Aktualizacja strony została wstrzymana

Komentatorzy podzieleni w sprawie oceny papieskiej wizyty w Stanach Zjednoczonych

Pielgrzymka Franciszka na Kubę i do Stanów Zjednoczonych wzbudziła mieszane uczucia wśród znacznej części katolików. Papież unikał jednoznacznych stwierdzeń. Z jego ust nie padły słowa o grzechu aborcji. Zamiast potwierdzenia nauki Kościoła, wierni częściej słyszeli o kwestiach politycznych. Prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Muller przypomina, że papieżowi nie powinno zależeć na dobrej opinii polityków, ale na zbawieniu dusz.

Gdy Ojciec św. przemawiał przed kongresmenami, głośny aplauz wśród zgromadzonych na zewnątrz na Kapitolu wzbudziło zdanie dotyczące złotej reguły. – Złota reguła – mówił Franciszek – przypomina nam o naszej odpowiedzialności za ochronę i obronę życia ludzkiego na każdym etapie jego rozwoju. Papież na tym stwierdzeniu poprzestał. Nie rozwinął myśli. Skoncentrował się za to na konieczności zniesienia kary śmierci i ochrony planety przed skutkami rzekomego ocieplenia.

W rzeczywistości, papież podczas całej pielgrzymki nigdy wyraźnie nie wspomniał o aborcji, czy „dzieciach nienarodzonych” – co zdaniem amerykańskiego portalu usnews.com – wywołało ogromne rozczarowanie katolików zaangażowanych na rzecz ochrony życia. Pragnęli oni wyraźnego potwierdzenia nauczania moralnego w tej kwestii, zwłaszcza teraz, gdy toczy się śledztwo przeciwko skandalicznym praktykom Planned Parenthood.

Według konserwatywnych komentatorów, Franciszek stracił jedną z ogromnych szans, by stanąć w obronie nienarodzonych i wesprzeć w kwestiach moralnych praktykujących katolików. Papież tymczasem wielokrotnie dał do zrozumienia, że zajmuje w tych sprawach stanowisko bardziej liberalne i bardziej interesują go sprawy polityczne. Podejście takie było widoczne podczas powitania w Białym Domu. Tylko w jednym zdaniu Ojciec święty odniósł się do swobód religijnych i unikał trudnych kwestii moralnych naszych czasów.

Według Mercedes Viana Schlapp Franciszek zachowywał się jak „lobbysta polityczny”, który starał się maksymalnie skoncentrować uwagę na sprawach programu walki z globalnym ociepleniem. Ojciec św. nie potępił komunizmu na Kubie. Nie stanął w obronie uciśnionych i pozbawionych głosu. Dysydenci kubańscy uważają, że Franciszek powinien – jak Jan Paweł II – krytykować system, który niewoli i kontroluje życie obywateli. Nawet na spotkaniu w Filadelfii papież nie stanął w obronie tradycyjnej rodziny, wprowadzając zamieszanie odnośnie nowego podejścia duszpasterskiego do osób uporczywie trwających w ciężkim grzechu.

Media i polityczni przywódcy w USA chwalą papieża za „inkluzyjny, delikatny język”. Tymczasem kard. Gerhard Ludwig Müller – prefekt Kongregacji Nauki Wiary – który uważnie śledził przemówienia Ojca świętego, przypomniał, że papież nie powinien zabiegać o aprobatę polityków. Powinien uspokoić owieczki w swoim stadzie, że nie będzie zmiany doktryny.

W rozmowie z gazetą „The New York Times” kard. Muller zauważył, że papież jest chwalony przez wszystkich, gdy mówi o sprawiedliwości społecznej. Nie podejmuje jednak tematów trudnych, nie mówi o wartościach moralnych w zakresie seksualności i małżeństwa, czy o aborcji, ponieważ są to kwestie drażliwe. Hierarcha obawia się, że media zbyt dużą wagę przywiązują do stylu duszpasterskiego obecnego papieża i odwracają się od podstawowych przekonań Kościoła.

Kard. Muller zaznaczył, że: „nie jest możliwe, by ci, którzy naruszyli doktrynę Kościoła w odniesieniu do rozwodów, homoseksualizmu i aborcji, mogli być powitani w Kościele bez głębokiego nawrócenia. To nie jest nauka akademicka. To słowo Boże” – przypomniał duchowny. – Nie możemy być jak partie polityczne i zmieniać nasz program jedynie w celu uzyskania dobrej opinii i głosów wyborców. Nie jesteśmy kandydatami na prezydenta – dodał niemiecki purpurat.

Źródło: usnews.com, nytimes.com, AS.

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2015-09-29)

 


 

Skip to content