Aktualizacja strony została wstrzymana

Dr Anca-Maria Cernea: Niektórzy na Synodzie mówili jak marksiści

Prezentujemy wywiad udzielony portalowi churchmilitant.com w którym doktor Anca-Maria Cernea, przewodnicząca rumuńskiego Stowarzyszenia Lekarzy Katolickich i świecka audytorka Synodu o Rodzinie, mówi o publikowanym przez nas niedawno wystąpieniu.

2015-10-26Michael Voris: Czy Pani wyjątkowe oświadczenie zostało przedstawione na sesji Synodu?

Anca-Maria Cernea: Tak. Każdy z nas, audytorów, miał możliwość wygłoszenia trzyminutowego oświadczenia. Byłam zaskoczona. Moje wystąpienie zostało przyjęte z entuzjazmem. I nie było to absolutnie moją własną zasługą. Wystąpienie to było świadectwo dotyczącym moich rodziców i mojego Kościoła, dwunastu wspaniałych katolickich biskupów, którzy sprzeciwiali się komunistycznemu reżimowi i cierpieli dla Chrystusa w komunistycznym więzieniu.

Michael Voris: Proszę powiedzieć nam trochę więcej na temat tego, dlaczego uznała Pani, że warto podzielić się tą historią z ojcami synodalnymi?

Anca-Maria Cernea: Ponieważ jest ona przykładem tego, że można być wiernym niezależnie od okoliczności, pomimo terroru, pomimo więzienia. Ponieważ dzisiaj wielu ludzi, a pośród nich niestety niektórzy pasterze Kościoła Katolickiego, nie ma odwagi nawet na to, żeby przeciwstawić się mediom w ich własnym kraju. Czego oni się boją? Tego, że zostaną w tych mediach zaatakowani. Nasi biskupi byli torturowani. Siedmiu z dwunastu zmarło w więzieniu. Biskup Bukaresztu, którego następca biskup Mihai Cătălin Frăţilă był obecny na Synodzie, zginął w wyniku tortur. Źądano od niego jedynie tego, aby porzucił lojalność wobec Stolicy Świętej. Nic więcej. Nie żądano od niego, aby porzucił nauczanie Kościoła dotyczące małżeństwa. Nie żądano od niego, aby porzucił nauczanie Kościoła dotyczące grzechu. Zażądano od niego „jedynie”, aby porzucił swoją lojalność wobec Stolicy Świętej i umarł dlatego, że się nie zgodził.

Myślę więc, że teraz jest właściwy czas, aby przypomnieć biskupom Kościoła Katolickiego o tych świadectwach wiary. Ludzie oddawali swoje życie za Chrystusa. Dzisiaj, przynajmniej na Zachodzie, nie wymaga się od nas, abyśmy ginęli za Chrystusa, nie musimy z Jego powodu cierpieć tortur. Najdotkliwszą rzeczą, która może nas spotkać są ataki mediów. Czy to takie straszne? Czy tak trudno je znosić?

Przywołałam również przykład moich rodziców, ponieważ w czasie sesji Synodu słyszeliśmy wiele na temat tego, że trudno jest utrzymać funkcjonowanie małżeństwa z powodu warunków zewnętrznych, z powodu materialnych okoliczności, z powodu społecznych i ekonomicznych warunków. Przy okazji, ten język przypomina mi wiele z moich marksistowskich lektur, które wiele lat temu musiałam czytać w szkole podstawowej, w czasie rządów CeauÈ™escu. Wtedy też mówiono nam, że rodzina cierpi z powodu czynników ekonomicznych.

Przywołałam przykład moich rodziców, ponieważ nie można sobie wyobrazić bardziej skrajnej biedy od tej, która panuje w rodzinie więźniów politycznych. Nie można sobie wyobrazić gorszych warunków społecznych niż te, które dotykają osobę w komunistycznym więzieniu, które dotykają narzeczoną czekającą [17 lat – od Red.] na zewnątrz na to, czy ta druga osoba wyjdzie stamtąd żywa. Oni nie byli wtedy nawet małżeństwem. Byli jedynie zaręczeni! To była jedynie obietnicą, którą złożyli sobie i Panu Bogu. Byli wierni, oboje. Każde z nich mogło złamać dane słowo – na różne sposoby. Mój ojciec mógł się poddać i przyłączyć do Partii Komunistycznej. Moja matka mogła poślubić innego człowieka. Czy to by nic nie zmieniło? Czy nadal byliby przykładami dla współczesnych chrześcijan, gdyby to zrobili?


Źródło: churchmilitant.com


Tłumaczenie: Redakcja Bazy Dokumentów Papieskich Xportal.pl

Tytuł pochodzi od Redakcji.

Za: Baza Dokumentów Papieskich (27 października 2015) | http://bdp.xportal.pl/publicystyka/dr-anca-maria-cernea-niektorzy-na-synodzie-mowili-jak-marksisci/

Skip to content