland%202012.pdf

Wolfram
Zajrzałem pod linka podanego przez PeterS – to wygląda jak luksusowa melina paserska, współpracująca ze złodziejami obrabiającymi kościoły i klasztory hurtem, ładując na ciężarówki wszystko co da się wynieść – a dokładniej wywieźć.
W historii firmy jest wzmianka o tym, że szef interesu zaczął skupować artefakty po tym, jak Watykan postanowił w latach 70 XX w. „unowocześnić liturgię”, a potem poszło z górki.
Link: Historia firmy
Oferta kierowana jest też na rynek japoński.
Źeby nikt nie mówił, że on ratuje dla potomności cenne dobra z walących się kościołów, których nie ma kto utrzymywać – to proszę:
„zabytek” z lat 50 XX w.

jestnadzieja
Nie wiem co oni proponuja.
Powiem o kosciolku katolickim w Lozannie. ktory laskawie i goscinnie zezwala Polakom na ich msze swiete po polsku. Tutaj to wszystko zdemolowane jest, dziel sztuki sakralnej wlasciwie nie ma (stoi pusta, protestancka teraz Katedra)..Ten kosciol jest nowoczesny, w prezbiterium znajduje sie wielki Krzyz i to wlasciwie wszystko. Kiedy Polacy przyniesli sobie obraz Matki Boskiej- proboszcz grzecznie poprosil nas o usuniecie, bo wiernym szwajcarskim jakos tak nie pasowal..Mamy wiec takie przenosne wizerunki na obchodzone przez nas swieta. Oni sa do szpiku zreformowani, ci tutejsi katolicy.

Konrad
Poszukac mozna w celach edukacyjnych, ale tego nikt nie kryje, wszystko jest na wiki, BBC i inszych szczekaczkach… Problem nie w ukrywaniu informacji a’la Orwell – wychodzi na to ze to Huxley mial racje: informacja jest dostepna, tylko nikogo to nie interesuje.

Tropiciel
Paser już nie wstydzi się swego „rzemiosła”. Bo jak ktoś napisał wyżej, za Huxley’em, informacja jest powszechnie znana, ale lekceważona. Dlatego, że zmieniono wektory znaczeń i ocen moralnych. Złodziej i bandyta nie jest już godny potępienia, ale naśladowania, że taki zaradny, sprytny, zorganizowany.
Firma Joannesa Petersa ma na zbyciu jeszcze starsze parametry z kościołów:
http://www.fluminalis.com/inventory/chalices-ciboria
Mają dobre tradycje z czasów reformacji. Nie wszystko przecież zniszczyli. Na tym, co miało wartość materialną, nie tylko w Niderlandach się uwłaszczali. Mają teraz piękne biblioteki i bogato wyposażone rezydencje.

Maria Ciszewska
Włos się jeży. Kielichy, cyboria, monstrancje uświęcone Ciałem i Krwią wystawione w kramie.

Tropiciel
Pewnie dla większości tu obecnych to trywializm, ale może warto uściślić: sztuka chrześcijańska to sztuka katolicka i prawosławna. Reszta wyznaje ikonoklazm, czemu dała straszliwy w skutkach wyraz w dobie reformacji. Anglicy w tej dziedzinie, ze względów propagandowych, stanęli w pół drogi, ale wcześniej pozwolili na „uproszczenie liturgii”, aby złote i srebrne kielichy, monstrancje, obrazy, nie mówiąc o księgach, ornatach, meblach, nie mówiąc o ziemi i wielu budynkach, zdążyły zmienić właścicieli.
Takim łatwiej „przyjąć w dobre ręce” wszelkie wytwory, służące tej babilońskiej nierządnicy, za jaką mają Kościół Rzymski.
Co do wizerunku, to chyba żaden władca (sprzed epoki fotografii i filmu) nie ma tylu portretów, podkreślających w różny sposób boskość postaci, co Elżbieta Tudor.

mniszysko
Mnie najbardziej denerwuje tytuł jaki jej historiografia czasami daje. Dla mnie jest on bluźnierczy. Brzmi on: Królowa-Dziewica (the Virgin Queen). Czy wam z niczym on się nie kojarzy? Dla Polaka Królowa Dziewica jest jedna. I nie za bardzo mnie przekonuje, że ten tytuł nie miał intencjonalnego odniesienia do kultu maryjnego.

Tropiciel
Zwróciłaś uwagę na różnice treści w zakładce o firmie (company) tego pasera Joannesa H. I. Petersa, między językiem francuskim i angielskim? W j. francuskim, w akapicie: Uwaga! (Attention!) jest zastrzeżenie, że nie każdy może sobie kupić niektóre przedmioty. Np. monstrancje nie mogą trafić do kawiarni, a szaty liturgiczne na jakieś festiwale sztuki.http://www.fluminalis.com/company
Natomiast po angielsku tych zastrzeżeń nie ma, za to jest wzmianka, że wyposażenie wnętrz pochodzi z kościołów północno – wschodniej Europy. http://www.fluminalis.com/company
Czyżby francuskojęzyczni klienci mieli jeszcze jakieś opory, może nawet skutkujące krokami prawnymi, dotyczące parametrów liturgicznych?

Tropiciel
Bardzo to smutne, bo katolicy, a zwłaszcza hierarchia, powinni na każdym kroku przypominać, jaką drogą heretycy weszli w posiadanie kościołów w XVI w. Przecież żadnego nie zbudowali, tylko po zniszczeniu, albo wyrabowaniu wnętrza, zamienili na swoje domy modlitwy. Inaczej tego nazwać nie można, skoro Ofiary się tam nie sprawuje, tylko kazania głosi i psalmy śpiewa. Oczywiście, jeśli jeszcze są jacyś chętni. […]

Trzy Krainy
Smutne wrażenie robią te odebrane katolikom kościoły w Genewie i Lozannie, z kogutami na wieżach zamiast krzyży, puste – bardziej pełniące rolę sal koncertowych, bo wielkie organy i ławki odwracane, by patrzeć na organy. W jednym kościele cudem zachowały się witraże w bocznej kaplicy.

pink panther

Dzieła sztuki sakralnej powstałe przez 1901 rokiem (czyli wszystkie) są własnością Republiki Francuskiej, bo socjaliści-antyklerykałowie na początku XX w. skasowali zakony i „opróżnili” to co zostało z kościołów i klasztorów. Francuzi mają doświadczenie w dewastacji kościołów od czasów Rewolucji Francuskiej a francuscy katolicy są jak owce i barany. Na Światowe Dni Młodzieży przyjechali z flagą republikańską i śpiewali „Marsyliankę”:))) Takiego trupa to się chyba nie ożywi. Katolicy tam teraz -praktycznie w katakumbach.

JarekBeskidy
skradzione w czasie wojen to jedno ale jest całkiem sporo Kościołów zdesakralizowanych po wojnie, tylko w ostatnich kilku latach sprzedano ich ok. 3 tys we Francji i tysiąc w Holandii

Tropiciel
Szanowny Ojcze. Myślę, że stroną Fluminalis powinny się zainteresować stosowne organy, bo rabunek kościołów w Europie NE, poczynając od Potopu szwedzkiego, przez rozbiory i rewolucję bolszewicką, mógł mieć miejsce tylko na ziemiach RON, gdzie po XVI w. istniały jeszcze bogato wyposażone kościoły katolickie. Poza tymi terenami już dawno zrabowali wszystko skandynawscy protestanci, albo rosyjscy prawosławni. W czasie II wojny światowej to już mamy rabunek zorganizowany przez obie walczące strony. A to już jest ponoć objęte prawami międzynarodowymi i nawet p. Ogórek się ostatnio w te poszukiwania zaangażowała. Podejrzewam, że wśród tej masy „towaru” mogą też być „świeżo zorganizowane” dostawy od wyspecjalizowanych siatek przestępczych. Największym skandalem jest jawność, otwartość i zakres tych paserskich ofert. Zwłaszcza w świetle tego, co Ojciec napisał o postępowaniu z nie używanymi już sprzętami kościelnymi i parametrami liturgicznymi. My też żylibyśmy zresztą w błogiej nieświadomości, gdyby nam PeterS nie wkleił stosownego linka.

jestnadzieja
Pewnie nie ma zadnej roznicy jesli o te rabunki chodzi, ale jeszcze raz chcialam podkreslic, ze ten holenderski paser pisze o polnocno-zachodniej Europie.

Rowienski
Niemcy zagrabili ogromną ilość dzieł i wyposażenia z polskich kościołów. Mały przykład co się z tym dzieje. Na przykłąd dzwon z koscioła w Oświęcimiu służył parafii w Muenster w Niemczech, gdzie parafianie „z sentymentem” go używali. To jest złodziejstwo do potęgi. Potem dzwon zwrócono, i jest „symbolem pojednania”.
http://www.oswiecim-gmina.iaw.pl/pl/13018/117447/Grojec-W_podziekowaniu_za_dzwon_%E2%80%9EWawrzyniec%E2%80%9D.html
Od takiego pojednania niedobrze się robi, bowiem często to polskie parafie ponoszą koszty zwrotu. Nie wiem jak było w tym przypadku, ale znam inne, gdzie Polacy zapłacili za zwrot ukradzionych rzeczy (transport i instalacja).
”Dzwon został zrabowany podczas II Wojny Światowej przez okupantów i wywieziony do Niemiec, aż trafił do parafii w Münster w północno-zachodnich Niemczech. Dzwon przez 67 lat ogłaszał początek mszy w Münster, gdzie parafianie z wielkim sentymentem podchodzą do dnia dzisiejszego do dzwonu. Dzwon został zwrócony w 2009 roku parafii w Grojcu.

Historia dzwonu jest niezwykła. Wawrzyniec, bo takie nosi imię dzwon, został odlany w 1766 roku (w Krakowie) i był prezentem szlachetnej rodziny hrabiego Franciszka Jakuba Szembeka i jego małżonki Marii z Potockich, która była bardzo blisko związana z mieszkańcami ówczesnego Grojca. To właśnie hrabina Maria z Potockich po śmierci męża Franciszka zamówiła ten dzwon dla nowo wybudowanego kościoła. W wyniku działań II wojny światowej Warzyniec został wywieziony do Niemiec.”

insane
Byłem raz na „świeckim pogrzebie”, to się wcale nie dziwię, chociaż on był w Polsce i w formie jeszcze próbował naśladować katolickie zwyczaje, ale ta nędza i pustka, facet odprawiający ceremonię, polegającą na recytowaniu jakichś durnych wierszy „o przemijaniu”, to była katorga. Nie wiem, jak jest we Francji, ale nie zdziwiłbym się, gdyby oni darowali sobie nawet takie ceregiele i wrzucali po prostu trumnę do dołu, albo nawet i nie trumnę, tylko jakąś urnę z prochami, i rozchodzili się do domów – o ile ktokolwiek w ogóle fatygowałby się na cmentarz, żeby to oglądać.

 sigma1830
W Szwecji odkąd rozmnożyły sie krematoria, nie ma żadnych pogrzebów. Nieboszczyk jest spopielany, a urny nikt nie odbiera, bo większośc ludności to single, a z rodzicami kontakt urywa się najwczesniej, jak sie da. I tak będą stały sobie te urny w magazynie do końca świata. No chyba że krematorium zbankrutuje.

sigma1830
Na razie próbowali upchnąć problem w Polsce. Szef krematorium na Srebrzysku opowiadał, jak to Szwedzi proponowali mu na bardzo korzystnych warunkach stały kontrakt na kremację ich „klientów”. No i hakiem była ta koniecznośc magazynowania do końca świata. To są spore koszta, więc oczywiście na to nie poszedł.   Zresztą, jak to ujął, ma dośc własnych „klientów”.

 


 

Za: Baśń jak niedźwiedź -- Gabriel Maciejewski – blog literacki (Mar 13, 2017) | http://coryllus.pl/co-sie-stanie-ze-zbiorami-sztuki-chrzescijanskiej/

Skip to content