Aktualizacja strony została wstrzymana

Rosyjski historyk atakuje „Źołnierzy Wyklętych”

Jak pisze „Rossijskaja Gazieta”, polskie podziemie zbrojne, określone mianem „tak zwanej polskiej samoobrony”, napadało na szpitale, zabijała pielęgniarki, lekarzy i rannych żołnierzy w drodze do domu. Tak twierdzi znany rosyjski historyk i przewodniczący Rady Fundacji „Polsko-Rosyjskie Centrum Dialogu i Pojednania”.

Dziś, 27 lutego na oficjalnym portalu rosyjskiej Federalnej Agencji Archiwalnej „Rosarchiw” opublikowano łącznie 61 odtajnionych dokumentów z czasów II wojny światowej, opisujących działania Armii Krajowej na terenach przedwojennej Polski.

Całość opublikowano pod tytułem: „Jak polskie oddziały zbrojne 'pomagały’ Armii Czerwonej rozgromić nazistowskie Niemcy”. W przedmowie czytamy, że „wybiórcze podejście współczesnych polskich historyków i niekończące się spory, kto ma rację, a kto nie, wskazuje konieczność wprowadzenia do naukowego obiegu dodatkowych dokumentów pokazujących realny wymiar wojskowej konfrontacji polskiego podziemia z radziecką obecnością w Polsce”.

Zbieżność dat z przypadającym 1 marca Narodowy Dzień Pamięci „Źołnierzy Wklętych” nie wydaje się przypadkowa. Wskazuje na to także „Rossijskaja Gazieta”. Dziennik ten opublikował również profesorem wywiad z Andriejem Artizowem, dyrektorem Federalnej Agencji Archiwalnej, a zarazem  przewodniczącym Rady Fundacji „Polsko-Rosyjskie Centrum Dialogu i Pojednania”. Tytuł rozmowy to „Strzał w plecy”.

Co prawda „Rosarchiw” planuje wydanie wielotomowego zbioru dokumentów pod tytułem „ZSRR i polskie podziemie wojskowo-polityczne. Kwiecień 1943-grudzień 1945”, jednak  zadecydowano się na odtajnienie części dokumentów 27 lutego.

Profesor Artizow przyznaje, że publikacja ma związek z „dziwnymi polskimi oficjalnymi ‘wycieczkami’ słownymi, odnoszącymi się do historii”. Miał on na myśli wypowiedzi prezydenta Komorowskiego oraz szefa MSZ Grzegorza Schetyny, dotyczące m.in. wyzwalania obozu Auschwitz przez Ukraińców, choć nie przytacza ich nazwisk. Zarzuca polskim władzom negowanie udziału, jak to określił – „czerwonych” Polaków – w „rozgromieniu faszystów”.

Odwołując się do książki prof. Grzegorza Motyki poświęconej m.in. zbrodniom żołnierzy Armii Czerwonej pt. „Obława na białych Polaków”, stwierdza, że dokumenty „Rosarchiwu” przeczą tezom o „wymuszonej samoobronie zbrojnej przeciwko działaniom władzy komunistycznej”. Powołujac się na nie przytacza przykłady m.in. rzekomego zabijania pracowników szpitala polowego i rannych w walce z nazistami żołnierzy Armii Czerwonej przez „uzbrojoną samoobronę” czy zabicie sowieckiego dowódcy, Bohatera Związku Radzieckiego, gdy „wracał do domu (…) na krótki urlop”.

„I to wszystko w czasie ostrej wojny z hitlerowcami! Ponadto czerwonoarmistom wykłuwa się oczy, rozcina brzuchy. Świadczą o tym ekspertyzy sądowe” – twierdzi prof. Andriej Artizow. Według niego, na liście żołnierzy, zabitych przez AK, znajduje się ponad 700 nazwisk. Jego zdaniem poprzez „pamięć wybiórcza” „została podjęta zaangażowana politycznie decyzja, by wszystkich uczestników podziemnych formacji Armii Krajowej ogłosić bohaterami, „żołnierzami wyklętymi” i stawiać im pomniki”.

Artizow omawia również kwestię części stenogramów z konferencji jałtańskiej z 6 lutego 1945 roku, które przy okazji także opublikowano. Według nich Stalin miał zwracać się do przywódców Wielkiej Brytanii i USA w kwestii „zagwarantowania bezpieczeństwa na tyłach frontu” Armii Czerwonej, gdzie „dochodzi do aktów terrorystycznych przeciwko żołnierzom Armii Czerwonej”. „Okazuje się, że ci działacze podziemni są wspólnikami nazistów i stali na drodze do rozgromienia faszystowskich Niemiec” – stwierdził rosyjski historyk. Roosvelt miał później odpowiedzieć, że  „tył waszego frontu musi być zapewniony”.

„Wojna historycznych pamięci – to nie nasz wybór, nie my to zaczęliśmy” – podkreślił w wywiadzie Artizow

tvn24.pl / dziennik.pl / Kresy.pl

Za: Kresy.pl (27 lutego 2015) | http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/rosyjski-historyk-atakuje-zolnierzy-wykletych

Skip to content