Aktualizacja strony została wstrzymana

(GN)Ida na czele piątej kolumny

Wśród źródeł antypolonizmu ważne miejsce zajmuje piąta kolumna w kraju. Jej działalność wychodzi naprzeciw politykom historycznym państw poważnych i celom tych skoordynowanych antypolskich polityk. W piątej kolumnie w kraju można wyróżnić nurt świadomy i nurt – uprzejmie zakładam – nieświadomy. Najważniejszym elementem nurtu świadomego jest oczywiście środowisko „Gazety Wyborczej”, którą nazywam żydowską gazetą dla Polaków. Władysław Studnicki, patriota polski, a jednocześnie germanofil, w okresie okupacji zagadnięty był kiedyś przez Niemców, dlaczego nie pisuje do niemieckich gazet. On na to – jakże nie pisuję, kiedy przecież pisuję – na przykład do „Das Reich” – No tak – Niemcy na to – ale nie pisuje pan do „Nowego Kuriera Warszawskiego”. – Oczywiście – odparł Studnicki. – Ja mogę pisywać do niemieckich gazet dla Niemców, ale nie będę pisywał do niemieckich gazet dla Polaków! Jaka była różnica między niemieckimi gazetami dla Niemców, a niemieckimi gazetami dla Polaków? Niemieckie gazety dla Niemców przedstawiały niemiecki punkt widzenia jako niemiecki – i to była prawda – podczas gdy niemieckie gazety dla Polaków przedstawiały niemiecki punkt widzenia jako obiektywny – a to była nieprawda. Otóż „Gazeta Wyborcza” jest taką żydowską gazetą dla Polaków. Wcale nie musi być ekspozyturą Mosadu na Polskę – bo Mosad – i nie tylko zresztą Mosad – ma w Polsce wystarczająco dużo agentów wpływu, podobnie zresztą, jak zwyczajnych agentów, w dodatku wygodnie uplasowanych na rozmaitych stanowiskach, zarówno w tajnych służbach, jak i aparacie administracyjnym, w środowiskach opiniotwórczych, mediach i wreszcie – wśród „ludzi chałtury”. Właśnie ludzie chałtury stanowią ważny element – uprzejmie zakładam, że nieświadomego – nurtu piątej kolumny w kraju.

Najliczniejszym składnikiem tego nurtu piątej kolumny są oczywiście organizacje pozarządowe. De nomine pozarządowe – tak naprawdę są poprzysysane do rozmaitych finansowych kurków – unijnych, rządowych i samorządowych, skąd pod różnymi pretekstami otrzymują tak zwane „granty”. Jednym z takich pretekstów jest tropienie antysemitów, rasistów, ksenofobów i homofobów. Uczestnicy owych pozarządowych organizacji na ogół chcą dobrze wypić i smacznie zakąsić za łatwe pieniądze – ale ich biznes ma taką specyfikę, że mogą te pieniądze dostać tylko po spełnieniu określonych warunków – w tym przypadku – wykrycia i napiętnowania antysemitów, rasistów, ksenofobów i homofobów. Toteż wykrywają ich pod każdym krzakiem i przekazują policji, prokuraturze i niezawisłym sądom – no a te muszą wyznaczonych do napiętnowania wziąć w obroty – bo w przeciwnym razie sami wpadliby w tarapaty.

W rezultacie zagranica otrzymuje sygnał, że w Polsce dzieje się coś niepokojącego – co znowu wychodzi naprzeciw celowi skoordynowanych antypolskich polityk historycznych: niemieckiej i żydowskiej. Tym celem – podobnie jak w wieku XVIII było celem państw zaborczych – jest przekonanie europejskiej opinii publicznej do formuły stanowiącej pozór moralnego uzasadnienia – wtedy dla rozbiorów Polski – a dzisiaj – do ustanowienia nad Polakami ekonomicznej i politycznej kurateli starszych i mądrzejszych – być może nawet w postaci Judeopolonii. Chodzi o to, że Polaków nie można zostawić samopas – w XVIII wieku – bo mają organiczną niezdolność do rządzenia takim dużym państwem, a w interesie Europy i samych Polaków też, leży likwidacja ogniska anarchii w środku kontynentu. Trzeba zatem ustanowić nad nimi polityczną kuratelę i wszyscy odetchną z ulgą – teraz zaś chodzi o to, by Polaków nie zostawiać samopas – ale już nie ze względu na organiczną niezdolność do rządzenia państwem, tylko dlatego, że w przeciwnym razie ZNOWU zrobią coś okropnego. Tymczasem w interesie Europy i w interesie samych Polaków leży uchronienie się przed okropnościami, więc najlepiej będzie, jak zostanie nad nimi ustanowiona kuratela starszych i mądrzejszych.

Jeśli takie rzeczy mówią cudzoziemcy, to z punktu widzenia propagandowego ich opinia ma oczywiście mniejszy ciężar gatunkowy, niż gdy identyczne opinie wygłaszają, czy kolportują Polacy. A Polacy, jak to Polacy – wielu z nich, zwłaszcza wielu ambicjonerów, cierpi na brak międzynarodowego uznania i gotowi są posunąć się bardzo daleko, by uzyskać chociaż jego namiastkę. Wprawdzie taki pan Władysław Pasikowski mi się nie zwierza, ale podejrzewam, że właśnie przede wszystkim dlatego nakręcił „Pokłosie”, wychodzące naprzeciw antypolskim skoordynowanym politykom historycznym: niemieckiej i żydowskiej. Podobne podejrzenia wzbudza we mnie pan Paweł Pawlikowski, który nakręcił film (GN)Ida – jak to przedstawiciele polskiej dziczy mordują biednych Żydów, których rodziny i potomstwo z tego powodu przez całe dziesięciolecia przeżywa straszliwe traumy i w rocznicę nawet popuszcza w majtki, sama nie wiedząc czemu.

Podejrzenia wzbudza nie tylko to, że film został obcmokany przez specjalną komisję przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego (nawiasem mówiąc, temu Ministerstwu chyba pomyliły się narody, których dziedzictwo miało pielęgnować), w której zasiadał co najmniej trójka Żydów i jeden Marek Żydowicz – ale przede wszystkim widoczne i natrętnie podkreślane polowanie na nagrody. I (GN)Ida jest prawdziwą łowczynią nagród – bo co to komu szkodzi nagrodzić obraz, w którym Polak na oczach całej Europy chłoszcze polską, antysemicką dzicz? To nikomu nie szkodzi, a zwłaszcza nie szkodzi to europejskim, lewantyńskim i amerykańskim fundatorom nagród, bo przecież i oni nie są w ciemię bici, więc dlaczego nie mieliby wynagrodzić wyposzczonego ambicjonera i w ten sposób, najtańszym kosztem, uwiarygodnić wspierane polityki historyczne? Więc jest prawie pewne, że (GN)Ida pana Pawlikowskiego otrzyma Oskara, a Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w porozumieniu z Muzeum Historii Żydów Polskich już zadba o to, by na seanse spędzać uczniów szkół podstawowych i średnich – jak to było w przypadku filmu pani reżyserowej Agnieszki Holland „W ciemności”.

Stanisław Michalkiewicz

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Nasza Polska”.

Felieton    tygodnik „Nasza Polska”    18 lutego 2015nika „Nasza Polska”.

Za: michalkiewicz.pl | http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3325

Skip to content