W wywiadzie dla opiniotwórczego tygodnika „Die Zeit”, gen. Ben Hodges, głównodowodzący wojsk USA w Europie stwierdził, że w przypadku wojny, NATO nie byłoby w stanie obronić krajów bałtyckich.
„Rosja byłaby w stanie szybciej podbić kraje bałtyckie, jeszcze zanim my byśmy tam dotarli, aby je bronić” – powiedział generał. Amerykański dowódca zgadza się z opiniami ekspertów ds. wojskowości, według których rosyjskie wojska w ciągu 36-60 godzin byłyby w stanie zająć stolice Litwy, Łotwy i Estonii.
Tym samym gen. Hodges potwierdził tym samym wyniki symulacji, przeprowadzonych przez ekspertów ze znanego amerykańskiego think-tanku RAND Corporation. Przeprowadzili oni serię symulacji potencjalnej agresji Rosji na kraje bałtyckie. Uznano, że w obecnych warunkach skończyłaby się ona całkowitą porażką NATO.
Z kolei w wywiadzie dla „Bilda”, amerykański dowódca stwierdził: „Rosja jest jedynym zagrożeniem i jest w stanie zniszczyć cały kraj”. Jego zdaniem, najlepszym sposobem zapobiegnięcia takiemu atakowi jest przeprowadzanie ćwiczeń i pokazanie, że NATO jest przygotowane na taką ewentualność. Jednocześnie przyznał, że taki scenariusz, jaki ćwiczono podczas wielkich manewrów Anakonda-16 (atak hybrydowy na Polskę), jest mało prawdopodobny.
Wojskowe Schengen
Gen. Hodges zwrócił też uwagę, że obecnie siły NATO potrzebują dość dużo czasu na przemieszczenie swoich oddziałów w regionie i nie mają takiej swobody ruchu, jak Rosja. „Dlatego jest potrzeba utworzenia wojskowego odpowiednika Strefy Schengen” – powiedział. Jego zdaniem dałoby to swobodę przemieszczania się i szybszej reakcji na potencjalne zagrożenia. „Pewien oficjel z wschodnioeuropejskiego kraju NATO powiedział mi: ‘Mam nadzieję, że możemy to szybko osiągnąć. Ale nie da się planować w oparciu o nadzieje i życzenia. Wiemy, jak długo zajęłoby przemieszczenie oddziałów i sprzętu gdybyśmy mieli tylko jechać. To jest kwestia zgody dyplomatycznej” – powiedział generał.
Bild.de / baltictimes.com / dw.de / Kresy.pl