Aktualizacja strony została wstrzymana

Czyżby gang socjologów?

Niewiarygodne, ale chyba jednak prawdziwe, bo informacja potwierdza się również z innych źródeł. Oto Honorable Correspondant nadesłał mi dwa pisma sygnowane przez „Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Socjologicznego”, z 25 września br. i z 19 grudnia br. w sprawie kryzysu politycznego w Polsce, co prawda bez żadnych nazwisk, ale za to – na firmowym papierze. W dzisiejszych zepsutych czasach ostrożności nigdy za wiele tym bardziej, że gdyby pisma nie były firmowane przez PTS, to pomyślałbym sobie, że skomponowała je banda jakichś przeraźliwych idiotów, którzy pod PTS się tylko podszywają – bo przecież Polskie Towarzystwo Socjologiczne skupia uczonych profesorów, doktorów habilitowanych, a także magistrów, którzy mimo intensywnej edukacji, a zwłaszcza – lektury rozmaitych dzieł i opracowań – przecież nie zatracili jeszcze poczucia rzeczywistości. Ale incipiam. Jedno z pism nadesłanych mi przez Honorable Correspondanta dotyczy stanowiska Zarządu Głównego PTS w sprawie uchodźców. Stwierdza się tam m.in. że „odmawiając uchodźcom schronienia zaprzeczamy naszemu człowieczeństwu”. Takie sformułowania potwierdzają podejrzenia wysuwane przez wrogów socjologii, że nie jest to żadna nauka, tylko ustrojony w naukowy kostium zestaw nie poddających się weryfikacji hipotez i zwykłych banałów. Można się oczywiście z tego doktoryzować i habilitować, podobnie jak z genderactwa, czy otchłannych różnic między przodkiem, a tyłkiem – ale nie ma co przejmować się podejrzeniami złośliwców, których na tym świecie przecież nie brakuje, podobnie jak świadków – co przenikliwie zauważył Rejent Milczek. Trudno jednak nie zauważyć wieloznaczności terminu „człowieczeństwo”, użytego w piśmie stowarzyszenia bądź co bądź naukowego, od którego można by spodziewać się większej ścisłości i logicznej dyscypliny. W dodatku PTS w ostatnim zdaniu swego „stanowiska” wyraża oczekiwanie wobec „władz”, że podejmą one „działania ułatwiające przyjęcie uchodźców”. Takie sformułowanie dowodzi, że autorzy tego stanowiska nie tylko dostali się „w szpony hipostaz”, ale i utracili poczucie rzeczywistości. Przewidział to jeszcze za pierwszej komuny Janusz Szpotański, pisząc w „Towarzyszu Szmaciaku”, że „kto w szpony dostał się hipostaz, rzeczywistości już nie sprosta”.

Tymczasem rzeczywistość jest taka, że „władze” nie muszą podejmować żadnych „działań” gwoli ułatwienia obywatelom przyjęcia uchodźców. Przeciwnie – nie powinny podejmować żadnych działań, a tylko nie przeszkadzać w działaniach podejmowanych przez obywateli. Jakich działaniach? Ano, każdy obywatel pragnący przyjąć uchodźców, powinien złożyć przed notariuszem pisemne zobowiązanie, że nie tylko przyjmie pod swój dach określoną liczbę uchodźców, że będzie ich na swój koszt kwaterował, odziewał, żywił i leczył w chorobie – bez możliwości wcześniejszego, jednostronnego wypowiedzenia tego zobowiązania, chyba, że sami zainteresowani uchodźcy zrzekną się przed notariuszem wszelkich roszczeń wobec niego – no i złożyć stosowne, to znaczy – odpowiednie do wartości tego zobowiązania, poręczenie majątkowe. W takiej sytuacji żadna władza czy to państwowa, czy samorządowa, nie powinna takiemu obywatelowi zabronić przyjęcia uchodźców. Co innego, gdyby taki jeden z drugim obywatel, zadeklarował pragnienie przyjęcia uchodźców, a potem próbował nakłonić władze państwowe lub samorządowe do obrabowania podatników, by w ten sposób uzyskać środki na utrzymanie uchodźców i potwierdzić takiemu jednemu z drugim obywatelowi jego „człowieczeństwo” – cokolwiek by to miało znaczyć. Nietrudno zauważyć, że takie podżeganie organów władzy publicznej do rabunku współobywateli nosiłoby znamiona usiłowania kradzieży zuchwałej, której zuchwałość byłaby tym większa, że skrywałaby się za pozorami legalności, czyli tak zwanym „majestatem prawa”.

Nie ulega wątpliwości, że podstawowym obowiązkiem władz publicznych jest ochrona obywateli przed bezprawnymi zamachami na ich mienie. Obowiązek taki wynika nie tylko z art. 64 ust 2 konstytucji, nie tylko z art. 31 ust 2 konstytucji, ale przede wszystkim z art. 21 ust. 2 konstytucji, stanowiącego, iż wywłaszczenie (również w formie grabieży części dochodu obywatela) dopuszczalne jest wyłącznie „na cele publiczne”. Tymczasem grabież części dochodu obywatela polskiego po to, by następnie zagrabione pieniądze przekazać jakiemuś uchodźcy, z całą pewnością nie jest „wywłaszczeniem na cele publiczne” w rozumieniu art. 21 ust 2 konstytucji, więc nosiłaby znamiona kradzieży wyjątkowo zuchwałej, opisanej w art. 282 kodeksu karnego. Wprawdzie w potocznym mniemaniu – a to potoczne mniemanie ze względów oportunistycznych podzielają niektóre, to znaczy – najbardziej skorumpowane niezawisłe sądy – cytowany przepis dotyczy gangsterów, ale – jak zauważył nieżyjący już amerykański ekonomista Maurycy Rothbard – najgroźniejszą organizacją przestępczą jest państwo, a okoliczność, że przestępstwa swoje maskuje pozorami legalności, niczego tu nie zmienia, bo przedmiotem oceny prawnej jest czyn, a nie działania zmierzające do zatajenia jego przestępczego charakteru.

W tej sytuacji oczekiwalibyśmy od władz, a konkretnie – od Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Socjologicznego publicznego wyjaśnienia, czy domagając się od władz publicznych podjęcia stosownych działań w sprawie uchodźców, miał na myśli podżeganie ich do kradzieży zuchwałej na szkodę polskich podatników, czy też nie miał takich przestępczych intencji. W pierwszym bowiem przypadku musielibyśmy uznać Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Socjologicznego za organizację przestępczą, wprawdzie nie o charakterze zbrojnym, ale próbującą nawiązać kontakt z organizacją przestępczą o charakterze zbrojnym w celu dokonania kradzieży zuchwałej w skali masowej na szkodę polskich obywateli. W innym przypadku nie pozostawałoby nam nic innego, jak uznać Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Socjologicznego za bandę utytułowanych idiotów – oczywiście jeśli pismo dostarczone przez Honorable Correspondanta jest autentyczne.

Stanisław Michalkiewicz

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Nasza Polska”.

Felieton    tygodnik „Nasza Polska”    6 stycznia 2016

Za: michalkiewicz.pl | http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3554

Skip to content