„Pytanie do prezesa TVP Jacka Kurskiego. Czemu nie ma pieniędzy na film „Wołyń”, a są o Białorusinie na Majdanie?” – napisał ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski na Facebooku.
Duchowny nawiązywał do filmu „Michaił Źyznieuski. Bojownik światła” w reżyserii Michaiła Arszańskiego, dotyczący młodego Białorusina, członka radykalnej ukraińskiej organizacji nacjonalistycznej UNA-UNSO. Na Ukrainie mieszkał od 2005 roku, gdy w niejasnych okolicznościach wyjechał z Białorusi. Był członkiem oddziałów samoobrony Majdanu podczas protestu na przełomie 2013/2014 roku. Zginął 22 stycznia 2014 roku podczas starć na ulicy Hruszewskiego. Według oficjalnej wersji, został zastrzelony przez milicję.
W styczniu 2015 roku pierwszy zastępca szefa Departamentu Śledczego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy, Witalij Sakal poinformował jednak, że pierwsze ofiary Majdanu, w tym Źyznieuski, nie zginęły od kul milicjantów, lecz zostały zabite z innej broni.
Według informacji podanych przez agencję Unian, Nihoian został zastrzelony z broni myśliwskiej – otrzymał dwa postrzały z klatkę piersiową i jeden w głowę. Z kolei Źyznieuski zginął od kuli z pistoletu, która trafiła go w serce. Według Sakala, ukraińska milicja nie dysponowała takimi rodzajami broni jak te, z których oddano śmiertelne strzały.
Film nt. młodego Białorusina został nakręcony przy wsparciu Telewizji Biełsat, finansowanej m.in. przez polskie MSZ. Jego premiera miała miejsce w styczniu tego roku.
- WAŹNE: Wystartowała zbiórka pieniędzy na dokończenie filmu Wołyń Smarzowskiego [VIDEO]
- Przeczytaj: Śledczy z ukraińskiego MSW: pierwsze ofiary majdanu nie zginęły z rąk milicji
Facebook.com / Belsat.eu / Kresy.pl