Aktualizacja strony została wstrzymana

Sobór do spraw homoseksualizmu? Publicysta „Tygodnika Powszechnego” chce „aktualizacji” Wiary

Organ prasowy polskich „katolików otwartych” przyzwyczaił nas do sprzyjania wszelkiej maści nowinkarstwu, zarówno w życiu społecznym jak i w teologii. Niedawno redakcja „Tygodnika Powszechnego” objęła patronatem medialnym homo-propagandową akcję „Przekażmy sobie znak pokoju”, co spotkało się z surową krytyką ze strony polskich hierarchów Kościoła. Teraz na swoim blogu publicysta „TP” Artur Spornika włączył się w polemikę ze znanym videoblogerem ojcem Adamem Szustakiem OP. Dziennikarz wyraził przekonanie, że w sprawie podejścia Kościoła do homoseksualizmu „bez nowego soboru się jednak nie obejdzie”.

Sporniakowi nie podoba się „nienaukowe” podejście o. Szustaka do homoseksualizmu i opieranie się wyłącznie na Biblii, a nie ustaleniach badaczy.

Tygodnik nie kwestionuje prawa ojca Szustaka do oceny homoseksualizmu z punktu widzenia nauki Kościoła. Jako duszpasterz ma do tego pełne prawo. Krytykujemy natomiast wypowiadanie się w imieniu Kościoła w kwestiach, w których kompetentna jest tylko nauka” – czytamy na blogu Artura Sporniaka, który obawia się, że twierdzenia zgodne z Pismem Świętym, ale niezgodne z aktualnie obowiązującymi w nauce paradygmatami, mogą… skompromitować Wiarę.

Dziennikarz ma również zastrzeżenia do dzielenia naukowców na sprzyjających homo-ideologii oraz wiernych katolicyzmowi. Zamiast takiego podziału Artur Sporniak wolałby istnienie wyłącznie podziału na badaczy rzetelnych i niepracujących zgodnie z metodologią. Publicysta „Tygodnika Powszechnego” stanął również w obronie aktywistów LGBT, którzy w latach 60. i 70. XX wieku wywierali niemal siłowy nacisk na psychologów. Skończyło się to usunięciem w roku 1973 homoseksualizmu z listy chorób.

„Był to czas zmiany paradygmatu w psychiatrii i psychologii – odchodzenia od nienaukowej psychoanalizy na rzecz metod bardziej sprawdzalnych. Ponadto, gdy uświadomimy sobie, co ówczesne społeczeństwo robiło homoseksualistom, trudno się aktywistom LGBT dziwić” – tłumaczy „tęczowych” sprzed dekad Artur Sporniak.

Zdaniem Sporniaka zagadnienie homoseksualizmu jest skomplikowane i niewykluczone, że Kościół zmieni kiedyś swoje obecne podejście do grzesznych czynów, jednoznacznie potępionych przez Pismo Święte oraz Nauczanie Kościoła. Obecne podejście publicysta „TP” wolałby zamienić na… zgodne z nauką, co podpiera nawet nauczaniem św. Augustyna. Doktor i Ojciec Kościoła przekonywał, że Wiara sprzeczna z „dobrze uzasadnionymi tezami nauki” kompromituje się przed poganami. Niestety Artur Sporniak nie wykazuje krytycyzmu wobec naukowców wychwalających homoseksualizm. Co więcej, krytykuje taki dystans obecny w wykładzie o. Szustaka.

„Religijna (moralna) ocena homoseksualizmu musi uwzględniać wiedzę naukową – ale rzetelną czyli obiektywną, a nie pisaną pod dyktando religii” – przekonuje publicysta „Tygodnika Powszechnego”.

„Według mojego rozeznania nauka coraz bardziej rozpoznaje homoseksualność jako wariant natury ludzkiej. Z tym się teologia powinna coraz bardziej liczyć. (…) Przyszłość według mnie będzie zatem taka: Magisterium odejdzie od literalnej lektury Biblii w sprawie homoseksualizmu, rozwinie nauczanie – stanie się ono bardziej zniuansowane, będzie lepiej odpowiadać na ważne życiowo pytani osób homoseksualnych” – przekonuje na swoim blogu Artur Sporniak. Publicysta prognozuje jednak nie tylko ogólne trendy, ale i konkretne działania Kościoła w sprawie homoseksualizmu.

„Bez nowego soboru się jednak nie obejdzie. Widać to coraz wyraźniej – na ostatnich synodach biskupi ograniczyli się tylko do zwrócenia uwagi na trudną sytuację rodziców osób homoseksualnych, w sprawie naglących pytań, które dziś rodzi homoseksualizm, zrobili unik. Ale nie boję się o przyszłość. Jako wierzący nie wątpię, że Kościół prędzej czy później poradzi sobie z różnymi wersjami ludzkiej natury, tak jak sobie poradził z dwoma naturami Chrystusa – boską i ludzką (bez zmieszania, bez zmiany, bez rozdzielania i rozłączania)” – pisze na swoim blogu felietonista organu medialnego katolików otwartych, który w niezwykle śmiały sposób zrównuje zdrową seksualność i dewiację z… dwoistą naturą Syna Bożego (sic!).

Źródło: sporniak.blog.tygodnikpowszechny.pl

MWł

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2017-01-19)

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Świadomie umieszczamy powyższy tekst w Dziale 'Kościół w Polsce”, aczkolwiek wiemy, że Obłudnik Powszechny nie jest oficjalnym organem prasowym Kościoła w Polsce, pomimo że od wielu lat używa w swym tytule przymiotnik „katolicki”. I właśnie o to chodzi: o to, że żaden hieracha nie zająknął się nawet, nie mówiąc że cokolwiek zrobił aby tej antykatolickiej gazecie odebrać prawa do nazywania się pismem katolickim. Widocznie hierarchowie, szczególnie ci z Krakowa, sympatyzują z wrogością do Kościoła, która sączy się z łamów tego bagiennego piśmidła.

 


 

Skip to content