Aktualizacja strony została wstrzymana

„Ucho prezesa” czyli Robert Górski na prezydenta!

Trzeba było dopiero rządów PiS-u, żeby powróciły czasy świetności polskiego kabaretu politycznego. Stało się to za sprawą Roberta Górskiego i stworzonego przezeń programu satyrycznego „Ucho prezesa”. Program pokazuje w satyrycznym zwierciadle gabinet rządzącego Polską „Prezesa”, któremu stale towarzyszy wierny zausznik „Mariusz”. Przez gabinet – do którego dostępu broni „Pani Basia” – przewija się kolejka gości. Był już szef telewizji, był minister obrony ze swoim młodocianym podopiecznym „Misiem”, był minister rozwoju prezentujący obrazowo swój program. Tylko „Prezydent” karnie siedzi w przedpokoju i nie może przekonać „Pani Basi”, żeby go wpuściła. „Czy był Pan umówiony?” – pyta „Pani Basia”. Nieważne bowiem prezydent, czy nie ale czy był umówiony.

Serial bije rekordy popularności, obejrzało go już kilkanaście milionów internautów, niestety dostępny jest tylko w necie bo żadna telewizja nie odważyła się go kupić i pokazać. Źródłem tej popularności jest oczywiście mistrzowska spostrzegawczość autorów z Robertem Górskim na czele, dowcipne ukazanie śmiesznych czy wręcz karykaturalnych cech czołówki polskich polityków.

Sam „Prezes”, którego oczywistym pierwowzorem jest Jarosław Kaczyński, nie wypada tu najgorzej. Natomiast bicz satyry bezlitośnie chłoszcze główne osoby z jego otoczenia – prezesa telewizji, ministra rozwoju gospodarczego, prezydenta. Najostrzej, jak dotąd wykpiony został „minister wojny” – Macierewicz, który „nie wiadomo czy sam jest wariatem czy z nas robi wariatów – a najgorsze, że jedno drugiego nie wyklucza” – jak zauważa „Prezes” w puencie trzeciego odcinka programu.

Jest wszakże jeszcze inna przyczyna popularności programu satyrycznego Roberta Górskiego- oprócz po prostu dobrego warsztatu autora. Ta sama, która zapewniała rozwój polskich kabaretów politycznych w czasach PRL. Otóż kiedy dyskusja publiczna jest „zablokowana”, kiedy nie można skrytykować ministra, premiera czy szefa partii pojawia się zapotrzebowanie na polityczną satyrę, która staje się głosem zakneblowanych obywateli. Tak było za komuny i tak samo jest teraz.

Jak to? – zaprotestuje Czytelnik. Przecież teraz nie mamy cenzury, wolno każdemu mówić wszystko, rząd jest permanentnie atakowany przez wściekłą opozycję – więc gdzież tu knebel?

Otóż to – opozycja w postaci Platformy i Nowoczesnej nie krytykuje rządu PiS tylko wściekle go atakuje. Cokolwiek by zrobili politycy rządzącej partii zostanie oprotestowane. Mało tego, atak opozycji ma charakter personalny, emocjonalny i wręcz chuligański. To jest nienawistne, emocjonalne i bezmyślne walenie w PiS, w Kaczyńskiego, Piotrowicza i innych. Epitety, wyzwiska, insynuacje – bez związku z rzeczywistością.

Z drugiej zaś strony – posłowie PiS siedzą karnie w poselskich ławkach, w których miejsca zawdzięczają łasce prezesa i jego otoczenia i do głowy im nie przychodzi, że można po prostu nie zgodzić się na takie czy inne posunięcie czy to ministra Macierewicza, Ziobry czy innego. I tak oto w patologicznej formie demokracji, jaka wyrosła na gruncie partyjnej ordynacji wyborczej do sejmu, znaleźliśmy się w sytuacji w istocie przypominającej czasy PRL.

I oto pojawił się satyryk Robert Górski, który swoim „Uchem prezesa” w formie żartu ośmieszył i bezwolnego Prezydenta, i ministra obrony mianującego na poważne stanowiska jakiegoś „Misia”. I na taką, podaną w formie satyry krytykę, nie można odpowiedzieć, że to atak ze strony tych, którzy już osiem lat rządzili.

Nie ma się zatem co dziwić, że program Kabaretu Moralnego Niepokoju cieszy się masową popularnością, ale też i politycy PiS ośmielili się i już np. posłanka Lichocka otwarcie skrytykowała Macierewicza za forowanie przynoszącego wstyd PiS-owi Bartłomieja Misiewicza.

I znów kabaret polityczny wypełnia o wiele większą rolę niżby to miało wynikać z jego – pozornie niepoważnej – formuły. Robertowi Górskiemu powinniśmy przyznać jakiś order. Może nawet order „Za zasługi dla obronności kraju”?

Janusz Sanocki

Janusz Sanocki – Poseł na Sejm RP. Dziennikarz, polityk, były burmistrz Nysy, jeden z liderów Obywatelskiego Ruchu JOW, inicjator Kongresu Protestu.
Autor Miesiąca Prawicy.net w lipcu 2013

Za: prawica.net (2017-01-30)

[Wybrane wpisy internautów pod w/w tekstem na stronie źródłowej:]

Robercik @ nie, 20:28 (29-01-17)
Kaczyński sam się gryzie na wesoło. To samograj dla kpiarzy. Nie śledziłem tych filmików, ale mnie akurat niespecjalnie podobały się żarty z rządu Tuska. Motyw „charatania w gałę” zjadał własny ogon.
Atutem KMN jest fakt, że mają na koncie wyśmiewanie poprzedniej ekipy, co przynajmniej zamyka usta pisowskim trollom. W praktyce jest tak, że pisowskie trolle piszą „co za POpaprany kabaret. Tuska jakoś nie krytykowaliście”, bo przecież trolla nie obowiązuje pisanie zgodne z prawdą. Liczy się wojna informacyjna a nie prawda.
Nie zmienia to jednak faktu, że satyra KMN jest powierzchowna. Źarciki muszą być zrozumiane przez ogół, a i sam KMN to nie filozofowie z wieży z kości słoniowej – też się wywodzą z ludu. To są inteligentni i wygadani ludzie, ale bez głębszej wiedzy i przemyśleń. Oni wyśmiewają to co jest widoczne i zrozumiałe dla 99% ludzi. Realna polityka tak nie wygląda.

Robercik @ pon, 16:42 (30-01-17)
Moje podstawowe zastrzeżenia dotyczą mijania się tego kabaretu z rzeczywistością. Na przykład prawdziwy Morawiecki to cyniczny przedstawiciel międzynarodowej banksterki, a w skeczu robi się z niego idealistycznego głupka poddanego woli Prezesa.
Powiedziałbym, że KMN to błazny a nie stańczycy.
Nie ukrywam, że ta błazenada do najgorszych nie należy (i da się oglądać), ale nadal to błazenada. Tzn. pusty śmiech a nie pobudzanie do refleksji przez śmiech.

PS. polscy kabaracierze (w tym ci z KMN) byli łaskawi żartować sobie, że wojowniczy Rosjanie grożą pokojowej Europie (w tym pani Merkel za którą się przebrała jakaś członkini kabaretu) atakiem jądrowym jeśli Unia nie zdejmie sankcji. Nie miało to żadnego zwiążku z rzeczywistością. Po prostu „śmieszkowie” dorobili gębę „ruskom”, bo przecież „każdy wie jakie kacapy są”, tzn. że grożą Europie.
Kabarety w służbie NATO – trochę totalitarnie się zrobiło. Nie przypominam sobie w PRL kabaretów np. antyamerykańskich.
To pokazuje pewien poziom na którym operuje KMN.

Dubitacjusz @ nie, 21:47 (29-01-17)
* Mariusz i prezes mało śmieszni
* Macierewicz świetnie zagrana mimika, intensywne spojrzenie i fałszywy uśmiech, do tego ta niezachwiana pewność siebie przy wygadywaniu największych bzdur
* Misiewicz jako wyrośnięty dziecinny głupie – świetne, zwłaszcza, że sam pierwowzór miał to potwierdzić w jakimś nocnym klubie
* Relacja czułości Macierewicza dla Misiewicza – rozumiem, że ma być powierzchownie i zrozumiale dla ludu, ale wg mnie kompletnie niewiarygodne
* Satyra nie była w stanie ugryźć prawdziwego problemu, tzn. Macierewicz i jego ludzie uważają, że im wolno więcej (zmiana statutu pod osobę Misiewicza, sprawa wypadku spowodowanego przez kolumnę Macierewicza).

norwid @ pon, 3:11 (30-01-17)
Ten serial oparty jest na insynuacjach, ale popieram bo działa jak zimny prysznic na szeregowych PISu.
Macierewicz do Misia – „chcesz kakałko?” co można odbierać jako homoseksualna propozycja. Paskudnie obnaża chore relacje których Macierewicz wystrzegać się powinien jak ognia. Tu niestety zaczyna zachowywać się jak Putin wobec małych chłopców.
Mariusz do prezesa – „ma pan nowe biurko i gazetki z pięknymi paniami”, Prezes reaguje: „pan weźmie te gazetki” Mariusz odpowiada: „niech one tu lepiej zostaną” i te niedokończone zdania są najlepsze. Górski nawiązuje tu do plotek jakie BOR za czasów PO rozsiewało po całej Polsce. Aby zabezpieczyć Kaczyńskiego przed taką szemraną kampanią pomówień sugeruje prezesowi trzymanie gazetek w biurku.
Cała masa perełek, broszka Szydło też udana.
Na szczególną pochwałę zasługuje oczywiście gra Górskiego. Poćwiczył miny prezesa, cmoknięcia, emfazę, niedomówienia, prostotę i wspaniałą wręcz prostotę w jego przyzwyczajeniach. To takie polskie, rodzinne, mamine. Trochę nawet żydowskie kiedy przypomnę sobie sprawę biurka. Piękna historia łódzkiego żydowskiego kupca który żeby zamknąć ryje debilom wybudował dla siebie pałac a sam mieszkał w rodzinnym starym domku. Piękna reakcja filmowego prezesa na opisy nowego biurka – „wszystko ładnie a gdzie jest moje stare biurko?”
Minimalizm, skromność, asceza, wierność Polsce wylewa się z postawy Kaczyńskiego w tym serialu. Jest jeszcze jedno. Otóż Kaczyński dlatego jest adorowany ponieważ wygrywa i wie co się dzieje 100x lepiej niż jego petenci. Jest świadomy rzeczy na których petenci nawet nie zwracają uwagi, np. sprawa kopalń i wykładu ręcznego Morawieckiego – po prostu rewelacja.

Co do publikacji serialu w sieci. Górski założył że ten serial będzie tylko w sieci i kropka.

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Humor polskich kabaretów ostatniego ćwierćwiecza jest tragicznie niski. Jeśli chodzi o „Ucho Prezesa”, to pierwsze 4 odcinki miały aspiracje i ocierały się o możliwość przełamania tego trendu. Niestety, cała reszta odcinków okazała się już tandetą bez większego humoru. Szkoda, że nie wykorzystano momentum i niewątpliwie ciekawej próby.

 


 

Skip to content