Aktualizacja strony została wstrzymana

Papież dla Die Zeit: brak powołań to dotkliwy problem

Brak powołań to bardzo poważny problem i Kościół powinien go rozwiązać – powiedział Papież w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika Die Zeit. Ukazał się on dzisiaj, ale z treści wynika, że przeprowadzono go jeszcze przed Wielkim Postem.

Reagując na zwierzenia niemieckiego dziennikarza, którzy opowiedział Papieżowi, jak dotkliwy problem stanowi dla niemieckich katolików brak kapłanów, Franciszek przyznał, że jest on bardzo bolesny i dodatkowo osłabia Kościół. „Bo Kościół bez Eucharystii nie ma mocy. To Kościół sprawuje Eucharystię, ale to Eucharystia tworzy Kościół” – stwierdził Papież.

Wskazując na możliwe rozwiązania tego problemu, Franciszek zauważył, że wciąż za mało się modlimy o powołania. Kościół więcej też powinien pracować z młodymi, którzy są wielkimi odrzutkami współczesnych społeczeństw. Papież wskazał, że jeden z powodów braku powołań to również kryzys demograficzny. Jeśli nie ma młodych, nie będzie też nowych księży – zauważył. Ojciec Święty przyznał, że w Kościele trwa dyskusja nad dobrowolnym celibatem księży. Zastrzegł jednak, że zniesienie celibatu nie rozwiąże problemu powołań.

W wywiadzie dla tygodnika Die Zeit Franciszek mówił między innymi o planowanych w tym roku podróżach apostolskich. Stwierdził, że nie może jechać do Rosji, bo wówczas musiałby udać się również na Ukrainę. Jego zdaniem ważna by była podróż do Południowego Sudanu, ale nie sądzi, by mógł ją odbyć. Ujawnia, że w planie była też wizyta w obu republikach Konga, ale ze względu na problemy z prezydentem Kabilą również i ona, jak sądzi, nie dojdzie do skutku. Pewne są natomiast podróże do Indii, Bangladeszu, Kolumbii i do Fatimy. Rozważa się natomiast możliwość podróży do Egiptu.

Rozmawiając z niemieckim dziennikarzem Franciszek przyznał, że niepokoi go populizm w Europie. Przypomniał, że Hitler doszedł do władzy jako ktoś, kto w dobie kryzysu przekonał lud, iż potrafi sobie z tym poradzić. „Za populizmem zawsze kryje się jakiś mesjanizm, a także uzasadnienie: zachowajmy tożsamość ludu” – powiedział Papież. Zastrzegł jednak, że przywołanie Hitlera to tylko przykład, który tłumaczy, czym jest populizm. „Nie twierdzę, że dziś jesteśmy w takiej sytuacji, jak w 1933 r.” – dodał Ojciec Święty.

Wywiad dla tygodnika Die Zeit jest bardzo obszerny. Pojawiają się w nim refleksje Papieża o wierze, kryzysie wiary i szatanie, które często znajdują wyraz w jego homiliach. Wielokrotnie pada też pytanie o kard. Raymonda Burke’a, papieskiego reprezentanta przy Zakonie Kawalerów Maltańskich. Jest on jednym z kardynałów, którzy skierowali do Papieża prośbę o rozwianie wątpliwości dotyczących interpretacji adhortacji „Amoris laetitia”. Franciszek podkreślił, że nie odbiera go jako wroga czy przeciwnika. Chwali go natomiast jako znakomitego prawnika. Przyznaje, że w Zakonie Maltańskim były problemy, z którymi być może nie mógł sobie poradzić. „Tym niemniej nie pozbawiłem go funkcji patrona Zakonu Maltańskiego, jest nim nadal. Trzeba jednak było zrobić porządek w tym zakonie i dlatego mianowałem delegata, który potrafi to zrobić, bo ma charyzmat, którego brakuje kard. Burke’owi” – powiedział Papież.

kb/ rv

Za: Radio Watykańskie (09/03/2017)

KOMENTARZ BIBUŁY: Franciszek-Bergoglio przyznaje o kryzysie powołań – bo jakże zaprzeczać i zamykać oczy, czy wręcz dalej bredzić o „wiośnie w Kościele”, jak to czynili jego poprzednicy z Janem Pawłem II na czele – ale nie tylko nie daje wskazówek jak ON – swymi decyzjami, działaniamia, przemowami – mógłby temu przeciwdziałać i odwrócić trend, lecz ogólnikowo ucieka się do konieczności modlitwy. To tak jakby głodnemu a leniwemu powiedzieć, że najlepiej aby się modlił, a manna sama z nieba zleci, nie zaś aby zakasał rękawy, pracował, starał się, zmienił przyzwyczejenia, styl życia, odrzucił lenistwo i zakłamanie.

Dalej, Franciszek-Bergoglio wspomina o celibacie, o którym „w Kościele trwa dyskusja”,  chociaż to „zniesienie celibatu nie rozwiąże problemu powołań”. Jeśli nie przyniesie rozwiązania problemu powołań, to po co tym mówić i nagłaśniać temat? A może właśnie temu przebiegłemu lisowi chodzi o nagłośnienie tematu?

Jeszcze dalej, Franciszek-Bergoglio już tylko bredzi – a to o młodych, co to rzekomo „są wielkimi odrzutkami społeczeństwa”; czy o niebezpieczeństwie populizmu, który odczytyje on, że istnieje wtedy gdy przywódcy narodu wzywają: „zachowajmy tożsamość ludu”. To do czego przywódcy mają wzywać, co promować, według tego internacjonała-komunisty? Do pozbawienia się tożsamości narodu?! Czy właśnie tego chce cyniczny gracz Nowego Światowego Porządku?

W końcu, Franciszek-Bergoglio wali w kardynała Burke, bo „nie miał on charyzmatu” i dlatego de facto pozbawił go władzy w Zakonie Maltańskim. A to trzeba być przebiegłym, lisim, załganym typem aby tak twierdzić, gdy wszystko na to wskazuje, że jest odwrotnie i że właśnie celem odsunięcia kard. Burke (i wszelkie inne roszady personalne dokonane przez Franciszka-Bergoglio) było skierowanie Zakonu na tory liberalizmu i zapobieżenie konserwatywnym siłom aby temu próbowały przeciwdziałać.

W jednym wywiadzie tyle zła. Kiedyś w języku polskim funkcjonowało pejoratywne określenie oznaczające fałszywość, a nawet diabolizm. Słusznie czy nie, z tych czy z innych przyczyn, ale tym słowem było: jezuityzm. Dzisiaj, główny współczesny przedstawiciel tego upadłego Towarzystwa daje jeszcze głębsze znaczenie tego słowa i potwierdza je w pełni.

 


 

Skip to content