Aktualizacja strony została wstrzymana

Instrukcja michnikowszczyny dla mikrocefali

Wypełniając leninowskie przykazania („Odchodząc od nas nakazał nam towarzysz Lenin pilnować organizatorskiej funkcji prasy. Przysięgamy ci towarzyszu Leninie, że wiernie wypełnimy i to twoje przykazanie” – powiedział m.in. towarzysz Józef Wissarionowicz Stalin, Ojciec Narodów, Chorąży Pokoju, nad porażonym syfilisem zezwłokiem Włodzimierza Eljaszewicza Ulianowa, znanego jako „Lenin”.) Wcale bym się nie zdziwił, gdyby redakcyjny Judenrat na Czerskiej, w ramach codziennej „godziny nienawiści”, nakazywał swoim mikrocefalom recytowanie takiej, albo podobnej mantry. W końcu michnikowscy mokrocefale muszą być jakoś przez redakcyjny Judenrat systematycznie tresowani i duraczeni, bo czyż w przeciwnym razie mogliby robić to, co robią? Myślę zwłaszcza o potomstwie świętych rodzin katolickich, w rodzaju pani redaktor Dominiki Wielowieyskiej, którym redakcyjny Judenrat pozwala jadać z ręki – ale oczywiście nie za darmo, podobnie jak bohater poematu Janusza Szpotańskiego, niejaki Rurka, pozwalał Waldemarowi Szmaciakowi wykorzystywać erotycznie swoją podopieczną Stefę („dmuchaj ją, ale nie za darmo!”). Toteż mikrocefale uwijają się jak w ukropie, na skutek systematycznego duraczenia odurzeni ponadto poczuciem misji wobec mikrocefali drobniejszego płazu, z jakich składa się środowisko czytelnicze i społeczne tej żydowskiej gazety dla Polaków.

I oto właśnie pani redaktor Ewa Siedlecka, absolwentka Szkoły Praw Człowieka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, od lat futrowanej pieniędzmi przez finansowego grandziarza Jerzego Sorosa za pośrednictwem Instytutu Społeczeństwa Otwartego i Fundacji Batorego, kierowanej przez Głównego Cadyka III Rzeczypospolitej, pana Aleksandra Smolara, na łamach żydowskiej gazety dla tubylczych Polaków podaje mikrocefalom gotowca, w którym punkt po punkcie wykłada im, niczym chłop krowie, w jaki sposób mają nawijać w sprawie obrony demokracji, a konkretnie – Trybunału Konstytucyjnego, zagrożonego w swojej samowolce i alimentach przez podnoszący w naszym nieszczęśliwym kraju głowę „faszyzm”, któremu trzeba zrobić „no pasaran”. Już tam potomstwo „dąbrowszczaków” z mlekiem ojców i matek powysysało wiedzę, jak się „faszystom” robi „no pasarany” – więc jak pani redaktor Siedlecka takiego gotowca mikrocefalom podsunie, to taki jeden z drugim przegada każdego.

Zauważył to już w XVIII wieku pozbawiony złudzeń ksiądz biskup Ignacy Krasicki, pisząc, iż „nie nowina, że głupi mądrego przegadał”. Co Judenrat z tego ma, to znaczy – jakie korzyści, czy to w postaci alimentów, czy w postaci przychylności grandziarza, co w końcu chyba na jedno wychodzi, z tego ma – to jedna sprawa, a druga – że dykcjonarz pani redaktor Ewy Siedleckiej najwyraźniej stanowi odpowiedź na mobilizacyjne wezwanie, jakie RAZWIEDUPR skierował ostatnio do wszystkich swoich podopiecznych. Ta mobilizacja z jednej strony robi wrażenie, ale z drugiej – pozwala zorientować się w rozmiarach i lokalizacji agentury, która w takiej sytuacji siłą rzeczy musi zostać mniej lub bardziej wyraźnie ujawniona.

Stanisław Michalkiewicz

Komentarz    specjalnie dla www.michalkiewicz.pl    2 grudnia 2015

Za: michalkiewicz.pl | http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3526

Skip to content