Aktualizacja strony została wstrzymana

Chanukowy ogarek

W prezydenckim pałacu i sejmie uroczyście zapalono chanukowe świece, a ambasador Izraela w Polsce, pani Anna Azari stwierdziła: „Już nie wiem, czy Chanuka to polskie czy żydowskie święto. Jestem już drugi rok w Polsce i Chanuka jest świętowana. Wczoraj u prezydenta, dzisiaj w Sejmie. Myślę, że to jest polskie święto”.
 
Trudno mnie chrześcijaninowi uznać Chanukę z polskie święto wiedząc, że w czasie jego trwania w sposób szczególny traktowane są żydowskie kobiety na pamiątkę bohaterskiej Judyty, która podstępnie uwiodła wodza Asyryjczyków, Holofernesa, a kiedy ten spał pijany obcięła mu głowę. No, ale ja świec chanukowych nie zapalam, a więc nie mam dylematu i nie musze sobie zadawać pytania czy łamię pierwsze przykazanie. Zastanawiam się jednak nad tym czy w siedzibie prezydenta Izraela przygotowywana jest bożonarodzeniowa szopka i czy w Knesecie ubierają już choinkę? Tylko to moim zdaniem tłumaczyłoby jakoś ten pęd polskich polityków do czynienia podobnych gestów. Niestety jakoś nigdy poprzednimi laty nie dotarła do mnie wiadomość by w Jerozolimie władze Izraela czyniły podobne gesty wobec chrześcijan.
 
Zastanawia mnie jeszcze jedno. Przecież Polskę zamieszkują nie tylko wyznawcy religii mojżeszowej. Są przecież i inne mniejszości religijne, które mogą czuć się dyskryminowane. Dlaczego tylko judaizm jest tak wyróżniany? Moim zdaniem o wiele bardziej zasłużeni dla Polski są zwani dawniej Lipkami i Muślimami polscy Tatarzy. To oni walczyli u naszego boku pod Grunwaldem, w czasie szwedzkiego potopu, w wojnie polsko-bolszewickiej, wojnie obronnej 1939 r. To oni działali w AK, a po wojnie niejednokrotnie padali ofiarą żydokomuny. Nieznane mi są historyczne wzmianki o tym jak to polscy Tatarzy witali kwiatami sowieckie czołgi. To przecież od walczącego ze Szwedami podczas potopu, tatarskiego pułkownika Aleksandra Ułana wzięła się nazwa ułani.
 
Proponuję, więc dla równowagi, aby na cześć polskich Tatarów, którzy przez całe wieki walczyli ramię w ramię z Polakami w największe muzułmańskie święto, Kurban Bajran zabijano rytualnie w sejmie i w pałacu prezydenckim owieczkę, barana, wielbłąda lub krowę. Zgodnie z tradycją prezydent i marszałek sejmu mięso powinni podzielić tak, aby jedna trzecia trafiła do biednych, jedna trzecia do krewnych, a jedna trzecia została spożyta na uroczystych ucztach w parlamencie i pałacu prezydenckim. Mimo wszystko święto Kurban Bajran odwołuje się do mniej makabrycznych wydarzeń niż Chanuka, gdyż jest to Święto Ofiarowania upamiętniające poświęcenie Abrahama, który gotów był oddać Bogu w ofierze swego syna, a Bóg widząc jego posłuszeństwo pozwolił mu zamiast dziecka złożyć w ofierze baranka.
 
A już tak na poważnie. Czy warto, co roku wykonywać gesty, które nigdy nie były i nie będą odwzajemnione? Czy ma to sens skoro w zamian spotykamy się ciągle z atakami na naszą religię i Kościół Katolicki? Czy tradycja świętowania Chanuki w sejmie i pałacu prezydenckim to przykład religijnej tolerancji czy raczej objaw słabości i poddaństwa państwa polskiego? Przecież środowiska żydowskie w sposób wyjątkowo bezczelny oprotestowały nawet Misterium Męki Pańskiej, jakie co roku odbywa się w Kalwarii Zebrzydowskiej. Czy zamiast czczenia cudzych świat nie rozsądniej jest bronić własnej wiary i religii oraz związanych z nimi tradycji?

kokos26
[Mirosław Kokoszkiewicz]                
 
Tekst opublikowany w tygodniku Polska Niepodległa

Za: patrzÄ…c z boku (18.12.2015) | http://kokos.salon24.pl/686805,chanukowy-ogarek

Skip to content