Aktualizacja strony została wstrzymana

Papież i Antychryst: Przepowiedziana wielka apostazja – Kard. Manning wykazał to wszystko…

Kard. Manning wykazał to wszystko…

Papież i Antychryst: Przepowiedziana wielka apostazja

Kiedy wszyscy cierpimy w tych najbardziej niepokojących czasach, kiedy panuje chaos i zamęt wśród wszystkich, którzy starają się być prawdziwymi katolikami, członkami jedynej prawdziwej religii ustanowionej przez Boga, pomocne jest i ważne by zastanowić się nad tym, że sytuacja w jakiej się znajdujemy dzisiaj – żadnego (znanego) ważnego papieża od 1958 i żadnego biskupa katolickiego ze zwykłą jurysdykcją, podczas gdy podrobiona instytucja udaje Kościół Katolicki, szerzy herezję, niemoralność i bezbożność* – została przepowiedziana w Piśmie Świętym. Tak jak Męka naszego najświętszego Pana, Śmierć i Zmartwychwstanie całkowicie zaskoczyły (prawie) wszystkich, jakby nie były przepowiedziane wcześniej, to wydaje się, że własna męka Kościoła i pozorna śmierć zaskoczyły każdego, mimo że Pismo Święte, Święta Tradycja, Ojcowie Kościoła i różni teolodzy poświadczają, że przed końcem świata Mistyczne Ciało Chrystusa będzie musiało przejść przez najcięższe próby.

We wcześniejszych postach i artykułach, już pokazaliśmy kilka takich fragmentów z Pisma Świętego, w których przepowiedziane jest odstępstwo od wiary, a bardziej konkretnie, w którym jest przepowiedziane, że papiestwo będzie atakowane i prześladowane w najbardziej przerażający sposób. Linki dla szybkiego przeglądu tych ważnych (a teraz bardzo znaczących) proroctw:

Chociaż jasne jest, że w całej historii Kościoła papież zawsze był celem wrogów Kościoła, bo jest on prawdziwym wikariuszem Jezusa Chrystusa na ziemi i widzialną głową Kościoła, nie jest zaskakujące to, że w ostatnich dniach szatan zbierze wszystkie swoje siły żeby dokonać jednej finałowej, niezwykle potężnej próby podbicia papieża i Kościoła. Taka ostateczna szatańska bitwa z Królestwem Bożym na ziemi będzie niemal bezprecedensowa pod względem swojego charakteru, zakresu, wściekłości, siły, grozy i sprytu.

Ostrzeżono nas: wielkie oszustwo w celu zniszczenia Kościoła

W dekadach poprzedzających powstanie modernistycznej sekty II Soboru, papieże pilnie i mocno ostrzegali przed spiskami opracowywanymi przez tajne stowarzyszenia, które miały na celu infiltrację i ostateczne zniszczenie Kościoła Katolickiego i katolickiej nauki. Poniżej link do bloga dającego różnego typu fragmenty dokumentów papieskich sprzed II SW zwracające uwagę na prześladowania organizowane i dokonywane przeciwko Kościołowi przez jego najbardziej zgubnych wrogów:

Niektórzy niemądrzy ludzie chcą odrzucić takie dowody szybką i samolubną ripostą, że „Kościół nie może zostać zniszczony i bramy piekielne go nie przemogą” i, choć to trudna prawda, nie rozumie realiów sytuacji: sami papieże, oczywiście, też wiedzieli, że KK nie może zostać zniszczony, będąc dziełem Boga i mając obietnicę Chrystusa, że przetrwa do końca czasów bez żadnej istotnej zmiany. Skąd więc wielokrotne ostrzeżenia papieskie? Skąd ich poczucie pilności i alarmu w odniesieniu do tego co wrogowie Kościoła próbowali zrobić?

Odpowiedź jest prosta: mimo, że Kościół nigdy nie upadnie, i przetrwa do końca czasów, to jednak prześladowanie przez wrogów powoduje ogromną szkodę dla dusz i dusze naprawdę idą do piekła, jeśli staną się jego ofiarą, mimo że Kościół przetrwa. Kiedy atakuje się wiarę, kiedy dusze są w niebezpieczenstwie ognia piekielnego, kiedy herezja grozi uduszeniem niewinnej i czystej wiary jego dzieci, nie wystarczy tylko wykazać, że Kościół nie może upaść. Rzeczywiście on nie może upaść, ale liczba jego członków może się skurczyć, czyli jego dzieci mogą odejść, porzucić wiarę, stać się apatycznymi, popełniać śmiertelne grzechy, przeżywać głód duchowy, nawet en masse, jest to wielki powód do troski i niepokoju, jest to przeciwne do tego co Kościół miał osiągnąć! Kościół został założony by prowadził dusze do nieba, a nie widział je skazane na piekło. To z tego powodu kąśliwa riposta, że „bramy piekielne go nie przemogą” w obliczu prześladowania Kościoła jest całkowicie błędna.

Nasz Najświętszy Pan, Jezus Chrystus, Dobry Pasterz naszych dusz (Jan 10:14), ostrzegł nas, że przed Jego chwalebnym drugim przyjściem, nastąpi odchodzenie od wiary dzięki wielkiemu oszustwu, oszustwu tak przekonującemu, że nawet sami wybrani dadzą się na nie nabrać, gdyby nie zapobiegł temu Bóg:

A gdy siedział na Górze Oliwnej, podeszli do Niego uczniowie i pytali na osobności: „Powiedz nam, kiedy to nastąpi i jaki będzie znak Twego przyjścia i końca świata?” Na to Jezus im odpowiedział: „Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem Mesjaszem. I wielu w błąd wprowadzą. Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych; uważajcie, nie trwóżcie się tym. To musi się stać, ale to jeszcze nie koniec! Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będzie głód i zaraza, a miejscami trzęsienia ziemi. Lecz to wszystko jest dopiero początkiem boleści.

Wtedy wydadzą was na udrękę i będą was zabijać, i będziecie w nienawiści u wszystkich narodów, z powodu mego imienia. Wówczas wielu zachwieje się w wierze; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić. Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą; a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. A ta Ewangelia o królestwie będzie głoszona po całej ziemi, na świadectwo wszystkim narodom. I wtedy nadejdzie koniec.

Gdy więc ujrzycie „ohydę spustoszenia”, o której mówi prorok Daniel, zalegającą miejsce święte – kto czyta, niech rozumie – wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry! Kto będzie na dachu, niech nie schodzi, by zabrać rzeczy z domu. A kto będzie na polu, niech nie wraca, żeby wziąć swój płaszcz. Biada zaś brzemiennym i karmiącym w owe dni! A módlcie się, żeby ucieczka wasza nie wypadła w zimie albo w szabat. Będzie bowiem wówczas wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata aż dotąd i nigdy nie będzie. Gdyby ów czas nie został skrócony, nikt by nie ocalał. Lecz z powodu wybranych ów czas zostanie skrócony.

Wtedy jeśliby wam kto powiedział: „Oto tu jest Mesjasz” albo: „Tam”, nie wierzcie! Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych. Oto wam przepowiedziałem. (Mateusz 24:3-25, podkreślenia autora)

Oszustwo które jest tak wielkie, że – prawie – oszuka nawet wybrańca, będzie musiało być rzeczywiście sprytne. Na pewno będzie musiało oszukać masy katolickie, będzie to musiało być oszustwo mające siłę odebrania dużej liczby katolickich wiernych i uczynić ich niewierzącymi.

Jaki jest lepszy sposób zrobienia tego niż ustanowienie fałszywego kościoła na miejscu KK, od środka, sekty która zachowa zewnętrzny wygląd KK, gdy zmieni naukę wiary, sakramenty i katolicką pobożność? Jeśli jest jeden człowiek na ziemi którego słuchają katolicy, to jest nim papież, dlatego apostazja będzie musiała być narzucona od góry. Dlatego celem będzie papież – papiestwo musi być zawłaszczone, w ten czy inny sposób, żeby wrogowie Kościoła mogli zrealizować swoje niecne marzenie wypaczenia wiary katolickiej milionów, ostatecznym pożądanym końcem – ustanowieniem panowania człowieka w miejsce panowania Chrystusa.

W XIX wieku przedstawiono plan masońskiej loży Alta Vendita w tajnej „Stałej instrukcji”, dokument który, dzięki Opatrzności Bożej, odkryto za panowania papieża Grzegorza XVI (1831-1846) i zakazali opublikować papieże Pius IX i Leon XIII:

Nie zamierzamy pozyskiwać papieży dla naszej sprawy, uczynić ich wyznawcami naszych zasad, propagatorami naszych idei. To byłoby absurdalne marzenie; i gdyby nawet tak się stało w jakimś stopniu, gdyby np. kardynałowie lub prałaci, z własnej woli lub niespodziewanie, poznali część naszych sekretów, nie może to być zachętą do pragnienia wyniesienia ich na stolicę piotrową. To by nas zrujnowało. Sama ambicja doprowadziłaby ich do apostazji; żądza władzy zmusiłaby ich do poświęcenia nas. Tym o co musimy zabiegać, czego powinniśmy szukać i oczekiwać, tak jak żydzi oczekują Mesjasza, to papież odpowiadający naszym potrzebom…

A zatem, żeby zapewnić sobie papieża o odpowiednich cechach, należy go najpierw ukształtować na papieża, bo ten papież będzie zasługiwał na panowanie przez pokolenie, panowanie o jakim marzymy…

… Szukajcie papieża, którego portret właśnie naszkicowaliśmy. Chcecie ustanowić panowanie wybranego na tronie nierządnicy Babilonu? Niech księża maszerują pod waszym sztandarem, cały czas wierząc, że maszerują pod sztandarem stolicy apostolskiej. Chcecie by zniknęły ostatnie ślady tyranów i ciemiężycieli? Zastawcie swoje pułapki, jak Simon Barjone. Wyłóżcie je raczej w zakrystiach, seminariach i zakonach, a nie na dnie morza: a jeśli nie będziecie się spieszyć, obiecujemy wam połów bardziej cudowny, niż jego. Rybak łowiący ryby stanie się rybakiem ludzi. Wokół tronu apostolskiego zgromadzicie się jako przyjaciele. Złowicie rewolucję tiary i kapy, maszerującą z krzyżem i sztandarem – rewolucję, którą trzeba będzie tylko lekko wzniecić, by wywołała pożar we wszystkich czterech krańcach świata.

[więcej: http://wolna-polska.pl/wiadomosci/alta-vendita-masoneria-przewrot-kosciele-katolickim-2014-04]

Choć wydaje się, że faktyczne wydarzenia były nieco inne od zaplanowanych w tym dokumencie – to są dowody na to, że Angello Roncalli, który został pierwszym antypapieżem fałszywego posoborowego kościoła* w 1958, w rzeczywistości był różokrzyżowym masonem – kluczowy element oszustwa jest taki sam: „katolik-na-zewnątrz-a-heretyk-wewnątrz”: „Niech księża maszerują pod waszym sztandarem, cały czas wierząc, że maszerują pod sztandarem stolicy apostolskiej… Wokół tronu apostolskiego zgromadzicie się jako przyjaciele. Złowicie rewolucję tiary i kapy, maszerującą z krzyżem i sztandarem…”
[Angelo Roncalli, was actually a Rosicrucian Freemason]

Na pewno wszyscy fałszywi „papieże” od 1958* głosili doktrynę modernistyczno-masońską, którą po raz pierwszy przedstawiono w „encyklice” Jana XXIII w 1963 Pacem in Terris i na II Soborze Watykańskim: masońskie idee wolności, równości i braterstwa stały się doktrynami II SW – wolności religijnej, kolegialności i ekumenizmu, które tworzą fundament religii Novus Ordo. Niemniej jednak, spośród 6 oszustów do tej pory, jednym który najbardziej jawnie głosi i naucza masońskich herezji jest obecny, Jorge Bergoglio, lepiej znany jako „papież Franciszek”, co można zobaczyć pod następującymi linkami:

Tym co sprawia, że straszliwe prześladowania Kościoła przez masońskich infiltratorów i ich duchowe potomstwo jest silniejsze i dość tragiczne, jest to, że często ludzie, którzy złapali się na te fałszywe nauki i je promują mają jednak dobrą wolę, są pobożni, i szczerze pragną służyć Bogu – innymi słowy, wielu z tych, którzy napędzają postęp apostazji nie są rozmyślnymi oszustami, a raczej sami są ofiarami oszustwa. W kazaniu wygłoszonym w Niedzielę Zesłania Ducha Świętego w 1861, słynny ks. Frederick Faber ostrzegł, że jest to dokładnie tym co sprawiłoby iż tak wiele osób nabierze się na oszustwo:

Musimy pamiętać, że gdyby wszyscy jawnie dobrzy ludzie byli po jednej stronie, a wszyscy jawnie źli po drugiej, to nie byłoby żadnego niebezpieczeństwa dla nikogo, a najmniej dla wszystkich wybranych, oszukiwanych przez kłamliwe cuda. To dobrzy ludzie, wcześniej dobrzy, miejmy nadzieję nadal dobrzy, wykonują dzieło antychrysta, i tak, niestety, od nowa krzyżują Pana… Pamiętajmy tę cechę ostatnich dni, że to oszukaństwo powstaje kiedy dobrzy ludzie stają po złej stronie. (Ks. Frederick Faber, kazanie na Niedzielę Zesłania Ducha Świętego, 1861, cyt. przez ks. Denisa Faheya w Mistyczne Ciało Chrystusa w nowoczesnym świecie [The Mystical Body of Christ in the Modern World, podkreślenia dodane].

Znaczenia tego punktu nie można przecenić, ponieważ wiele osób kieruje się wyglądem zewnętrznym i szczerością innych (prawdziwą lub pozorną). Czego ks. Faber tutaj uczy nas jest to, że nawet ci, którzy są dobrzy i szczerzy nadal mogą nieświadomie wykonywać dzieło antychrysta – ich szczerość nie oznacza, że nie są oni de facto agentami diabła, ich dobra wola nie przeszkadza im w tym by byli wykorzystywani jako narzędzia do realizacji dzieła szatana. Niech to zapadnie w nas na minutę!

Kard. Manning widzi tego nadejście

W Wielkanoc 1861, znany konwertyta z anglikanizmu kard. Henry Edward Manning (1808-92) opublikował broszurę zawierajacą 4 wykłady wyjaśniające wydarzenia przed i wokół pojawienia się antychrysta, koncentrując się na słowach św. Pawła w Tes 2:3-11, które także ostrzegają o wielkim oszustwie jak również o buncie, „człowieku grzechu” i sile która chwilowo go ogranicza:

Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo [dzień ten nie nadejdzie], dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem. Czy nie pamiętacie, jak mówiłem wam o tym, gdy wśród was przebywałem? Wiecie, co go teraz powstrzymuje, aby objawił się w swoim czasie. Albowiem już działa tajemnica bezbożności. Niech tylko ten, co teraz powstrzymuje, ustąpi miejsca, wówczas ukaże się Niegodziwiec, którego Pan Jezus zgładzi tchnieniem swoich ust i wniwecz obróci [samym] objawieniem swego przyjścia. Pojawieniu się jego towarzyszyć będzie działanie szatana, z całą mocą, wśród znaków i fałszywych cudów, [działanie] z wszelkim zwodzeniem ku nieprawości tych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia. Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu, aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, ale upodobali sobie nieprawość„. (2 Tes 2:3-12)

Broszura kard. Manninga miała tytuł Obecny kryzys w Stolicy Apostolskiej sprawdzony proroctwem [The Present Crisis of the Holy See Tested by Prophecy], a od tego czasu została wznowiona pod bardziej chwytliwym tytułem Papież i antychryst [The Pope & the Antichrist] (Tradibooks, 2007). Większość zawartości tej monografii zamieszczono w późniejszej, obszerniejszej pracy zatytułowanej Doczesna władza namiestnika Jezusa Chrystusa [The Temporal Power of the Vicar of Jesus Christ].

Choć trzeba zawsze zachować ostrożność w nadmiernym skupianiu się na sprawach odnoszących się do „końca czasów”, jak niestety wielu jest w zwyczaju robić, a tym samym nierozsądne jest, by po prostu ignorować wszelkie objawienia dotyczące tych kwestii, bo oczywiście Bóg Wszechmogący nie ujawnił nam prawd tak, żebyśmy je ignorowali.

W Papież i antychryst, kard. Manning przedstawia i wyjaśnia szczegółowo 4 główne punkty wspomniane przez św. Pawła w zacytowanym fragmencie. Są to:

  1. „Bunt” przeciwko prawdziwemu Kościołowi
  2. Ujawnienie się „złego” – antychrysta
  3. Siła ograniczająca która chwilowo „wstrzymuje”
  4. Okres władzy kiedy antychryst prześladuje wiernych.

Kardynał jest szybki by podkreślić, że proponowane przez niego wyjaśnienia nie są wynikiem jego własnych przypuszczeń, lecz opierają się na zatwierdzonych katolickich autorytetach teologicznych: „Zajmując się tym tematem, nie zaryzykuję własnych przemyśleń, ale pokażę tylko to co znajduję albo u Ojców Kościoła, albo u takich teologów jakich Kościół uznał, a mianowicie [św. Robert] Bellarmin, Lessius, Malvenda, Viegas, Suarez, Ribera i inni” (s. 9).

Całość najlepszej monografii kard. Manninga tutaj:

 


 

Poniżej fragmenty z Papieża i antychrysta (inna czcionka) podzielone są na sekcje odpowiadające 4 oddzielnym wykładom kard. Manninga tworzącym treść książki. Pamiętajmy, że kardynał pisał je w 1861, ponad 50 lat przed naszym czasem, przed dwu strasznymi wojnami światowymi, przed powstaniem państwa Izrael, i wkrótce po siłowej aneksacji państw papieskich, którymi rządził papież, do królestwa Włoch.

Wykład 1: Wielka apostazja

Mamy tu proroctwo o czterech wielkich faktach: pierwszy – bunt, który poprzedzi drugie przyjście naszego Pana, drugi – pojawienie się „złego”, trzeci – przeszkoda hamująca jego pojawienie się, i wreszcie czwarty – okres rządów i prześladowań, których będzie autorem…

Najpierw – czym jest bunt? W oryginale nazywa się apostazją, w Wulgacie discessio lub odjazd. Bunt zakłada wywrotowe oddzielenie od jakiejś władzy, i w konsekwencji sprzeciw wobec niej… Na świecie istnieją tylko dwie najwyższe władze, świecka i duchowa, i ten bunt musi być albo działaniem wywrotowym albo schizmą… Wydaje się, że trzeba mieć dowód, że ten bunt lub apostazja jest separacją, nie od ładu świeckiego, lecz od duchowego i władzy, bo święci pisarze wielokrotnie mówią o takiej duchowej separacji, i w jednym miejscu św. Paweł wydaje się wyraźnie deklarować znaczenie tego słowa. On ostrzega św Tymoteusza, że w późniejszych czasach „niektórzy odstąpią od wiary lub będą apostatami”, i wydaje się oczywiste, że to samo odejście duchowe jest zamierzone przez apostazję [o której mowa] w tym miejscu.

Tak więc władza z której powstanie bunt będzie w królestwie Boga na ziemi… inaczej mówiąc, jedynym i powszechnym Kościele, ustanowionym przez naszego Boskiego Pana, i szerzonym przez Jego apostołów na całym świecie. W tym jedynym nadprzyrodzonym królestwie zostały złożone prawda i czysty teizm, albo wiedza o Bogu, i prawdziwa i jedyna wiara w Boga wcielonego, z naukami i prawami łaski. To jest władza z której ma pochodzić bunt.

Skoro taka jest władza przeciwko której powstaje bunt, to nie może być trudno ustalić jej charakteru. Natchnieni pisarze wyraźnie opisują te notatki. Pierwszy to schizma, jak u św. Jana: „Dzieci, jest już ostatnia godzina, i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi, bo oto teraz właśnie pojawiło się wielu Antychrystów; stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina.
Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas; bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby z nami”. (1 Jan 2:18-19) Druga notatka to odrzucenie urzędu i obecności Ducha Świętego. Św. Juda mówi: „Oni to powodują podziały, [a sami] są cieleśni [i] Ducha nie mają”. (Juda 19)

To koniecznie wymaga heretyckiej zasady ludzkiej opinii w przeciwieństwie do boskiej wiary, prywatnego ducha w przeciwieństwie do nieomylnego głosu Ducha Świętego, mówiącego przez boży Kościół. Trzecia notatka to zaprzeczanie Wcieleniu. Św. Jan pisze: „Każdy duch, który uznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga. Każdy zaś duch, który nie uznaje Jezusa, nie jest z Boga; i to jest duch Antychrysta, który – jak słyszeliście – nadchodzi i już teraz przebywa na świecie”. (1 Jan 4:2-3) I jeszcze raz mówi: „Wielu bowiem pojawiło się na świecie zwodzicieli, którzy nie uznają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele ludzkim. Taki jest zwodzicielem i Antychrystem”. (2 Jan 7) Więc to są oznaki którymi jak Kościół ma być znany przez swoje notatki, może rozróżnić anty chrześcijański bunt albo apostazję.

… Wszystkie herezje od początku są tylko stałym rozwojem i ekspansją „tajemnicy nieprawości”, która już działała…

Jest oczywiste, że ten ruch [apostazji] zbierał rezultaty z wieku na wiek, i że w tym czasie jest bardziej dojrzały i ma wyższą rangę i większą siłę i bardziej formalną wrogość do Kościoła i wiary niż kiedykolwiek wcześniej…

Wydaje się nieuniknione, że wrogość wszystkich narodów, które są oddzielone od jedności katolickiej… powinna się skupiać na osobie, która jest namiestnikiem i przedstawicielem Jezusa, i na Ciele, które poświadcza Wcielenie, i wszystkie jego tajemnice prawdy i łaski. Taki jest jeden, święty, Katolicki i Rzymski Kościół, i taki jest papież, jego widzialna głowa. Takie, słowami Pisma Świętego, są dwie tajemnice pobożności i nieprawości. Wszystkie rzeczy rzucają się w światło i znaczenie dwóch najwyższych sił, które dzielą losy ludzi. Konflikt ten to prosty antagonizm Chrystusa i antychrysta, i dwa porządki są ustawione w kolejności, i ludzie wybierają swoje zasady, albo zdarzenia decydują za nich, i dryfują nieświadomie do prądów których nie są świadomi….

Wykład 2: Antychryst

To prawda, rzeczywiście, że antychryst miał, i może jeszcze ma wielu prekursorów, jak miał również sam Chrystus: jak Izaak, Mojżesz, Jozue, Dawid, Jeremiasz byli typami pierwszego, tak Antiochiusz, Julian, Ariusz, Mahomet i wielu innych, są typami drugiego; bo osoby reprezentują osoby. Więc znowu, jak Chrystus jest głową i przedstawicielem w którym została zsumowana i podsumowana cała tajemnica pobożności, tak też cała tajemnica bezbożności znajdzie swój wyraz i szefa w osobie antychrysta. On może rzeczywiście ucieleśniać ducha i reprezentować system, ale jest nie mniej, w związku z tym, osobą….

Dalej, Ojcowie Kościoła uważali, że antychryst będzie z narodu żydowskiego… I to będzie wydawać się prawdopodobne, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że antychryst przyjdzie by oszukać Żydow, podkreślając proroctwo naszego Pana: „Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli”… (Jan 5:43) Prawdopodobieństwo to również pojawi się, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że fałszywy Chrystus nie spełni pierwszego warunku sukcesu, gdyby nie był z rodu Dawida; że Żydzi nadal wypatrują jego przyjścia; że oni przygotowali się do złudzenia przez ukrzyżowanie prawdziwego Mesjasza; i dlatego Ojcowie interpretują prawdziwego Mesjasza i fałszywego słowami św. Pawła do Tesaloniczan: „…ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia. Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak iż uwierzą kłamstwu” [2 Tes 2:10-11]….

Z tego widzimy trzecią postać antychrysta, a mianowicie, że nie będzie on tylko antagonistą, ale substytutem prawdziwego Mesjasza: i to staje się jeszcze bardziej prawdopodobne przez fakt, że oczekiwany przez Żydów Mesjasz zawsze był doczesnym wyzwolicielem, przywróci ich porządek doczesny, albo innymi słowy, księciem politycznym i wojskowym. Oczywiste jest również to, że każdy kto może dalej ich oszukiwać pozorowanym charakterem ich Mesjasza, musi tym samym zaprzeczać Wcieleniu, bez względu na wszelkie roszczenia do nadprzyrodzonego charakteru jakie może przedstawiać. We własnej osobie będzie on kompletnym zaprzeczeniem całej wiary chrześcijańskiej i Kościoła, bo jeśli on jest prawdziwym Mesjaszem, to Chrystus chrześcijan musi być fałszywy ….

Ale proroctwa przypisują antychrystowi bardziej nieziemski charakter. Opisany jest jako twórca fałszywych cudów. Jego przyjście ma być zgodne z „działaniem szatana, z całą mocą, wśród znaków i fałszywych cudów, [działaniem] z wszelkim zwodzeniem ku nieprawości tych, którzy giną” [2 Tes 2:9-10]… Wiek dojrzał do przyjęcia złudzenia. Nie uwierzy w cuda świętych, ale będzie obficie pił ze zjawiska spirytyzmu…

Ostatnia cecha o której powiem jest być może trudniejsza do pojęcia. Sw. Paweł mówi o „człowieku grzechu, synu zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem”. [2 Tes 2:4] Słowa te Ojcowie interpretują tak by oznaczały, że będzie rościł sobie boskie zaszczyty, i że w świątyni jerozolimskiej… [Ale: Jak Chrystus w czasie swojego przyjścia był uważany za cieślę, tak antychryst może być postrzegany jako tylko odnoszacy sukcesy awanturnik… Nawet jego nieziemski charakter, prawdziwy lub fałszywy, może przejść albo jako scyntylacje obłędu, albo jako absurdy jego partyzantów, albo złudzenia jego pochlebców. Dlatego świat oślepia sobie oczy oparami własnej pychy intelektualnej.

Wykład 3: Kto albo co powstrzymuje ujawnienie się antychrysta

Skoro jest wieczne działanie tej tajemnicy nieprawości, więc jest wieczna przeszkoda czy bariera dla pełnego ujawnienia się, która będzie nadal, dopóki nie zostanie usunięta, i tam jest określony czas, kiedy zostanie usunięta z drogi… Teraz, skoro ten zły będzie osobą nie uznającą prawa, która wprowadzi zamieszanie, bunt, zgiełk i rewolucję, zarówno w ziemskim jak i duchowym porządku świata, więc tym co może utrudniać jego rozwój, i będzie jego bezpośrednim antagonistą po pojawieniu się, musi koniecznie być zasadą porządku, prawem uległości, władzą prawdy i prawa…

Teraz niemal doszliśmy do rozwiązania tego co oświadczyłem na początku, a mianowicie, jak to jest, że siłą, która utrudnia pojawienie się bezprawnego jest nie tylko osoba, ale system, i nie tylko system, ale osoba. Jednym słowem, jest to chrześcijaństwo i jego głowa, a zatem, w osobie Namiestnika Jezusa Chrystusa, i w tej podwójnej władzy, ktorą, dzięki Opatrzności Bożej otrzymał, widzimy bezpośredniego oponenta wobec zasady nieporządku…

Od czasu założenia chrześcijańskiej Europy, porządek polityczny świata polegał na Wcieleniu Pana naszego Jezusa Chrystusa, z tego powodu wszystkie publiczne akty władzy, a nawet kalendarz którym możemy datować dni, liczony jest od roku zbawienia, albo od „Roku Pańskiego”… W dniu, w którym tym którzy zaprzeczają Wcielenie przyzna się równość przywilejów, usuwa się życie społeczne i porządku, w którym się żyje od Wcielenia do podstawy zwykłej natury: i to jest właśnie to co zostało przepowiedziane o okresie antychrześcijańskim…

Jeśli barierą, która utrudniała rozwój zasady nieporządku antychrześcijańskiego była Boska moc Jezusa Chrystusa, Pana naszego, mieszcząca się w Kościele i kierowana przez Jego Namiestnika, to żadna ręka nie jest na tyle potężna, i żadna suwerenna wola nie wystarczy by usunąć ją z drogi, a tylko ręka i wola wcielonego Syna samego Boga…

Historia Kościoła i historia naszego Pana na ziemi przebiegają tak jakby były równoległe. Przez 33 lata Syn Boga Wcielonego żył na świecie, i nikt nie mógł położyć na Nim ręki. Źaden człowiek nie mógł Go schwytać, bo Jego „godzina jeszcze nie nadeszła”. Była godzina postanowiona, kiedy Syn Boży będzie wydany w ręce grzeszników. On to wiedział wcześniej; On to przepowiedział. Trzymał to dla siebie, bo otoczył swoją osobę kręgiem swojej własnej Boskiej mocy. Źaden człowiek nie mógł przebić się przez ten krąg wszechmocy, aż nadeszła godzina, kiedy Jego własna wola otworzyła drogę siłom zła…

Podobnie jest z Jego Kościołem. Dopóki nie nadejdzie godzina kiedy bariera, Bożą wolą będzie mogła być usunięta z drogi, to nikt nie ma siły by położyć na nim rękę. Bramy piekielne mogą z nim prowadzić wojnę, mogą starać się i walczyć, jak walczą teraz z Wikariuszem naszego Pana, ale nikt nie ma siły przenieść Go o jeden krok, aż nie nadejdzie godzina kiedy pozwoli na to Syn Boży, przez pewien czas, siły zła będą przeważać. To że On pozwoli na to przez jakiś czas jest w księdze proroctwa…

A zatem musimy być ostrożni. To stanie się jeszcze raz, jak stalo się kiedy Syn Boży przeżywal Mękę – oni widzieli Go zdradzonego, związanego, porwanego, bitego, z zawiązanymi oczyma i chłostanego, widzieli Go niosącego Krzyż na Golgotę, potem doń przybijanego, i podnoszonego by gardzil Nim świat, i powiedzieli: „[Jeśli] Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w Niego”. [Mat 27:42] A zatem podobnie mówią teraz: „Patrzcie na ten Kościół Katolicki, ten Kościół Boży, anemiczny i słaby, odrzucony nawet przez narody nazywające się katolickimi. Jest katolicka Francja, i są katolickie Nemcy, i katolicka Sycylia, i katolicka Italia, które porzucają ten rozpadający się wytwór doczesnej władzy Namiestnika Jezusa Chrystusa”. A zatem, skoro Kościół wydaje się słaby, a Namiestnik Syna Bożego odnawia Mękę swojego Mistrza na ziemi, to jesteśmy zgorszeni, i odwracamy się od niego. Więc kiedy jest nasza wiara? Ale Syn Boży przepowiedział te rzeczy kiedy powiedział: „A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie”. [Jan 14:29]

Wystawione ciało papieża Piusa XII (październik 1958)

Wykład 4: Męka i „śmierć” Kościoła

To przeciwko tej osobie [papieża] wybitnie i dobitnie, jak powiedziałem wcześniej, duch zła i fałszu prowadzi swój atak, bo jeśli uderzy się w głowę ciała, to musi umrzeć samo ciało. „… Uderzę pasterza, a rozproszą się owce stada” [Mat 26:31], było starą sztuczką złego, który uderzył w Syna Bożego żeby mógł rozproszyć stado. Ale tę sztuczkę już raz wypróbowano, i pokonano na wieki, bo przez śmierć która uderzyła w Pasterza, stado zostało odkupione, a dzięki pasterzowi, który jest ustanowiony w miejscu Syna, stado nie może być już rozproszone. Przez 300 lat świat starał się odciąć linię papieży, ale nigdy stado się nie rozproszyło, i tak będzie do końca. Niemniej jednak, to przeciwko Kościołowi Bożemu, i przede wszystkim przeciwko jego Głowie, wszystkie duchy zła w każdym wieku, a przede wszystkim teraz, kierują ostrza swojej wrogości…

Kościół musiał przejść już dwa prześladowania, jedno ze strony Żydów i jedno także ze strony pogan, więc pisarze pierwszych wieków, Ojcowie zarówno ze wschodu jak i zachodu, przepowiedzieli, że w ostatnim wieku świata, Kościół będzie musiał przejść przez trzecie prześladowanie, bardziej gorzkie, bardziej krwawe, dokładniejsze i bardziej ogniste niż te których doznał, i to z rąk niewiernego świata zbuntowanego przeciwko Słowu Wcielonemu…

Skoro bezbożni nie przemogli Go [Pana naszego Jezusa Chrystusa], nawet gdy związali Go sznurami, ciągnęli przed sąd, z zawiązanymi oczami, szydzili z Niego jako fałszywego króla, bili Go po głowie jako fałszywego proroka, odprowadzili Go, ukrzyżowali, i mocą ich siły wydawali się mieć nad Nim absolutną władzę, tak aby leżał w ziemi i prawie unicestwiony pod ich stopami, i skoro, jak wtedy gdy był martwy i pochowany by Go nie widzieli, pokonał wszystkich, i zmartwychwstał trzeciego dnia, wstąpił do nieba, i został koronowany, uwielbiony, i obdarowany królewskością, i ma najwyższą władzę, Król królów i Pan panów – tak samo będzie z Jego Kościołem, choć w czasie prześladowań, i w oczach człowieka, obalony i zdeptany, zdetronizowany, okradziony, wyśmiewany i zmiażdżony, to jeszcze w tym najwyższym czasie triumfu bramy piekielne go nie przemogą.

W przyszłości Kościół Boży czeka jeszcze zmartwychwstanie i wniebowstąpienie, królewskość i panowanie, wynagrodzenie chwały za wszystko przez co przetrwał. Podobnie jak Jezus, musi cierpieć na drodze do swojej korony, ale ukoronowany zostanie z Nim na zawsze. Więc niech nikogo nie gorszy to, że proroctwo mówi o nadchodzących cierpieniach. Lubimy wyobrażać sobie triumfy i chwały dla Kościoła na ziemi, że Ewangelia ma być głoszona wszystkim narodom, i świat ma być nawrócony, a wszyscy wrogowie pokonani, i nie wiem co jeszcze, do czasu kiedy niektóre uszy stracą cierpliwość słysząc, że w przyszłości Kościół przejdzie straszliwą próbę: więc postępujemy tak jak dawni Żydzi, którzy oczekiwali zwycięzcy, króla i dobrobytu; a kiedy ich Mesjasz przyszedł w pokorze i z pasją, nie uznali Go. Dlatego, obawiam się, wielu z nas zatruwa swoje umysły wizjami sukcesu i zwycięstwa, i nie może znieść myśli, że nadejdzie jeszcze czas prześladowań Kościoła Bożego…

Pierwszym znakiem lub oznaką nadchodzących prześladowań jest obojętność wobec prawdy. Tak jak jest martwa cisza przed burzą, i jak woda spada z wysoka jak szkło, tak przed wybuchem niepokoju jest czas spokoju. Pierwszą oznaką jest obojętność. Znak który zwiastuje pewniej niż inne wybuch przyszłych prześladowań jest rodzajem pogardliwej obojętności wobec prawdy lub fałszu. Starożytny Rzym w swej potędze i władzy przyjmował każdą fałszywą religię od wszystkich podbitych narodów, i dał każdemu z nich świątynię w swoich murach. Był suwerennie i pogardliwie obojętny na wszystkie przesądy ziemi. To ich zachęcało, bo każdy naród miał swój właściwy przesąd, i ten przesąd był sposobem na usypianie, rządzenie i utrzymywanie w poddaństwie, ludzi którzy oddawali się budowaniu świątyni w jego bramach. W podobny sposób widzimy narody chrześcijańskiego świata w tej chwili stopniowo przyjmujące każdą formę sprzeczności religijnej, czyli dając mu pełny zakres, i, jak to się nazywa, doskonałą tolerancję; nie uznając żadnych rozróżnień prawdy lub fałszu pomiędzy tą czy inną religią, ale zostawiając wszystkie formy religii by działały na swój sposób…

Ma miejsce wzrost intensywnej nienawiści do tego co nazywa się dogmatyzmem, czyli każdej pozytywnej prawdy, wszystkiego określonego, wszystkiego ostatecznego, wszystkiego co ma swoje dokładne granice, każdej formy wiary wyrażanej szczególnymi definicjami, wszystko to jest calkowicie niesmaczne dla ludzi którzy z zasady zachęcają do wszelkich form religijnej opinii…

Następnym krokiem jest więc prześladowanie prawdy …. [W starożytnym Rzymie] były wszelkiego rodzaju święte bractwa, zakony i wspólnoty itd., ale była jedna wspólnota której nie pozwolono istnieć, i to był Kościół Boga żywego. W środku tej powszechnej tolerancji, był jeden wyjątek egzekwowany z najbardziej stanowczą dokładnością, żeby wykluczyć ze świata prawdę i Kościół Boży. Teraz to jest to, co nieuchronnie musi znów przeminąć, bo Kościół Boży jest nieelastyczny w wyznaczonej mu misji. Kościół katolicki nigdy nie pójdzie na kompromis nauki, nigdy nie pozwoli by w jego obrębie nauczano dwu doktryn, nigdy nie będzie słuchać świeckiego gubernatora wygłaszającego wyrok w sprawach, które są duchowe. Kościół Katolicki jest związany prawem Boskim by raczej cierpieć męczeństwo niż godzić się na naukę, albo przestrzegać prawa świeckiego gubernatora niezgodnego z sumieniem; i więcej niż to, on jest nie tylko zobowiązany do zaproponowania biernego nieposłuszeństwa, co można zrobić w kącie, a zatem nie wykrycie, a ponieważ nie wykryte to nie karane; ale Kościół Katolicki nie może milczeć; nie może być spokojny, nie może przestać głosić doktryn o Objawieniu, nie tylko o Trójcy Świętej i Wcieleniu, ale również o 7 Sakramentach, i o nieomylności Kościoła Bożego, o konieczności jedności i suwerenności obu, duchowej i doczesnej, o Stolicy Apostolskiej; a skoro nie będzie milczeć, i nie może zawierać kompromisu, i nie będzie posłuszny w sprawach, które są Boską prerogatywą, i dlatego stoi sam na świecie; bo nie ma innego tak nazwanego Kościoła, ani żadnej społeczności uważającej się za Kościół, który nie ulega czy słucha, zachowuje swój spokój, kiedy rządzą świeccy gubernatorzy…

Swięci Ojcowie którzy pisali o antychryście, i o proroctwach Daniela, bez żadnego wyjątku, z tego co wiem, i oni sa zarówno ze wschodu jak i zachodu, z Kościoła Greckiego i Łacińskiego – wszyscy jednogłośnie – mówią, że w ostatnich czasach świata, za rządów antychrysta, przestanie być składana ofiara ołtarza. W pracy o końcu świata przypisanej św. Hipolitowi, ++++++po długim opisie nieszczęść ostatnich dni, czytamy co następuje: Kościoły będą lamentować z wielką rozpaczą, bo nie będzie już oblacji, ani kadzidła, ani kultu przyjemnego Bogu. Święte budynki kościołów będą jak rudery, i cenne ciało i krew Chrystusa nie będą w tych dniach pokazywane, liturgia będzie wymarła, ustanie śpiewanie psalmów, nie będzie się słyszeć czytania Pisma Świętego. Ale będzie nad ludźmi ciemność, i żałoba po żałobie, i nieszczęście po nieszczęściu”. Wtedy Kościół będzie rozproszony, wypędzony na pustynię, i przez jakiś czas będzie, jak było na początku, niewidoczny, ukryty w katakumbach, w jaskiniach, w górach, w tajnych miejscach, przez pewien czas będzie jakby usunięty z powierzchni ziemi. Takie jest powszechne świadectwo Ojców pierwszych wieków…

Tajne stowarzyszenia już dawno podważyły i podziurawiły chrześcijańskie społeczeństwo Europy, i w tej chwili walczą dalej, w kierunku Rzymu, centrum całego chrześcijańskiego porządku świata. Spełnienie proroctwa jest jeszcze przed nami, a to co widzieliśmy w dwóch skrzydłach, zobaczymy również w środku, i ta wielka armia Kościoła Bożego będzie przez jakiś czas rozproszona. Przez chwilę będzie wydawać się pokonany, i przez jakiś czas zapanują wrogowie wiary. Stała ofiara będzie odebrana, i świątynia zostanie zrzucona… Jeśli chcesz zrozumieć to proroctwo spustoszenia, wejdź do kościoła: kiedyś był katolicki, zaś teraz nie ma w nim oznak życia, stoi pusty, bez wiernych, bez ołtarza, bez tabernakulum, bez obecności Jezusa…

I w ten sposób dochodzimy do trzeciego znaku, zrzucenia „Księcia Siły” czyli boskiego autorytetu Kościoła, a zwłaszcza tego którego osobę ucieleśnia, Namiestnika Jezusa Chrystusa… Detronizacja Namiestnika Chrystusa to detronizacja hierarchii Kościoła powszechnego, i publiczne odrzucenie Obecności i Panowania Jezusa…

Bezpośrednia tendencja wszystkich wydarzeń, które widzimy w tej chwili jest wyraźnie taka, by obalić kult katolicki na całym świecie. Już widzimy, że każdy rząd w Europie usuwa religię z aktów publicznych. Władze świeckie się bezczeszczą: rząd jest bez religii, a jeśli rząd jest bez religii, to edukacja musi być bez religii. To już widzimy w Niemczech i we Francji. Cały czas próbuje się tego w Anglii. Wynikiem tego nie może być nic innego jak przywrócenie zwykłego społeczeństwa naturalnego, to znaczy rządów i władz świata, które przez jakiś czas były tonowane przez Kościół Boga do wiary w chrześcijaństwo, do posłuszeństwa wobec prawa Bożego, i do jedności Kościoła, po zbuntowaniu się od niego i zbezczeszczeniu się, wróciły do swojego naturalnego stanu…

[Wielu] odpadnie od wierności Bogu. A jak do tego dojdzie? Po pierwsze przez strach, częściowo przez oszustwo, częściowo przez tchórzostwo, częściowo dlatego, że nie mogą stanąć za niepopularną prawdą w obliczu popularnego fałszu, częściowo z powodu unieważnienia pogardliwej opinii publicznej, jak w takim kraju jak ten, i we Francji, tak przytłumia i przeraża katolików, że nie odważą się wyznawać swoich zasad, i, wreszcie, nie odważą się ich trzymać…

Słowo Boże mówi, że pod koniec czasu władza tego świata stanie się tak nieodparta i tak triumfalna, że Kościół Boży zatonie pod jej ręką, że Kościół Boży nie otrzyma więcej pomocy od cesarzy, królów czy książąt, ustawodawców, krajów czy narodów, żeby sprzeciwić się władzy i potędze antagonisty. Będzie pozbawiony ochrony. Będzie osłabiony, zaskoczony i wyniszczony, będzie krwawił leżąc u stóp władz tego świata. To wydaje się niewiarygodne? Co zatem widzimy w tej chwili? Spójrz na Rzymski Kościół Katolicki na świecie. Kiedy było to bardziej jak kiedy jego Boska Głowa w czasie gdy miał związane ręce i nogi przez tych, którzy Go zdradzili? Spójrz na Kościół Katolicki, jeszcze niezależny, wierny swej Boskiej misji, a jeszcze odrzucony przez narody świata, na Ojca Świętego, Wikariusza naszego Boskiego Pana, w tej chwili wyśmiewanego, lekceważonego, pogardzanego, zdradzonego, opuszczonego, okradzionego ze swoich, a nawet tych, którzy broniliby go zamordowanego. Kiedy, pytam, w ogóle Kościół Boży był w słabszej sytuacji, bardziej wyniszczony w oczach ludzi, i w tym naturalnym porządku, niż jest teraz? I skąd, pytam, przyjdzie ratunek? Czy jest na ziemi jakaś siła by zaingerować? Czy jest jakiś król, książę czy potentat, który ma siłę albo narzucenia swojej woli, albo użyc8ia miecza w obronie Kościoła? Nikogo, i przepowiedzane jest, ze tak będzie. Ani nie musimy tego pragnąć, bo wola Boża wydaje się być inna.

Ale jest Jedna Siła która zniszczy wszystkich przeciwników, jest Jedna Osoba która złamie i zamieni jak proch letniego młócenia wszystkich wrogów Kościoła, gdyż to On zniszczy swoich wrogów „Duchem ust swoich” i zniszczy ich „jasnością swojego przyjścia”. Wydaje się jakby Syn Boży był zazdrosny, żeby nikt nie bronił Jego autorytetu. On przyjął walkę na samego siebie, On podniósł rzuconą Mu rękawicę, i proroctwo jest jasne i wyraźne, że ostateczne obalenie zła będzie Jego, że tego nie dokona żaden człowiek, a Syn Boży, żeby wszystkie narody świata mogły się dowiedzieć, że On, i tylko On jest Królem, i że On i tylko On jest Bogiem…

Pisarze Kościoła mówią, że w ostatnich dniach Rzym prawdopodobnie stanie się odstępcą od Kościoła i Namiestnika Jezusa Chrystusa, i że Rzym zostanie ponownie ukarany, bo odejdzie od niego, i sąd Boży spadnie na miejsce, z którego kiedyś panował nad narodami świata… Rzym odejdzie od wiary i odejdzie od Namiestnika Chrystusa, i wróci do dawnego pogaństwa…

[Podsumowując], Antychryst i ruch anty chrześcijański ma te znaki: pierwszy, schizma od Kościoła Bożego, drugi, zaprzeczenie jego Boskiego i nieomylnego głosu, i trzeci, zaprzeczanie Wcielenia. Dlatego jest bezpośrednim i śmiertelnym wrogiem Jednego Swiętego Katolickiego i Rzymskiego Kościoła – jedności z której pochodzą wszystkie schizmy, jedynego organu Bożego głosu Ducha Bożego, świątyni i sanktuarium Wcielenia i ciągłej ofiary…

[KONIEC CYTATU]

Komentarz podsumowujący

Bez wątpienia zgodzisz się, że wyjaśnienia kard. Manninga o proroctwach biblijnych, które wtedy się pojawiały i od tego czasu się pokazały, są wspaniałe i fascynujące, zwłaszcza dlatego, że w nich możemy rozpoznać tak wiele tego co działo się w ostatnich czasach, i rzeczywiście dzieje się dzisiaj. To czego jesteśmy świadkami jest coraz bliższym przygotowaniem do przyjścia antychrysta.

Zauważ, jak za każdym razem kard. Manning mówi o papieżu jako Namiestniku Chrystusa i widzialnej głowie Kościoła, jako bezpośrednim ziemskim antagoniście antychrysta – Jego Eminencja nigdy nawet nie wskazuje na niedorzeczny pomysł jaki ma większość tych, którzy nazywają się „tradycyjnymi katolikami” dzisiaj, że sam papież będzie częścią problemu, czymś w rodzaju „pomocnika” antychrysta, jakim wyraźnie jest Franciszek. Widzimy więc, po raz kolejny, że powszechne choć wadliwe i heretyckie stanowisko „oporu”, które uznaje Franciszka za prawdziwego papieża, ale potem odmawia mu posłuszeństwa i odrzuca jego nauki i prawa, jest całkowicie obce myśli katolickiej, nauce katolickiej, i proroctwu katolickiemu*. To kolejny dowód na to, że „papieże” II Soboru Watykańskiego są szarlatanami, nie prawdziwymi Namiestnikami Chrystusa w ogóle, a raczej narzędziami szatana do zdetronizowania prawdziwego Namiestnika Chrystusa i uniemożliwiania lub utrudniania jego władzy.

Kiedy kard. Manning pisał tę monografię w 1861, ruch apostazji był jeszcze we wczesnym stadium rozwoju, relatywnie rzecz biorąc. Od tego czasu, wielka apostazja nie miała większej siły napędowej niż II Sobór Watykański (1962-1965) modernistycznego Kościoła. Nic nie rozprzestrzeniło naturalizmu, herezji w jądrze całej doktryny masońskiej, szybciej lub bardziej skutecznie, niż żądanie Soboru o wolności religijnej, która położyła kres narodów katolickich (jak Hiszpania i Kolumbia) i skutecznie żądanej separacji Kościoła i państwa, i odrzucenie katolickich konstytucji tych krajów, coś co antypapież Paweł VI był tylko zbyt chętny wyegzekwować. Chrystus Król, prawowity władca jednostek, społeczeństw i narodów, został zdetronizowany przez II SW – czyn który dowodzi, że Paweł VI nie był Piotrem a Judaszem*, a kościół któremu szefował nie był Kościołem Katolickim Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale, jak był, Synagogą Annasza i Kajfasza.

Prześladowania prawdziwej wiary i prawdziwego Kościoła przez modernistów II Soboru odniosły wielki sukces, bo przyspieszyli go nie tylko złośliwi oszuści, ale także wielu ludzi dobrej woli w jego szeregach, którzy sami są ofiarami oszustwa. Ale jak powiedzieliśmy na początku, cytując ks. Fabera, to tylko zwiększa tragedię i nie zmienia charakteru lub nie zmniejsza wagi problemu.

We wstępie do Papieża i antychrysta, który składa się z listu jaki napisał do dr Johna Henry’ego Newmana, kard. Manning przyznał: „Niech Bóg zachowa nas od udziału nawet w milczeniu o prześladowaniu Jego Kościoła!” (s. 6). Niestety, niezależnie od tego czy chcą dobrze czy nie, wszyscy ci, którzy uznają sektę Novus Ordo za Kościół Katolicki i jego fałszywych duchownych za legalne włade katolickie, i ci którzy znają prawdę a milczą w tej sprawie, mają udział w prześladowaniach prawdziwego Kościoła! Źebyś Ty, drogi Czytelniku, nie był jednym z nich.

Ten obszerny wpis zakończymy pozytywnym akcentem.

To co przeczytaliśmy, mimo że jest rzeczywiście straszne, to powinno dać nam wielki komfort i nadzieję, i wzmocnić naszą wiarę. Wyjaśnienia kard. Manninga o wielkiej apostazji, prześladowaniu, Męce i pozornej „śmierci” Kościoła – to wszystko potwierdza to, czego świadkami jesteśmy dzisiaj. Oznacza to, że to co działo się po śmierci papieża Piusa XII, i co widzimy teraz, nie jest zaprzeczeniem Boskiego Planu, nie bardziej niż Ukrzyżowanie naszego Pana było klęską Jego misji. Wręcz przeciwnie: to wszystko jest częścią Bożej Woli, niezbędnym wstępem do ostatecznego i całkowitego spełnienia. Co cierpimy teraz w tym bezprecedensowym czasie przewrotu kościelnego i zamieszania, nie jest znakiem tego, że Boże obietnice się nie udały, a raczej, że Boże obietnice są realizowane. Boska przepowiednia spełnia się w tej chwili.

Więc pamietaj: Wszystko, że tak powiem, idzie zgodnie z planem – ale ten plan jest Drogą Krzyżową, jak w przypadku naszego Pana było dokładnie, to teraz w Jego Kościele mistycznie. To nie jest piękny widok, i to jest wypełnione wielkim smutkiem i upokorzeniem, ale to jest droga – jedyna droga – która doprowadzi nas do wiecznej chwały.

Tłum. Ola Gordon

Źródło:  Novus Ordo Watch (Apr 23, 2015) – [„Cardinal Manning laid it all out… The Pope and the Antichrist: The Great Apostasy Foretold”]

KOMENTARZ BIBUŁY: * – gwiazdką zaznaczamy niektóre fragmenty, które – jak widać z powyższego, skądinąd interesującego i dlatego wartego przytoczenia tekstu – pisane są z pozycji sedewakantystycznych, stąd takie a nie inne (buńczuczne, zuchwałe) stwierdzenia np. co do kontynuacji i ważności posoborowych pontyfikatów.

Opracowanie: WWW.BIBULA.COM na podstawie: materiałów Tłumacza

Skip to content