Aktualizacja strony została wstrzymana

500-lecie deformacji

Od redakcji [Zawsze Wierni]

Drodzy Czytelnicy!

Zbliżamy się wielkimi krokami do jubileuszowego roku 2017. Przypada na niego radosna, setna rocznica objawień naszej ukochanej Matki w Fatimie, lecz również tragiczna rocznica jednej z największych katastrof, jakie spotkały Europę i świat: rewolucji protestanckiej. W Polsce, gdzie protestanci stanowią nieznaczny procent społeczeństwa, moglibyśmy być może spuścić na tę smutną rocznicę zasłonę milczenia, gdyby nie szokujące i gorszące działania hierarchii Kościoła katolickiego podejmowane z tej okazji.

Episkopat niemiecki – który swoją drogą w 2015 r. odnotował rekordowo niską liczbę święceń kapłańskich: 58 nowych kapłanów w kraju liczącym prawie 24 milionów katolików! – z niecierpliwością oczekuje tej „radosnej rocznicy” i w deklaracji Reformacja w perspektywie ekumenicznej z 20 lipca br. zapowiada obchody jako wielkie „wspólne święto Chrystusowe”, Marcina Lutra nazywając „świadkiem Jezusa Chrystusa”.

Już od dawna wiadomo, że papież Franciszek zamierza aktywnie wziąć udział w świętowaniu narodzin herezji protestanckiej. Natomiast przed miesiącem ogłoszono skład polskiego Komitetu Honorowego obchodów 500-lecia Reformacji; jednym z jego członków ma być prymas Polski, abp Wojciech Polak.

Wobec tych tragicznych informacji, docierających do nas ze wszystkich stron, pragniemy poświęcić ten numer „Zawsze Wierni” próbie ukazania, czym dla Kościoła i Europy była w istocie rewolucja protestancka. Pragniemy rzucić trochę światła na prawdziwą osobowość przywódcy tej rewolty przeciw Kościołowi, świętej Ewangelii i cywilizacji łacińskiej. Pragniemy pokazać, że w osobie Marcina Lutra nie ma nic ze „świadka Ewangelii i Jezusa Chrystusa”, a ta tzw. reformacja nie była niczym innym, jak tylko buntem różnorakich sił przeciwko prawu Chrystusowemu i instytucjom mającym go strzec i głosić.

W tym celu m.in. przytaczamy dosyć obszerne fragmenty pism samego Marcina Lutra, nie wymagające w zasadzie komentarza. Ich pełen nienawiści i zadufania w sobie język, a także szokujące i graniczące z szaleństwem treści mówią same za siebie. Gdy czytamy te teksty, nie możemy nie zadać sobie pytania: jak to możliwe, że do dzisiaj ludzie podążają za nauką tego człowieka? Jak to możliwe, że ktoś chce świętować narodziny tej nauki? Jak to możliwe, że Kościół święty dał się wciągnąć w ten obłęd?

Jako przeciwwagę publikujemy w tym numerze wspaniały, a niestety prawie zupełnie nieznany tekst encykliki Exsurge Domine. Niech ten pełen rozwagi i pobożności tekst, w którym papież Leon X z całą stanowczością broni nauki Pana Jezusa, a jednocześnie pośród łez wzywa błądzących do nawrócenia, pokaże nam, jaka jest właściwa odpowiedź na nauki głoszone przez protestanckich rewolucjonistów. Niech wszystkie gorszące doniesienia o udziale hierarchii kościelnej w tych tragicznych obchodach nie prowadzą nas do zgorzknienia, ale raczej popychają do modlitwy i wynagradzania w intencji tak bardzo poniżonej i cierpiącej Oblubienicy Chrystusa – Kościoła świętego.

ks. Szymon Bańka FSSPX

Za: Zawsze wierni nr 6/2016 (187) | http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/2414 |Od redakcji

Skip to content