Aktualizacja strony została wstrzymana

„Polska musi zwrócić pożydowskie mienie”. Kategoryczny apel na łamach Newsweeka. Po fali komentarzy znika ze strony internetowej

Gideon Taylor ze Światowej Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego (WJRO) kategorycznie domaga się od Polski wprowadzenia programu, który umożliwi zwrot własności „prawowitym właścicielom”.

Apel został opublikowany 6 sierpnia na łamach amerykańskiego Newsweeka. Jednak wkrótce później zniknął ze stron internetowych. Są jednak zachowane kopie (dostępne poniżej naszego artykułu). Internauci spekulują, że usunięcie zostało spowodowane falą negatywnych komentarzy internautów, którzy wytykają bezzasadność wniosku.

Taylor wytyka Polsce, że jest jedynym krajem Unii Europejskiej, który nie stworzył programu zwrotu mienia, skonfiskowanego Żydom, którzy zginęli w Holokauście, lub znacjonalizowanego przez władze komunistyczne.

Dodaje, że obecnie Polska robi krok w złym kierunku, dalej dopuszczając się pogwałcenia praw własności.

Przypomina, że w Polsce niedługo dojdzie do wprowadzenia prawa, które znacząco ograniczy restytucję mienia skonfiskowanego przez nazistów i komunistów. Za swojej prezydentury Bronisław Komorowski nie podpisał ustawy i odesłał ją do Trybunału Konstytucyjnego. Ledwie tydzień temu TK uznał ustawę za konstytucyjną. Zgodnie z nim można będzie ubiegać się o zwrot własności jedynie w przypadku, jeśli stosowny wniosek przedłożyło się do 1988 roku (zgodnie z ustawą z 1945 r).

Taylor zaznacza, że niewiele osób mieszkających poza Polską wiedziało o takich przepisach, a kraj wciąż był komunistyczny, co czyniło zwrot mienia trudnym.

Taylor twierdzi, że każdy kraj UE stworzył program, który umożliwił zwrot mienia lub wypłaty rekompensat poszkodowanym Żydom. Poza jednym: tym krajem jest Polska.

Uważa, że do dziś wiele spraw tkwi w sądach, ponieważ nie zostały doprowadzone do szczęśliwego finału. Poza Warszawą zwrot mienia jest praktycznie niemożliwy.

Według niego jedynym właściwym rozwiązaniem jest wprowadzenie ustawy, która raz na zawsze rozwiązałaby problem odszkodowań lub zwrotu mienia.

Ale jego zdaniem nowa ustawa jest zupełnym przeciwieństwem tej, która byłaby potrzebna, ponieważ wszyscy ci, którzy chcieliby występować o zwrot po 1988 r., już nie mogą tego zrobić.

Wszyscy, którzy już wystąpili z wnioskiem, ale ich sprawa nie została dotąd załatwiona, mają tylko ograniczony czas na udowodnienie, że posiadają tytuł do odzyskania danej własności.

Taylor szczególnie ubolewa nad losem Żydów z Warszawy. Jego zdaniem, mieszkało tam ich 350 tys., co stanowiło 30 procent populacji miasta, a posiadali dużą część nieruchomości. Większość zginęła w Holokauście, a niewielu z tych, którzy przeżyli, posiada jakiekolwiek dowody na to, że są prawowitymi właścicielami.

Zdaniem Taylora, odpowiednie dokumenty spoczywają w archiwach, ale Żydzi nie zdążą ich odzyskać przed zakładanym przez ustawę terminem (w ciągu trzech miesięcy).

Zwraca uwagę, że Polska jest sygnatariuszem deklaracji terezińskiej (2009 r.), co ma ją zobowiązywać do ustosunkowania się roszczeń ofiar Holokaustu we „właściwy sposób”. Dodaje, że ostatnio rządy i członkowie parlamentów krajów Ameryki Północnej (USA, Kanada) i Europy (Wielka Brytania) nalegały na Polskę, by ta przyjęła odpowiednie prawo.

Taylor kończy stwierdzeniem, że Polska musi uruchomić program państwowy, który umożliwi wszystkim żydowskim i nieżydowskim właścicielom i ich rodzinom możliwość żądania restytucji mienia lub stosownego odszkodowania.

kopia artykułu / artykuł zachowany w pamięci podręcznej Google

Skip to content