Aktualizacja strony została wstrzymana

Synod: Wielka wrzawa „postępu” o nic. Kiedy zacznie się mówić o rodzinach ?

Wielka wojna, jaką wywołały gazety „postępowe” w związku z listem 13 kardynałów do papieża przeradza się pomału z surrealistycznej w śmieszną. Ale wydaje się, że nic nie jest w stanie zatrzymać agresji na kardynałów sygnatariuszy (i na watykanistę Sandra Magister, który list opublikował), oskarżonych o bycie co najmniej spiskowcami. (…)

Ale o jaki spisek tu chodzi? To właśnie jest surrealistyczne w całej tej sprawie. Spisek, to coś, co jest przygotowywane w tajemnicy, za plecami osoby, w którą chce się uderzyć, aby zrealizować skutki niemożliwe do osiągnięcia przy pomocy działań jawnych. A więc co to ma wspólnego z kardynałami podpisującymi list i wręczającymi go papieżowi, który, miałby być – jak się to jawi w perwersyjnych umysłach co poniektórych dziennikarzy – ofiarą tegoż spisku?

Ponadto, zaniepokojenie, jakie kardynałowie manifestują w liście, zostało publicznie wyrażone w auli Synodu (wcześniej również w wywiadach i składanych przez nich deklaracjach), tak że, treść listu nie jest dla nikogo niespodzianką. (…)

Można więc stwierdzić, że obserwujemy w tych dniach jeszcze jedną próbę (tym razem biorąc jako pretekst list kardynałów) wymanewrowania Synodu w stronę końcowych konkluzji, takich, jakie ktoś chciałby usłyszeć i co jest zmartwieniem 13 kardynałów. 

Jest zresztą dobrze widoczne nasilenie się w ostatnich tygodniach agresji werbalnych w stosunku do tych, którzy pozostają wierni Doktrynie Kościoła. Miłosierdzia używa się jak maczugi, którą uderza się w dostojników, mających  odwagę sprzeciwić się  nieuchronnemu [planowanemu.. MD] poślizgowi Kościoła Katolickiego w kierunku protestantyzmu.

Papież poprosił o otwartość w przedstawianiu stanowisk, ale mimo tego kardynał Kasper, w ostatnim wywiadzie dla Corriere della Sera napiętnował tych, którzy myślą inaczej od niego. Na łamach Avvenire napisano o tzw. „sekciarzach fundamentalistach„, w innych gazetach znalazły się jako najłagodniejsze, określenia takie jak „konspiratorzy”, „wrogowie papieża”, „sitwa„.

W ten to sposób, przy pomocy zastraszania, chce się zamknąć usta „przeciwnikom”, nade wszystko mając na względzie dni, w których ojcowie synodalni będą dyskutować nad najbardziej kontrowersyjną częścią  Instrumentum Laboris, to jest tą o Komunii dla rozwiedzionych, o związkach niemałżeńskich i o relacjach homoseksualnych.

Sytuacja na Synodzie nie jest więc zadawalająca, tym bardziej iż – po ocenach prac Synodu w zeszłym roku i samokrytyce, złożonej również przez samego papieża – wielu oczekiwało, że tym razem, zostanie poświęcone o wiele więcej czasu tak rzeczywistej  rodzinie, jak i świadectwu katolików małżonków, realizujących w swym małżeństwie powołanie do świętości,. (…)

Wydaje się jednak, że obecne na Synodzie rodziny są jedynie zwykłym dodatkiem, czymś w rodzaju dekoracji a nie punktem wyjściowym albo punktem odniesienia dla debaty biskupów i kardynałów. Dla watykańskiego Sekretariatu Stanu jedyną rzeczą, która ma znaczenie jest dyskusyjny Instrumentum Laboris. Amerykański kardynał  Dolan skomentował ten stan rzeczy mówiąc ironicznie iż w obecnym klimacie powszechnej inkluzji, jedynymi których ona nie obejmuje są rodziny wierne ich powołaniu pomimo wielu trudności życiowych. I czytając briefing z kolejnych dni obradującego Synodu, wydaje się, że Dolan po prostu ma rację.

Riccardo Cascioli

15-10-2015

[Źródło:] Un gran polverone per nulla. Ma le famiglie dove sono?

Za: Strona prof. Mirosława Dakowskiego (15.10.2015)

Skip to content