Aktualizacja strony została wstrzymana

Roberto de Mattei: rewolta Lutra to nie powód do świętowania

Rok 2017 obfitować będzie w rocznice o szczególnym znaczeniu historycznym: 500-lecie Reformacji, 300-lecie założenia masonerii i stulecie Rewolucji Październikowej. Jak wskazuje w najnowszym artykule włoski historyk Roberto de Mattei, wydarzenia te są ze sobą blisko powiązane. Rewolucja komunistyczna i inspirowana przez masonów Rewolucja Francuska stanowiły logiczne rozwinięcie Reformacji. Mimo to, zdaniem historyka, współcześnie Watykan zdaje się przykładać większą wagę do celebrowania rewolucji Lutra, niż do upamiętnienia Fatimy. Świadczy o tym choćby niedawne uhonorowanie pomnika herezjarchy w Auli Pawła VI.

Jak zauważa Roberto de Mattei na łamach „Corrispondenza Romana” z 19 października, nadchodzący rok obfituje w najróżniejsze rocznice. Dla katolika szczególnie istotne jest stulecie objawień fatimskich, trwających od 13 maja do 13 października 1917 roku. Kolejna rocznica jest już znacznie bardziej ponura. To stulecie Rewolucji Październikowej z 24-25 października 1917 roku, według kalendarza gregoriańskiego. Z kolei 31 października 1517 roku rozpoczęła się „rewolta Lutra” zwana powszechnie Reformacją. Jej 500-lecie obchodzone będzie w przyszłym roku. Włoski historyk przypomina o jeszcze jednej rocznicy – powstania masonerii. Powstała oficjalnie 24 czerwca 1717 roku w Londynie. To właśnie ta organizacja, jak przypomina naukowiec, odpowiada za Rewolucję Francuską. Ta – wraz z Reformacją i Rewolucją Październikową – stanowiły logicznie spójny ciąg wydarzeń prowadzących od odrzucenia Boga i Kościoła.

„Luterańska Rewolucja może zatem być uznana za jedno z najbardziej tragicznych wydarzeń w historii ludzkości, razem z masońską rewolucją 1789 i komunistyczną z 1917 roku. Co więcej, przesłanie Fatimy, mówiące o rozprzestrzenieniu błędów komunizmu na świecie, zawiera w sobie implicite odrzucenie błędów protestantyzmu i rewolucji francuskiej” – pisze Roberto de Mattei.

Zdaniem historyka jednak Watykan przykłada większą wagę do świętowania rocznicy Reformacji, niż do uczczenia rocznicy Fatimy. Wbrew temu, czego można by się spodziewać, protestancka rewolta jest traktowana przez Rzym jako wydarzenie pozytywne. 13 października w Watykanie zamiast obchodzić wspomnienie objawień fatimskich, odsłonięto – w Auli Pawła VI – pomnik Marcina Lutra.

Spotkaniu z udziałem tysiąca protestanckich gości przewodniczył papież Franciszek. Podczas niego uhonorowano pomnik przedstawiający Marcina Lutra. Historyk pisze także o planach Ojca Świętego na 31 października tego roku. Wówczas Franciszek uda się do szwedzkiego Lund, gdzie weźmie udział w katolicko-luterańskiej ceremonii z okazji 500-lecia Reformacji. Uczestnicy tego spotkania mają mówić o pozytywnym wkładzie Reformacji i prosić o wybaczenie za podział Kościoła.

Włoski historyk komentuje także wypowiedź papieża z 13 października. – Najwięksi reformatorzy są świętymi, a Kościół zawsze potrzebuje reformy – powiedział wówczas Franciszek. Zdaniem Roberto de Mattei twierdzenie to jest mylące – nie wprowadza bowiem rozróżnienia na katolickich świętych dokonujących prawdziwych reform i pseudo-reformatorów, takich jak Luter. Myląca jest także sugestia o świętości samego Lutra.

Włoski historyk cytuje także słowa papieża z omawianego wystąpienia, w których określił on prozelityzm mianem „najsilniejszej trucizny” przeciw ekumenizmowi. Jego zdaniem to właśnie ekumenizm w dzisiejszym jego rozumieniu jest trucizną, niszczącą misyjnego ducha Kościoła.

Podczas tego samego spotkania z 13 października papież w odpowiedzi na pytanie jednego ze słuchaczy powiedział, że „lubię dobrych luteranów, luteranów prawdziwie podążających za Jezusem. Nie lubię zaś letnich katolików i letnich luteranów”. Zdaniem Roberto de Mattei chwalenie „dobrych luteranów” jest mylące, gdyż nie podążają oni za prawdziwą wiarą. Historyk wyraża obawy dotyczące zaplanowanych na 31 października 2017 roku obchodów 500-lecia Reformacji w Lund. Obawia się, że dojdzie tam do przystępowania do Komunii świętej protestantów razem z katolikami. To zaś stanowić będzie profanację Najświętszego Sakramentu z powodu braku wiary protestantów w Realną Obecność.

Na marginesie tekstu Roberto de Mattei warto przypomnieć, że nadal w mocy pozostają nieomylne potępienia twierdzeń Marcina Lutra dokonane przez Sobór Trydencki (1545-1563). Warto także pamiętać o słowach Piusa XI z encykliki Mortalium Animos „jakżeż jednak byłoby rzeczą możliwą, by po zniszczeniu wiary zakwitła miłość. Wszyscy przecież wiemy, że właśnie Jan, Apostoł miłości (…) zabronił utrzymywać stosunki z tymi, którzy by nie wyznawali wiary Chrystusa w całości i bez uszczerbku (…). Jeśli do was przyjdzie ktoś i nie wniesie z sobą tej nauki, nie przypuśćcie go do domu i nie powiedźcie: bądź pozdrowiony”.

Pozostaje więc modlić się, by najwyżsi pasterze Kościoła pozostali przy głoszeniu prawdy katolickiej i nie ugięli się przed zwolennikami źle rozumianego ekumenizmu. Mimo wszelkich trudności aktualne pozostają słowa Chrystusa dotyczące Kościoła zbudowanego na Piotrze, którego bramy piekielne nie przemogą (Mt 16,18).

Źródło: rorate-caeli.blogspot.com (tłumaczenie z włoskiego Francesca Romana)/ opoka.org.pl

mjend

Za: PoloniaChristiana - pch24.pl (2016-10-25) | http://www.pch24.pl/roberto-de-mattei--rewolta-lutra-to-nie-powod-do-swietowania-,46915,i.html

Skip to content