Aktualizacja strony została wstrzymana

Ukraińska stacja TV o Przemyślu: kiedyś to była Ukraina, od Sanu do Donu

W sobotnim wydaniu serwisu informacyjnego ukraińskiej stacji TSN stwierdzono, że Przemyśl „to kiedyś była Ukraina od Sanu do Donu” i miasto „nieoficjalnie nazywane ukraińską stolicą Polski”, gdzie obecnie narastają antyukraińskie nastroje. Stwierdzono też m.in., że polski Sejm „rozdmuchał historię wołyńską”.

Maria Pyż-Pakosz, urodzona we Lwowie Polka i działaczka tamtejszych polskich organizacji, obywatelką Ukrainy, przetłumaczyła na język polski część sobotniego serwisu informacyjnego stacji TSN, poświęconego relacjom polsko-ukraińskim.

– A na razie jeszcze jeden skandal – Polska i Ukraina niemalże  pokłóciły się przez prezydenta miasta Przemyśla. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wydała zakaz wjazdu na Ukrainę prezydentowi miasta Przemyśla na 5 lat. Polscy dyplomaci oburzyli się i zaczęli grozić prawie wojną dyplomatyczną. Napięcie w stosunkach polsko – ukraińskich wzrosło po serii ostatnich incydentów – niszczenie pomników, marsze nacjonalistów i pobicie Ukraińców na polskich ulicach. Niezrozumienie wynika na tle historycznym, czym aktywnie manipuluje trzecia siła. Spróbowaliśmy wyjaśnić, dlaczego nastąpiło ochłodzenie polsko – ukraińskich stosunków – stwierdzono na wstępie serwisu informacyjnego. Następnie w następujący sposób opisano Przemyśl:

– Przemyśl. Kiedyś to była Ukraina. Od Sanu do Donu. Stąd już widać granicę, tylko 10 km do Ukrainy. Właśnie tutaj odbyło się pierwsze wykonanie hymnu Ukrainy, napisanego urodzonym nieopodal ojcem Michałem Werbyckim. Architektura Przemyśla do tej pory nosi charakter Księstwa Ukraińskiego.

– Polskie miasto Przemyśl nieoficjalnie nazywają ukraińską stolicą Polski – kontynuowano w serwisie. – Właśnie tutaj, teraz jak nigdy, odczuwa się przeciwwaga historii przeszłej i obecnej. Latem tu napadli na ukraińską procesję, która szła, aby uszanować ukraińskich żołnierzy Petlury – sojuszników Polski, którzy spoczęli na ukraińskim cmentarzu wojskowym.

– Przed Nowym Rokiem miały miejsce pogróżki wystosowane otwartym tekstem podczas marszu przez anty –  ukraińskie organizacje pod Domem Ukraińskim w Przemyślu, które nie ukrywają swojego udziału w niszczeniu ukraińskich pomników w Polsce. W Przemyślu aktywizowały się siły, które nie ukrywają swego złego stosunku do Ukraińców. Polskie radykalnie nastawione osoby, denerwują mogiły żołnierzy UPA na ukraińskim cmentarzu i po prostu czerwono czarne wyszywanki. Tu [w Polsce] na ulicach biją Ukraińców – podaje serwis, stwierdzając, że „sytuacja się zaostrza” i pytając, dlaczego Polacy stali się wobec Ukraińców „niekoleżeńscy” i czemu „zaczęli odpowiadać niszczeniem polskich pomników?”.

Według wiadomości TSN, władze w Kijowie wskazują na Warszawę i twierdzą, że to skutki „tego, że polski Sejm rozdmuchał historię wołyńską i nazwał te tragiczne wydarzenia ludobójstwem polskiego narodu”. Stwierdzono też, że polskie władze „rozwiązują ręce polskim nacjonalistycznym organizacjom” i przymykają oczy na przejawy ksenofobii. Powołano się również na szefa UIPN, negacjonistę wołyńskiego Wołodymyra Wiatrowycza, który stwierdził, że w Polsce w ciągu 1,5 roku „zniszczono 14 ukraińskich pomników i mogił [ku czci OUN-UPA, z których większość postawiono nielegalnie – red.]”.

Stacja przytacza również wypowiedź posła PiS Michała Dworczyka, który stwierdził, że choć jego zdaniem stosunki polsko-ukraińskie nie psują się, to „w ostatnich tygodniach miała miejsce seria wydarzeń, które można nazwać prowokacją”. Wspomina o zniszczeniu pomników w Bykowni i Hucie Pieniackiej oraz zakazie wjazdu na Ukrainę dla prezydenta Przemyśla. Wcześniej, w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl Dworczyk wskazywał, że zakaz ten mógł być prowokacją rosyjskiej agentury w szeregach SBU.

Z kolei stacja TSN zaznacza, że prezydent Przemyśla Robert Choma „przewodniczył temu samemu marszowi, gdzie krzyczano „śmierć Ukraińcom””, a sam zakaz był „całkowitą niespodzianką” dla Warszawy i przyczyną bojkotu Forum Europa-Ukraina przez część polskich polityków (głównie z partii rządzącej) i dyplomatów. Zwrócono też uwagę, że „nawet po skasowaniu zakazu wjazdu (…) na forum tak nikt się i nie pojawił”. – To jest jeszcze jednym sygnałem – podała stacja dodając, że Choma oczekuje na przeprosiny.

– Takimi nieporozumienia między Polską a Ukrainą dawno żywi się Moskwa. Kreml znalazł odpowiedni grunt dla rozpalania wrogości między Ukraińcami i Polakami – wskazuje TSN, powołując się na ambasadora Ukrainy w Polsce, Andrija Deszczycę, według którego niszczenie pomników w Polsce i na Ukrainie to prowokacja. Przywołano również w charakterze eksperta Adama Lelonka, który stwierdził m.in., że w Polsce podczas EuroMajdanu „rosyjska maszyna propagandowa zapracowała bardziej aktywnie”, odnosząc się w ten sposób do głosów nt. postępującej bandryzacji Ukrainy.

– Tymczasem, na forum który został zbojkotowany przez część polskich urzędników, mówią o nieuniknionej przyjaźni polsko – ukraińskiej. W Kijowie mówią o tym, że historia pokazuje iż jesteśmy silniejsi, kiedy jesteśmy razem. Tym czasem w Moskwie nikt nie drzemie – pointuje ukraińska stacja.

Polmedia.pl / Kresy.pl

Za: Kresy.pl (31 stycznia 2017)

Skip to content