Aktualizacja strony została wstrzymana

Rzecznik Trumpa wyraża wątpliwości co do ingerencji rosyjskich hakerów

W wywiadzie dla telewizji Fox News rzecznik prasowy Donalda Trumpa odniósł się do twierdzeń administracji odchodzącego prezydenta Baracka Obamy o wpływie rosyjskich hakerów na przebieg ostatniej kampanii wyborczej w USA.

Zarówno amerykański prezydent jak i szef FBI uznali, że interwencja rosyjskich hakerów, którzy mieli wykraść niewygodne dla kontrkandydatki Trumpa Hillary Clinton wiaodmości z kont poczty elektronicznej jej sztabowców, wpłynęła na wynik amerykańskich wyborów. Obama motywował zresztą w ten sposób decyzję o wydaleniu z USA 35 rosyjskich dyplomatów, którzy właśnie dziś dotarli do Moskwy.

Prezydent-elekt Donald Trump kilkukrotnie już kwestionował jednoznaczność ocen administracji Obamy. 1 stcznia stwierdził, że ostatecznie swoje stanowisko przedstawi gdy otrzyma raporty od służb specjalnych już jako urzędująca głowa państwa. Dalej poszedł w dzisiejszym wywiadzie dla Fox News jego przyszły rzecznik w Białym Domie Sean Spicer. Jak stwierdził „nie ma żadnych dowodów na to, że oni [Rosjanie] faktycznie wpływali na wybory”. Jak ocenił Spicer „czy włamywano się czy nie włamywano do systemów komputerowych to inna sprawa” i negatywnie odniósł się do takich praktyk. 

foxnews.com/kresy.pl

Za: Kresy.pl (02 stycznia 2017)

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Twierdzenia jakoby „rosyjscy hakerzy” przyczynili się do zwycięstwa Donalda Trumpa są tak samo wiarygodne jak zainicjowna przez „wiarygodny dziennik amerykański” [The Washington Post – „Russian operation hacked a Vermont utility, showing risk to U.S. electrical grid security, officials say„] a nagłośniona w ostatni dzień 2016 roku przez czołowe media światowe – nie wykluczając papugi polskie – elektryzująca wiadomość jakoby ci wstrętni „rosyjscy hakerzy” włamali się do sieci energetycznej stanu Vermont. Pod wpływem tysięcy komentarzy po trzech dniach nawet ci kiepscy fabrykanci niesprawdzonych i wyssanych z palca newsów, zmuszeni byli umieścić sprostowanie tłumacząc się, że „Wsześniejsza wersja tej informacji jest nieprawdziwa jakoby rosyjscy hakerzy spenetrowali amerykańską sieć energetyczną. Przedstawiciele zarządzający siecią twierdzą, że jak do tej pory nie ma oznak takiej penetracji. Komputer należący do Burligton Electric, który został zhakowany nie był podłączony do sieci.

Nawet pobieżna analiza pierwotnej informacji pokazuje, że mamy do czynienia ze stworzeniem sensacji na podstawie jednostkowego zdarzenia zainfekowania jednego laptopa w wielkiej firmie. Ktokolwiek ma cokolwiek do czynienia z IT w wielkich korporacjach wie, że infekcje komputerów, a tym bardziej laptopów (najczęściej używanych przez pracowników w różnych fizycznych miejscach, np. podczas podróży), nie są rzadkością. Natomiast tworzenie z tak jednostkowego i wcale nie wyjątkowego zdarzenia jakiejś wielkiej sensacji pokazuje tylko, że redaktorzy zadaniowi „wiarygodnych dzienników” są ideologicznymi narzędziami machiny dezinformowania społeczeństw. W szczególności chodzi tu o osiągające szczyty w manipulacjach amerykańskie media, których profesjonalizm dziennikarski minął co najmniej kilkadziesiąt lat temu, czyli w czasie gdy główną rolę dziennikarzy przejęli marksistowsko-talmudyczni osobnicy.

Skip to content