Aktualizacja strony została wstrzymana

Świadomość rozmiękczana muzyką

W relacjach polsko – ukraińskich w ostatnich dniach pojawiła się nowa jakość, a właściwie początek normalności. Ku wzburzeniu niektórych środowisk i mass mediów, do Polski nie został wpuszczony zespół muzyczny z Ukrainy, którego lider – według opinii prezydenta Przemyśla – kultywuje postać Stepana Bandery, skrajny ukraiński nacjonalizm i organizacje OUN – UPA.

Pod naciskiem środowisk patriotycznych i kresowych, po latach udawania nieistnienia problemu szowinizmu narodowego o antypolskim podłożu, na szczeblach władz państwowych i samorządowych zaczęto wreszcie zwracać uwagę na oznaki budowania silnych ideologii odwołujących się do wrogów Polski, jako patronów.

Metoda stara jak cywilizacja

W walce cywilizacji i kultur, toczonej od wieków, zwycięstwo nie zawsze jest po stronie tego, kto ma rację i odwołuje się do wartości dobra, szacunku, ochrony życia. Wiele przykładów wskazuje na wygraną ideologii głośnych, totalitarnych, antywolnościowych i wrogich religii. Do takich systemów światopoglądowych z pewnością należą różne zbrodnicze ruchy, także te, które objawiały się w różnych momentach historycznych na ziemiach Rzeczpospolitej. Jedne z nich były wspierane lub wręcz inicjowane przez zorganizowane państwa wrogie Polsce, drugie były wyrazem żądzy władzy i buntu przeciwko wartościom cywilizacyjnym chrześcijaństwa, z jakimi od czasu chrztu Mieszka I związana jest nasz Ojczyzna.

Niszczenie poczucia dumy narodowej, ducha patriotyzmu i woli budowy silnego państwa polskiego dokonywało się przez wieki kilkoma drogami – siłą armii zaborczych, działalnością wywrotową obcych wywiadów, kupowaniem zdrajców wewnątrz kraju i niszczeniem moralności narodu. Ten ostatni sposób polegał najpierw na rozmiękczaniu wrażliwości patriotycznej, później na serwowaniu sybstytutów wzorców, następnie na wmawianiu, że zło jest dobrem. Dotyczyło to działanie zarówno sfery materialnej (wyzbycie się majątku narodowego), jak i duchowej oraz etycznej. Metoda zastępowania norm moralnych i prawnych regułami barbarzyńskimi jest stara jak świat i niejedno imperium zniszczyła całkowicie.

Bandyci bohaterami

Niestety, podobny mechanizm oduczania odróżniania dobra od zła stosowany jest w wzorcach kulturowych – w malarstwie, muzyce, literaturze i nauce. Wmawianie nieszkodliwości, a nawet wręcz humanitarności w zabijaniu dzieci i osób starszych, pokazywanie wartości rodem z kryminału jako ideału do naśladowania powodują nieodwracalne zmiany w psychice i wpływają na późniejsze postawy ludzi. Szczególnie gdy demoralizacji podda się ludzi młodych. Takim zjawiskiem jest „fala” w wojsku, która naucza braku szacunku do munduru żołnierskiego, kreowanie używek i narkotyków jako sposobu na dobrą zabawę oraz promowanie zespołów muzycznych, burzących relacje dobra i zła, na przykład muzyki półświatka czy utworów gloryfikujących satanizm.

Muzyczny fałsz historyczny

Powstaje pytanie, jak należy traktować promowanie twórców jawnie odwołujących się do bandytyzmu, okrucieństwa i postaci niosących za sobą śmierć oraz deptanie godności ludzkiej? Czy należy godzić się na dawanie młodym ludziom jako wzorców rozbójników i morderców, a następnie oczekiwanie od nich uczciwości, pracowitości i dbałości o dobro wspólne?

Wątpliwości tego typu rodzą się wobec promowania w polskich mediach od lat takich wydarzeń muzycznych jak wspólna płyta polskiego Voo Voo i ukraińskiego zespołu Haydamaky, wydanego już w 2009 roku nakładem …. Agory. Płyta ta doczekała się wielu pozytywnych recenzji ale mało kto zwrócił uwagę, jakiego „patrona” obrał sobie zespół ukraiński. W dobie internetu znalezienie wyjaśnienia zajmuje kilkanaście sekund, których nie poświęcili muzyczni recenzenci. Hajdamacy, po ukraińsku „hajdamaki”, to uczestnicy okrutnych, bandyckich napadów na terenie Rzeczpospolitej Obojga Narodów, żyjący z rozbojów i napadów. Źródła historyczne podają, że np. podczas rebelii w 1768 roku ich ofiarą padło ponad 100 tys. osób. W tym roku miała m.in. miejsce tzw. rzeź humańska, podczas której hajdamacy wymordowali ok. 20 tys. Polaków i Żydów, nie szczędząc kobiet i dzieci.

Kropla drąży skałę

Niespełna 200 lat później na dzisiejszej ziemi ukraińskiej na kartach historii bandyckich wpisał się kolejny „wojownik” – „Enej”, czyli Petro Olijnyk, pułkownik UPA, który w 1943 roku kierował akcją ludobójstwa dokonywanego na Polakach przez Ukraińców na Wołyniu. Po 70 latach, w 2002 roku, dwaj młodzi Ukraińcy zakładają w Polsce zespół o nazwie … „Enej”.

Co prawda w opisach genezy zespołu można przeczytać, że dobór nazwy był wynikiem zainteresowania kulturą ukraińską, a sama nazwa „pochodzi od imienia głównego bohatera poematu Iwana Kotlarewskiego Eneida, Eneja, wesołego kozaka podróżującego po świecie”. Niemniej takie wyjaśnienia uzyskano dopiero po tym, gdy podjęto dyskusję o mocno kontrowersyjnej nazwie zespołu.

Na ile wydarzenia sprzed kilku dni i zatrzymanie na wjeździe do Polski ukraińskiej grupy „Ot Vinta” będą udaną próbą postawienia tamy miałkości w polityce historycznej, tego nie wiemy. Dobrze się stało, że nareszcie nasze służby państwowe i minister polskiego rządu dość jednoznacznie powiedzieli „STOP” propagatorom Stepana Bandery. Krokodyli płacz nad odwołaniem koncertu z udziałem „Ot Vinta” nie powinien nas dziwić, tak jak i środowiska, które podnoszą larum w tej sprawie. Ważne jest, abyśmy wyciągnęli wnioski z zbyt długiego tolerowania – w imię poszanowania wrażliwości historycznej innych narodów – lansowania w naszym kraju pseudobohaterów i bandytów. Dzieje Polski uczą nas, że takie postępowanie doprowadzić może tylko na skraj przepaści, skąd już nie ma odwrotu.

Piotr Koźmian

Za: PoloniaChristiana - pch24.pl (2016-07-09) | http://www.pch24.pl/swiadomosc-rozmiekczana-muzyka,44528,i.html

Skip to content