Aktualizacja strony została wstrzymana

US Army World Tour: Korea, Wietnam, Irak, Afganistan, Syria… Następny koncert w Polsce?

W ciągu ostatniego tygodnia byliśmy świadkami fetowania przyjazdu amerykańskich żołnierzy do Polski. O korzyściach [?!? – admin] płynących z tej obecności pisano i mówiono już wiele. Ale rzeczywistość, na którą zazwyczaj nie warto się obrażać, jest taka, że sojusznicy dziś są, ale jutro może ich nie być.

Amerykańska obecność dziś się w Polsce zwiększa, ale będzie niosła ze sobą także pewne problemy. I za jakiś czas może zacząć się zmniejszać. [Co daj Boże amen, choć wątpię w to – admin]

Tak czy inaczej od 17 września 1993 r., gdy ostatni żołnierze, wtedy już armii rosyjskiej – opuścili Polskę, nie mieliśmy na naszym terytorium tak długotrwałej obecności dużej liczby zagranicznych żołnierzy. Oczywiście nasi sojusznicy z Zachodu regularnie przyjeżdżają na ćwiczenia, ale to jest kilka tygodni, a nie długie miesiące.

Warto więc sprecyzować i na wstępie jasno określić, co amerykańscy żołnierze w Polsce mogą robić, a czego nie. Bo przyjaźń przyjaźnią, ale gdy w grę wchodzi używanie sprzętu wojskowego, tam, gdzie się tego robić nie powinno, nie można na to przymykać oka.

Wojska amerykańskie w Polsce to nic innego jak super niebezpieczna i groźna okupacja. Dlaczego? Dlatego, że oni niczym się nie różnią od tych bandytów i zbrodniarzy wojennych przeciw ludzkości z Iraku, Afganistanu, Libii i Syrii. Nie wyszczególniając tutaj państw, które zostały barbarzyńsko zaatakowane od 1945 roku, których razem było około 54, jeżeli nie więcej.

Coraz częściej w mediach raportowane są przypadki atakowania przez wojska amerykańskie obiektów cywilnych a nawet nieosłoniętych cywili na terytorium połowy świata. Zdarzenia tego typu dowództwo amerykańskich sił zbrojnych zwykło określać mianem „pomyłki” lub „wypadki”. Często jednak towarzyszące im okoliczności wprost wykluczają ich przypadkowość lub też brak świadomości sprawców względem cywilnego charakteru atakowanych celów.

Nie ulega wątpliwości iż wojska amerykańskie w toku prowadzonych operacji wojskowych, dopuściły się i nadal dopuszczają zbrodni wojennych, których sprawcy nie są pociągani do odpowiedzialności w wymiarze który był by stosowny do czynów których się dopuścili.

Musimy sobie uświadomić, że oni są w Polsce wyłącznie dla własnego interesu, a Polskę i nie tylko, wykorzystają tylko jako ewentualny frontowy poligon, źródło kasy (zamówienia na uzbrojenie) i mięsa armatniego.

Oddziały mają stacjonować na zachodzie, głównie w miejscowościach Źagań, Świętoszów, Skwierzyno i Bolesławiec.

Dlaczego ta brygada nie przekroczy linii Wisły?

Pierwszym wytłumaczeniem jest brak odpowiedniej infrastruktury na wschodzie. Jednak drugim, znacznie więcej ważącym i potwierdzanym przez wojskowych, jest fakt, że Amerykanie samodzielnie nie palą się do przekraczania linii Wisły. Warto, by nasi rządzący o tym pamiętali i wyciągali wnioski. Bo założenie, że w razie najgorszego jakoś to będzie i oni nas obronią, wydaje się mocno naiwne.

Tak dokładnie to Amerykanie będąc w Źaganiu przed kim mają nas bronić? Przed napaścią Niemiec czy Czech? Nie ma nic gorszego jak błędne ustalenie, kto jest wrogiem i kto może być w takiej sytuacji sprzymierzeńcem.

Rozlokowanie amerykańskich jednostek nie na linii Wisły a w Drawsku Pomorskim i w Źaganiu nie jest ku wzmocnieniu obrony terytorium Polski, lecz dla wzmocnienia obrony Berlina przed oskrzydlającym uderzeniem ze wschodu. Wiele wskazuje na to, że realne zagrożenie dla Polski może nadejść nie ze strony Rosji, lecz już teraz wrogiej nam Ukrainy. Czy znajdzie się, chociaż jeden zorientowany wojskowo, który temu uczciwie zaprzeczy?

Zamiast własnej polskiej doktryny obronnej – obca i obce wojska. Nawet jeśli kilkuset żołnierzy amerykańskich pod auspicjami NATO stacjonuje w rejonie naszego miękkiego podbrzusza, czyli tzw. przesmyku suwalskiego, to nie przeceniajmy ich znaczenia i pamiętajmy o prostej prawdzie: umiesz liczyć, licz na siebie. Nikt za nas nie zabezpieczy granic, jeśli sami nie zbudujemy sprawnego wojska. Niezależnie od tego, czy tu będą amerykańscy żołnierze, czy też nie.

Marcin Szymański
http://dziennik-polityczny.com

Obecność wojsk amerykańskich nie obroni nas przed wyimaginowanym atakiem Rosji, natomiast jest pewne, iż może spowodować reakcję Rosji na atak ze strony USA/NATO.
Admin

Za: Dziennik gajowego Maruchy (2017-01-19)

Skip to content