Aktualizacja strony została wstrzymana

O nabożeństwie do Serca Jezusowego – bp Józef Sebastian Pelczar

Wydana pod koniec XIX wieku, w roku 1898 w Krakowie, książka ks. Józefa Pelczara (późniejszego biskupa przemyskiego) pt. Rozmyślania o życiu zakonnym zawiera treści pomocne w rozwoju duchowym nie tylko dla osób zakonnych.  Poniżej przestawiamy jeden z rozdziałów tego dzieła, poświęcony nabożeństwu do Najświętszego Serca Pana Jezusa.

I. Wstęp

Wyobraź sobie, że widzisz w Najświętszym Sakramencie otwarte Serce Pana Jezusa i słyszysz głos Jego: „Oto jest Serce moje, które tak bardzo ludzi umiłowało, a tak mało miłości od nich odbiera”. Pokaż mi, Panie, jak wielkie skarby kryją się w Twoim Sercu, bym porwany miłością oddał Ci serce moje.

II. Jakie pobudki skłaniają do umiłowania nabożeństwa do Serca Jezusowego

1. Najpierw sam Pan Jezus pragnie, abyśmy do Jego Serca z czcią, miłością i ufnością spieszyli, bo nie tylko kazał sobie po śmierci bok włócznią otworzyć, jakby furtkę dla wszystkich otwartą, ale sam przez św. Małgorzatę Marię Alacoque nabożeństwo to światu objawił. 16 czerwca 1675 roku ukazał się tej świętej służebnicy. A odsłoniwszy jej swe Serce, rzucające naokoło promienie i otoczone koroną cierniową, na wierzchu zaś uwieńczone krzyżem, zażądał, by ku czci tego Serca poświęcono pierwszy piątek po oktawie Bożego Ciała; oraz by dusze kochające przez modlitwy i Komunię św. wynagradzały Mu liczne niestety zniewagi, jakie od ludzi ponosi.

Rzeczywiście, za łaską Bożą a staraniem Kościoła, nabożeństwo do Serca Jezusowego rozszerzyło się po całym świecie (16 czerwca 1875 roku Pius IX cały Kościół i świat cały oddał opiece tegoż Serca), a dziś nie ma katolika, któryby temu Sercu czci nie oddawał. Nic nad to słuszniejszego, jest to bowiem Serce Boga-Człowieka, a więc Serce Mądrości najwyższej, Świętości samej, Miłości niezmierzonej, Serce naszego Mistrza, naszego Zbawcy, naszego Króla, naszego Ojca, naszego Przyjaciela, naszego Brata.

Temu Sercu należy się cześć Boska, bo jako cząstka Człowieczeństwa Jezusowego jest ono nierozdzielnie złączone z Jego Boską Osobą. Cześć ta należy się zaś przede wszystkim dlatego, że jest Ono centrum i godłem miłości Pana Jezusa – tej miłości wyższej niż niebo, głębszej niż morze, rozleglejszej niż wszechświat, dłuższej niż wieczność; tej miłości niepojętej, której pełne są Jego słowa i czyny; która kazała Mu płakać nad grobem Łazarza, litować się nad ludem izraelskim i przypuścić do stóp swoich pokutującą grzesznicę; tej miłości, która Go wydała na wszystkie cierpienia i zamknęła w naszych przybytkach.

Otóż tę miłość wyobraża Jego Najświętsze Serce. Tę miłość chce On przelać w nasze serca. I to jest właśnie powód nabożeństwa do Serca Jezusowego. Jakżebym mógł odmówić czci i miłości temu Sercu, gdy Ono tak mnie umiłowało?

2. Oprócz tego, to Serce jest tronem łaski, stolicą miłosierdzia i źródłem życia nadprzyrodzonego na ziemi; z niego wypłynęły również wszystkie dzieła miłości, z niego wyszedł Kościół katolicki, z niego wytrysnęło siedem zdrojów Zbawienia (sakramenty). Jest to „źródło otworzone domowi Dawidowemu” (Za 13, 1) i „stolica łaski”, do której wszyscy mamy przystępować z ufnością, „abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę ku pogodnemu ratunkowi” (Hbr 4, 16).

I jakżebym nie miał przystąpić z ufnością, skoro sam Zbawiciel zachęca mnie do tego? „Masz obietnicę moją – tak mówi Pan do św. Małgorzaty Marii – iż Serce moje rozszerzy się i hojnie wyleje błogosławieństwa na każdego, kto będzie czcił to Serce”. Oprócz tego nabożeństwo do Serca Jezusowego jest najdzielniejszym środkiem do nawracania dusz. „Zbawiciel oznajmił mi – powiada św. Małgorzata Maria – że ci, którzy służą zbawieniu dusz, jeżeli tylko przenikną się czułą pobożnością do Boskiego Serca, nabędą przez to umiejętności skruszenia serc najtwardszych i bardzo się im ta praca poszczęści”. I któżby nie chciał podobnej pomocy?

Ponadto Serce Jezusowe jest siedzibą uczuć najświętszych i zwierciadłem cnót najdoskonalszych, w którym „ukryte są wszystkie skarby mądrości i umiejętności (Kol 2, 3). A uczestnikiem tych skarbów staje się każdy, kto się w to Serce, niby do kopalni niewyczerpanej, przez modlitwę zagłębia. Obiecał to sam Pan Jezus w owym widzeniu: „Grzesznicy znajdą w moim Sercu źródło i nieskończony ocean miłosierdzia. Dusze oziębłe staną się gorliwe, a dusze gorliwe podniosą się do wysokiej doskonałości”. Co więcej, „kto rozszerzałby to nabożeństwo, tego imię będzie zapisane w moim Sercu i nie będzie nigdy wymazane”. O Panie, niechże się spełni i wobec mnie ta obietnica!

Wreszcie Serce Jezusowe jest bezpiecznym schronieniem dla walczących i cierpiących. W ciężkich chwilach życia ogląda się każdy za przyjacielem; ale czy może być przyjaciel czulszy, wierniejszy i możniejszy niż Pan Jezus? „Bez przyjaciela nie potrafisz dobrze żyć – powiedział autor księgi O naśladowaniu Jezusa Chrystusa – a jeżeli Jezus nie będzie Ci przed innym przyjacielem, będziesz bardzo smutny i opuszczony” (Księga II).

Natomiast, jeżeli Jezus stanie się przyjacielem duszy, pokusa jej nie pokona, praca nie znuży, krzyż nie przygniecie, bo z Serca Jezusowego popłynie dla niej siła, zachęta i pociecha. Jakże więc jest to mądre, bym do tego Serca spieszył z całym wytężeniem sił… O Panie, pociągnij mnie do Siebie swoją miłością!

III. Jakie są przejawy nabożeństwa do Serca Jezusowego

1. Cóż tedy czynić, aby ziścić pragnienia Pańskie? Najpierw oddawać Sercu Jezusowemu cześć Boską z powodu nierozdzielnego zjednoczenia z Boską Osobą, a tę cześć okazywać na zewnątrz. W tym celu zginać kolana przed Sercem Jezusowym, utajonym w Najświętszym Sakramencie, a przy tym nawiedzać często Najświętszy Sakrament i słuchać Mszy św. lub przyjmować Komunię św. na wynagrodzenie zniewag Jego Sercu wyrządzanych.

Nadto odmawiać codziennie jakąś modlitwę, choćby jeden pacierz z aktem strzelistym: „Słodkie Serce mojego Jezusa, spraw, niech Cię kocham coraz więcej” (lub inny), wpisać się do Bractwa Serca Jezusowego lub do apostolstwa modlitwy, poświęcić czci tegoż Serca cały miesiąc czerwiec i pierwszy piątek miesiąca.

Dalej, mieć w swej celi albo w książce obraz Serca Jezusowego, bo ten obraz nie tylko przemawia silnie do duszy i budzi pobożne uczucia, ale także sprowadza obfite dary Boże, jak sam Pan przyrzekł św. Małgorzacie Marii: „Gdziekolwiek obraz ten będzie umieszczony ku szczególnemu uczczeniu, tam sprowadzi wszelakie błogosławieństwa”. Wreszcie mówić gorąco i często o Najświętszym Sercu Jezusowym, aby wszystkich do czci i miłości zachęcać – a do tego celu używać także pobożnych pieśni, książek, obrazków i bractw. Czy i ja tak czynię?

2. Po drugie, miłować gorąco Najświętsze Serce Jezusowe, bo Ono nas pierwsze bez miary umiłowało i dla pozyskania naszej miłości objawiło się światu. „Oznajmił mi Pan Jezus – mówi św. Małgorzata Maria – jak gorąco pragnąc, aby Go ludzie doskonale miłowali, postanowił objawić im Serce swoje jako nowy na ostatnie czasy dowód miłości swojej i jako sposób najskuteczniejszy do pobudzenia ich do wzajemnej, prawdziwej i mocnej miłości”.

A jak tę miłość okazać? Otóż nie zasmucać Serca Jezusowego grzechami, bo chociaż Ono obecnie w stanie uwielbionym nie cierpi, to jednak za życia ziemskiego za każdy grzech nasz cierpiało. Natomiast spełniać Jego pragnienia, a mianowicie pracować wytrwale nad uświęceniem własnym i oddawać codziennie siebie i wszystko swoje temuż Sercu, a to przez Niepokalane Serce Maryi. Zdobywać się przy tym na częste i chętne ofiary dla Boskiego Serca i objawiać miłość swoją na zewnątrz, powtarzając często sercem i ustami: o Serce Jezusowe, kocham Cię. Wreszcie z miłości ku temuż Sercu oddawać się duszom i pracować nad rozszerzeniem królestwa Jezusowego. Czy i ja tak czynię?

3. Naśladować Najświętsze Serce Jezusowe. W tym celu starać się poznać Jego uczucia i dążności, by przejąć się nimi i spełniać je w sobie. Zastanawiać się w rozmyślaniu, czego to Serce pragnęło w czasie życia ziemskiego, w każdym zdarzeniu z osobna, i czego obecnie pragnie w Najświętszym Sakramencie czy w chwale niebieskiej.

Uczyć się od Niego przede wszystkim gorliwości o chwałę Bożą i zbawienie dusz, cichości, pokory i miłości krzyża.

Łączyć swe zamiary, słowa, czyny i cierpienia z zamiarami, słowami, czynami i cierpieniami Pana Jezusa. A ponieważ moje serce jest bardzo liche, dlatego trzeba modlić się ze św. Gertrudą: „O Panie, obmyj moje serce w drogocennej Krwi Najsłodszego Serca Twego”; i z bł. Henrykiem Suzo: „O mój najukochańszy Jezu, racz ukształtować nędzne serce moje według Boskiego Serca Twego”. Czy i ja tak czynię?

4. Wzywać z ufnością pomocy Najświętszego Serca Jezusowego. Wzywać w pokusach i chronić się do tego Serca, jak się chronią ptaki w gnieździe, gdy jastrząb je ściga. Wzywać w cierpieniach i błagać wówczas o pociechę, jak błagała Marta przy grobie Łazarza. Wzywać w grzechach i prosić wówczas o skruchę i przebaczenie, jak prosiła Magdalena u stóp Jezusowych. Wzywać wreszcie w pracach duchowych, zwłaszcza gdy przeciwności się piętrzą i zniechęcenie zagraża, albo gdy jakaś dusza czy rodzina zatwardziale brnie w grzechach – wówczas dobrze jest ofiarować siebie i tę duszę czy rodzinę Najświętszemu Sercu Jezusowemu.

IV. Gorzkie wyrzuty i postanowienia

Czy tak czynią wszyscy chrześcijanie? A może przynajmniej ci, którzy zaliczają się do sług Pańskich? Ależ nie… Dlatego nie jest dziwne, że już przed dwustu laty skarżył się Pan Jezus w widzeniu, jakie otrzymała św. Małgorzata Maria: „Patrz, oto Serce moje, które tak wielką miłością ludzi ukochało, że niczego nie żałowało, aż do wyniszczenia siebie, by im okazać swą miłość. Tymczasem od większej części nic innego nie odbiera, jak tylko niewdzięczność i wzgardę, świętokradztwa i oziębłość, jaką mi okazują w tym Sakramencie miłości. Lecz to jeszcze bardziej mnie boli, że nawet między tymi, którzy się poświęcili na moją służbę, znajdują się serca niewdzięczne”.

Ach, Panie, ta skarga i do mnie się odnosi, bo i ja jestem niewdzięczny, zimny, nieposłuszny wobec Twego Serca. Lecz dziś, zwyciężony Twoją miłością, oddaję Ci się cały i oddaję Tobie to wszystko, co posiadam. Odtąd będę się starał spełniać pragnienia Twego Serca. Postanawiam więc: co dzień rano ponowić akt ofiarowania się Najświętszemu Sercu Jezusowemu; wedle moich sił będę rozszerzać cześć i miłość Najświętszego Serca Jezusowego; będę często powtarzać akt strzelisty: „Słodkie Serce Jezusa, bądź moją miłością!”.

bp Józef Sebastian Pelczar

Za: Zawsze wierni nr 3/2015 (178) | http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/2166

Skip to content