Stany Zjednoczone wspierają interwencję zbrojną w obronie prezydenta Jemenu, a nie popierają obalonego prezydenta Ukrainy – twierdzi rosyjski minister spraw zagranicznych.

Siergiej Ławrow odniósł się do deklaracji Białego Domu, który wkrótce po ataku Arabii Saudyjskiej na Jemen zapowiedział „logistyczne i wywiadowcze” wspieranie tej akcji militarnej, a także ujawnił, że już działa wspólna komórka sztabowa. Szef rosyjskiej dyplomacji określił to na konferencji prasowej w stolicy Gwatemali, gdzie składa oficjalną wizytę, jako „wyraźne podwójne standardy, choć oczywiście, nie chcieliśmy ani tego co dzieje się na Ukrainie, ani tego co dzieje się w Jemenie”. 

Ławrow zaznaczył także, że nie doszłoby do ukraińskiego kryzysu, jeśli 22 lutego zeszłego roku te kraje, których reprezentanci byli świadkami podpisania porozumienia między prezydentem Janukowyczem i opozycją, użyły swoich wpływów aby było ono przestrzegane. Ławrow odniósł się w ten sposób do kompromisowej umowy jaką strony ukraińskiego konfliktu wynegocjowały dzięki mediacji ministrów spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji 21 lutego 2014 r., a które było podpisane w obecności Radosława Sikorskiegi i Waltera Franka-Steinmeiera przez Wiktora Janukowycza. Zostało ono odrzucone przez tłum protestujących na Majdanie, który zapowiedział szturm na dzielnicę rządową.

ria.ru/kresy.pl