Aktualizacja strony została wstrzymana

Świadectwo z zajścia w Muzeum Auschwitz-Birkenau

Świadectw opisujących zachowanie się żydowskiego bydła w Polsce jest pełno – wandalizowanie hoteli, wulgarne odnoszenie się do obsługi, sranie na dywan [tak!], wywalanie telewizorów przez okna, bydlęce maniery w miejscach wymagających bodaj minimum kultury…
Oto jeszcze jedno z nich. 
Admin [Dz.g.M.]

Szanowny Dyrektorze Muzeum Auschwitz, Panie Piotrze Cywiński.

Napisałam do Pana to świadectwo w języku polskim i angielskim, będąc bardzo poruszona sytuacją z jaką się spotkałam podczas zwiedzania Muzeum, a przecież wcześniej miejscem kaźni, mordu i cmentarzem wielu Narodów.

Cześć, hołd i honor jaki oddałam z mymi bliskimi tym pomordowanym niewinnym istotom ludzkim, była zakłócana przez wielu izraelskich wycieczkowiczów, którzy zamiast modlitwy zanieśli tam hałas, żarty i brak szacunku. Zachowywali się tak bardzo głośno jak na targowisku, co nie służyło ani modlitwie ani przemyśleniom w zadumie. Oprócz tego znieważenia – zbezczeszczenia, odważono się na akt wandalizmu i próby kradzieży własności muzealnej, co spowodowało, że nie zawahałam się powiadomić o tym władz straży muzealnej i Pana, Panie Dyrektorze.

Auschwitz i Auschwitz II Birkenau jako Pomnik Zagłady wpisany na listę UNESCO, nie powinien być tak hańbiony, niszczony i rozkradany przez jakichkolwiek zwiedzających, a takie zachowania, które opisałam świadczą jedynie o bardzo niskiej kulturze i niskiej świadomości zwiedzających, dla których holokaust milionów jest jedynie igraszką. „ICH LOS – PRZESTROGĄ” dla innych narodów i pokoleń, a my powinniśmy otaczać to szczególnie traumatyczne miejsce – pamięcią, strzec go ze stanowczością i odwagą, by historia nigdy więcej się nie powtórzyła. W trakcie pisania świadectwa dot. zdarzenia w Muzeum jest również mój przyjaciel, brytyjski policjant, który również wyśle do Pana maila w związku ze sprawą.

Oto treść mego świadectwa

Jestem turystką, pochodzę z Dolnego Śląska. Od lat mieszkam w Anglii. Wraz z osobą towarzyszącą, tj. brytyjskim policjantem, wybrałam się do Oświęcimia, by pokazać Anglikowi – niemiecki nazistowski obóz zagłady Auschwitz i Auschwitz II Birkenau.

Było to we wtorek 29 października 2013 roku.

Wiedzieliśmy, że jest to bardzo smutne i tragiczne miejsce, naznaczone krwią i prochami niewinnych Polaków, Romów, Rosjan, Brytyjczyków i Żydów, deportowanych ze wszystkich krajów okupowanej Europy.

Dla mnie to miejsce szczególne – największy obóz zagłady III Rzeszy – świadectwo ludobójstwa, dokonanego przez hitlerowców w czasie II wojny światowej. Oglądając ogrodzenia, druty kolczaste, wieże strażnicze, baraki, szubienice, komory gazowe, krematoria – trudno sobie wyobrazić, że to „ludzie ludziom zgotowali ten los”.

W Oświęcimiu więźniami byli Ojciec Maksymilian Maria Kolbe, Pan Franciszek Gajowniczek, którego osobiście znała moja rodzina z Mińska Mazowieckiego, był też Pan rotmistrz Witold Pilecki, polski bohater i Osoba dla mnie historycznie bardzo ważna oraz Edyta Stein, co spowodowało, że chciałam zobaczyć to miejsce kaźni i pokazać je bliskim.

To miała być dla nas lekcja historii i oddanie hołdu pomordowanym i modlitwa za nich. Podczas zwiedzania Muzeum wraz z angielskojęzyczną grupą, podążaliśmy w smutku, skupieniu, zamyśleniu i głębokim milczeniu za przewodnikiem, który opowiadał nam o holokauście Polaków, Rosjan, Romów, Brytyjczyków i Żydów w Oświęcimiu.

W mojej grupie byli Amerykanie, Brytyjczycy, Irlandczycy, ludzie z Singapuru i ja Polka. Zdawałam sobie sprawę, że cokolwiek wydarzyło się tam w przeszłości za drutami obozu, nie miało to nic wspólnego z radością i żartami. Słuchałam opowiadań przewodnika, ale moja uwaga skierowana na „życie” więźniów obozu zagłady, przerywana była głośnym i prowokacyjnym zachowaniem różnych grup młodych ludzi w białych kurtkach, którzy usiłowali zwrócić naszą uwagę na siebie. Wywijali swoimi flagami tak jak podczas meczu lub w marszu podczas radosnej majówki. Przy tym głośno się śmiali i żartowali, co było w moich oczach bardzo niestosowne i nie na miejscu, gdyż szli Drogą Śmierci i męczeństwa 1,5 mln zamordowanych tam ludzi. Czyż oni nie mieli wiedzy, że hitlerowcy systematycznie głodzili, torturowali i wymordowali tam głównie Polaków i Żydów. Ich los powinien być przestrogą dla nas współczesnych i powinniśmy w milczeniu oddać hołd, cześć i szacunek pomordowanym ofiarom nazizmu.

Byłam poruszona zachowaniem tych ludzi, co wyglądali na wycieczkowiczów czy bardzo głośnych turystów, którzy przyjechali z Izraela do Disneylandu, by się zabawić i zamanifestować hałasem swoją obecność w obozie. Naprawdę przeszkadzało to w zwiedzaniu, bo nie można było usłyszeć co mówi przewodnik, gdyż ludzie w białych kurtkach z niebieskimi gwiazdami Dawida na plecach byli hałaśliwi i nieznośni, zagłuszali głos przewodnika, obnosząc się swoim głośnym czy wesołkowatym zachowaniem.

Nigdy czegoś podobnego nie widziałam wcześniej na żadnym cmentarzu świata, a Auschwitz jest bardzo traumatycznym miejscem, jest cmentarzem pełnym ludzkich prochów i cieni z przeszłości. Cmentarzem, gdzie życie zgubili niewinni Polacy i Żydzi, ale to niewiele znaczyło dla hałaśliwych obywateli z Izraela. Było to dla mnie szokiem, jak młodzież żydowska i ich liderzy nie potrafią uszanować miejsc męczeństwa swoich przodków, nie potrafią się stosownie zachować w obecności prochów czy innych niemych świadków mordów z przeszłości.

Auschwitz dla nich – to była krajoznawcza piesza wycieczka po parku rozrywki typu Disneyland. Tak to postrzegałam, będąc bardzo niezadowolona, widząc dzikie manifestacyjno-prowokacyjne zachowania obywateli izraelskich.

Przed godz. 17:00 przewodnik zakończył oprowadzanie nas po Auschwitz Birkenau, więc poszłam z mym towarzyszem podróży – Anglikiem do toalet. W długiej hałaśliwej kolejce aż na zewnątrz terenu Muzeum, wystałam się do toalety. Miałam wrażenie, że jestem na głośnym targu, gdzie po hebrajsku hałaśliwie bez końca rozmawiano. Potem zmierzałam wraz z przyjacielem w kierunku wyjścia, przechodząc przez tory kolejowe przy tzw. „Bramie Śmierci”. Było to na terenie obozu, tuż przy bramie wjazdowej do obozu Auschwitz II Birkenau – przy budynku byłej głównej wartowni SS, właśnie przy „Bramie Śmierci”. Wtem zobaczyłam dwóch żydowskich młodych mężczyzn, którzy zachowywali się w dziwny sposób, zwracając moją uwagę na siebie.

Otóż namawiali się oni coś planując i rzeczywiście zobaczyłam na własne oczy jak jeden z nich zaczął wyrywać i wyrwał z trzaskiem długi kawałek drewna z podkładu kolejowego. Po czym ten długi na około pół metra kawał drewna trzymał w ręce i chciał schować do swego plecaka. Osłupiałam i zamarłam w miejscu gdzie to się wydarzyło, gdyż wiedziałam, że wszystko co się znajduje w obozie zagłady Auschwitz i Auschwitz Birkenau jest Pomnikiem Pamięci i obiektem UNESCO, więc jest prawnie chronione. Zawołałam do chłopaka po angielsku – co ty robisz? tak nie wolno! niszczysz własność muzeum, idę wezwać policję…Spojrzałam na zegarek, była godz. 17:15. Chłopak położył drewno na miejsce, z którego go wcześniej wyrwał, a ja natychmiast poszłam wezwać straż muzealną i zgłosić akt wandalizmu.

Razem ze strażnikiem wróciliśmy na miejsce zniszczenia a ja pokazałam mu dwóch izraelskich młodzieńców, którzy jeszcze tam stali i rozmawiali po hebrajsku. Strażnik spytał o ich paszporty, ale oni odmówili wylegitymowania się, więc spytał ponownie o ich liderów, opiekunów wycieczki. Nie mógł się o nic doprosić, jak gdyby wszyscy liderzy nagle się rozpłynęli i nikt nie posiadał paszportów. Po pół godzinie zjawili się liderzy, którzy próbowali wmówić mi naocznemu świadkowi, że nic nie widziałam, że nic nie słyszałam, że tylko mi się wydawało, że widzę czy słyszę trzask wyrywanego drewna z podkładu kolejowego przy „Bramie Śmierci”. To samo chcieli wmówić memu przyjacielowi, brytyjskiemu policjantowi, że tylko mu się wydawało, że coś widział, a w ich mniemaniu, to w zasadzie też nic nie słyszał.

To była manipulacja, która miała zatuszować fakt dewastacji mienia Muzeum Pomnika.

Stanowczo na głos powiedziałam tam zebranym Żydom, że bezczelnie manipulują faktami i dobrze wszyscy o tym wiemy, że chcą ukryć i zatuszować fakt niszczenia i wandalizmu w obiekcie muzealnym UNESCO.

Zakomunikowałam

Jako świadek wydarzenia i tak ujawnię prawdę nt skandalicznego zachowania się obywateli izraelskich w obozie śmierci, obozie zagłady Żydów i Polaków. Ujawnię jak obywatele izraelscy hańbią swym bezczelnym zachowaniem miejsce holokaustu Polaków i Żydów.

Jaki lekki i niepoważny stosunek mają ci współcześni Żydzi do prochów i do cieni po swych żydowskich pomordowanych przodkach. Ci młodzi ludzie, których spotkałam nie uszanowali pamięci ofiar Obozu poprzez niewłaściwe zachowanie, gdy odwiedzali to miejsce czy też dewastowali przez wyrywanie drewna z podkładów torów kolejowych, które miały służyć jako pamiątka z Auschwitz.

Wszystko to mówiłam głośno. Każdy z Żydów, który tam stał – słuchał niemy i osłupiały, tak że moja stanowcza mowa stała się dla nich pogadanką i prawdziwą lekcją historii, uświadamiającą czym jest Auschwitz i jak powinniśmy się tam zachować – oddając pokłon i cześć pomordowanym.

Z napisów na kurtkach zorientowałam się, że ludzie z Izraela są z organizacji Szalom. Jeden z Żydów spytał mnie dlaczego chcę ukarać tamtego chłopaka… Odpowiedziałam mu, że nie o karę tu chodzi ale o wandalizm i ignorancję ludzi z jego narodu, którzy bezczeszczą obóz koncentracyjny. Niemieccy naziści traktowali obóz jako przemysł zagłady a dzisiejsi Żydzi traktują obóz jako przemysł hałaśliwej rozrywki.

Powiedziałam, że to co robią obywatele żydowscy w obozie zagłady Polaków i Żydów – jest wielkim grzechem przeciwko Bogu i przeciwko swym przodkom – żydowskim ofiarom holokaustu i że powinni się tego wstydzić.

Na tym skończyłam swój monolog, który mam nadzieje, dał rozbawionemu i niepoważnemu towarzystwu z Izraela coś do przemyślenia.

Xenia Jacoby, Wielka Brytania.

*                       *                        *

Szanowna Pani,

W imieniu Dyrektora Piotra M.A. Cywińskiego i Zastępcy Dyrektora Andrzeja Kacorzyka dziękuję za relację Pani i Pana Trainora.

Mogę Panią zapewnić, że podjęte zostały działania, które mają na celu zminimalizowanie podobnych przypadków w przyszłości. W ubiegły piątek miało miejsce spotkanie Dyrekcji Muzeum z przedstawicielką Ministerstwa Edukacji Izraela w sprawie zachowania grup izraelskich na terenie byłego obozu Birkenau. Mamy nadzieję, że członkowie izraelskich delegacji, a w szczególności ich liderzy, wreszcie zrozumieją jak ważne jest zachowane autentyzmu Miejsca Pamięci Auschwitz dla przyszłych pokoleń.

Liderzy-przewodnicy izraelscy otrzymają wkrótce list od MEI oraz Muzeum Auschwitz, w którym jeszcze raz przypominane zostaną zasady zachowania na terenie PMA-B.

Z naszej strony dokładamy wszelkich starań, aby podobne akty wandalizmu tropić i surowo karać.

Zostałem również upoważniony przez Dyrektora Cywińskiego do przesłania Pani oraz Panu Trainorowi drobnego upominku w podziękowaniu za wspaniałą postawę. Czy mógłbym w związku z tym poprosić Panią o przesłanie mi swojego adresu do korespondencji?

Pozdrawiam serdecznie,
Tomasz Michaldo Metodyka Oprowadzania Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

http://kronikanarodowa.pl

Za: Dziennik gajowego Maruchy (2015-02-24) | https://marucha.wordpress.com/2015/02/24/swiadectwo-z-zajscia-w-muzeum-auschwitz-birkenau/

Skip to content