Aktualizacja strony została wstrzymana

„Prawdziwa historia listy Schindlera”

Oskar Schindler nie brał udziału w spisywaniu nazwisk Żydów ocalonych z piekła obozu koncentracyjnego. W ramach cyklu „Rozmowy o książkach” 7 marca Konsul Generalny Republiki Federalnej Niemiec dr Thomas Gläser zaprezentował w swojej siedzibie książkę „Prawdziwa historia listy Schindlera”, spisanej przez naocznego świadka Mietka Pempra.

Mieczysław Pemper, młody student pochodzenia żydowskiego dzięki znajomości języka niemieckiego i stenografii po osadzeniu w krakowskim obozie Płaszów, został bezpośrednim podwładnym Komendanta Obozu Amona Goetha.

Dzięki nieograniczonemu dostępowi do dokumentacji i pomocy niemieckiego przedsiębiorcy, Oskara Schindlera, w jego głowie narodził się sprytny plan. Gdy w Brunnlitz Schindler otworzył fabrykę pocisków, Mietek Pemper z pomocą braci Stern, Izaaka i Natana, stworzył listy transportowe z nazwiskami Żydów mających tam pracować. Tak właśnie powstała Lista.

Co ciekawe, postać Mietka Pempera w ogóle nie pojawia się w filmie Spielberga. Jak tłumaczył reżyser, ze względu na skomplikowane losy autora, jego postać nie nadawała się do przedstawienia. Scena, w której Izaak Stern spisuje nazwiska dyktowane przez Schindlera jest filmową fikcją. Książka przedstawia dramat człowieka żyjącego w nieustannym strachu. Ale co ważniejsze, pokazuje że nawet w czasach terroru można pozostać prawdziwym człowiekiem – powiedział prof. Aleksander Skotnicki.

Ze względu na stan zdrowia Mieczysław Pemper nie był w stanie przyjechać osobiście na promocję książki. We wtorek 20 marca obchodzi 89 urodziny. Z tej okazji konsulat przygotował kartkę urodzinową, pod którą każdy z uczestników spotkania mógł złożyć podpis. Kartka zostanie wysłana do Augsburga, gdzie od 1958 roku mieszka autor.

Eliza Kłosowska

Za: Wirtualna Polska na podstawie Polska-The Times  Gazeta Krakowska


KOMENTARZ BIBUŁY: Obserwujemy tutaj ścieranie się dwóch stron walczących o wizerunek swojej historii: z jednej strony mamy stronę żydowską ze swoim Przemysłem Holokaustu, który wyprodukował film pt Lista Schindlera, a z drugiej Niemców usiłujących odbudować swoją tożsamość poprzez odrzucenie zakłamanych elementów historii II wojny światowej.  Niemcy, w wyniku umacniania swej pozycji politycznej i gospodarczej, a nawet realnej odbudowy lokalnego mocarstwa, w najbliższych latach coraz częściej będą zaskakiwali różnego rodzaju „odkryciami” historycznymi, będącymi w rzeczywistości sprowadzeniem interpretacji wydarzeń historycznych na właściwe tory.

Sprowadza się to do jednego: historia pisana przez zwycięzców jest zawsze wersją propagandową i nie inaczej jest w przypadku II wojny światowej. Chichot historii polega jednak na tym, że strona przegrana dźwiga się z upadku i stanu moralnego kaca i zdolna będzie nie tylko do wskazywania na zakłamania historyczne i ich prostowanie, lecz również na reinterpertację wygodną dla siebie. Podwójną ofiarą pozostanie zatem Polska, raz – jako ofiara propagandy sowiecko-syjonistycznej, w której uczestniczyła podczas wszystkich lat PRL-u, a od czego i dzisiaj nie stroni, a dwa – jako bezbronna ofiara tej reinterpretacji.

Bezbronna, nie tylko w wyniku bezczynności, co wskazuje choćby casus obecnie sprawujących władzę agenturalnych władz Polski wobec coraz silniejszych ataków (vide „polskie obozy koncentracyjne”), lecz również w wyniku zakładania sobie samemu coraz silniejszej pętli nieracjonalności. Wskazuje na to np. symptomatyczne lansowanie przez niektóre środowiska absurdalnej tezy o istnieniu komór gazowych w KL Warschau oraz usilna obrona zawyżonej liczby ofiar KL Auschwitz.

Niemcy podnoszą się, zaś Polska pogrąża w obłędzie.


Skip to content