Aktualizacja strony została wstrzymana

Czy PKW istniała?

Debata nad ewentualnym sfałszowaniem wyborów samorządowych będzie zapewne trwała długo i nie skończy się na organizowanym 13 grudnia przez PiS Marszu w Obronie Demokracji i Wolności Mediów. Mówi się bardzo dużo o wprowadzających w błąd informacjach przedwyborczych w mediach, za trudnych książeczkach w wyborach do sejmików dzięki czemu za dużo głosów miało dostać PSL, niesprawnym systemie informatycznym, „cudach na urną” w komisjach wyborczych, niespotykanymi jak dotąd rozbieżnościami pomiędzy sondażami a ostatecznymi wynikami podanymi przez Państwową Komisję Wyborczą i o innych czynnikach, które miały przyczynić się do nieprawidłowych wyników.

O tym wszystkim rozmawiałam niedawno ze znajomym prawnikiem. Także i o ewentualnych fałszerstwach wyborczych, które jeśli nawet miały miejsce, to są nie do udowodnienia. W pewnym momencie spytał, czy jestem pewna, że Państwowa Komisja Wyborcza istniała w sensie prawnym podczas ogłaszania wyników pierwszej tury wyborów 22 listopada, i czy wyniki obu tur wyborów były ogłaszane przez legalną instytucję i czy wybory są ważne? Odpowiedziałam, że pewnie tak i że chyba nikt tej tego do tej pory tego nie kwestionował. Znajomy wyjaśnił mi, że wybory powinny zostać unieważnione, ponieważ doszło do rażącego naruszenia artykułów 160 i 382 kodeksu wyborczego przez PKW, która 22 listopada późnym wieczorem ogłosiła wyniki wyborów na terenie całego kraju. Art.382 stanowi, że „Państwowa Komisja Wyborcza ogłasza w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej oraz podaje do publicznej wiadomości, w formie obwieszczenia, zbiorcze wyniki wyborów do rad na obszarze kraju”. W tym momencie jednak, wspomnianego 22 listopada, Państwowa Komisja Wyborcza w sensie prawnym już nie istniała (sic!), a zatem kto ogłaszał wyniki? 19 listopada do dymisji podał się przecież szef Krajowego Biura Wyborczego Kazimierz Czaplicki i dymisja została przyjęta przez kierującego PKW Stefana Jaworskiego. Dwa dni później także on zrezygnował z pełnionej funkcji a decyzja ta została zaakceptowana przez prezydenta Komorowskiego. I wreszcie, 22 listopada przed ogłoszeniem wyników do dymisji podało się sześciu członków PKW.

Ta sekwencja wydarzeń, wbrew pozorom, ma bardzo istotne znaczenie. Dymisja bowiem, zgodnie z art. 158 par. 1 kodeksu wyborczego, jest formą zrzeczenia się członkostwa w PKW, i ma charakter jednostronnego oświadczenia woli łączącego członka z PKW. Z kolei zgodnie z art.60 kodeksu cywilnego oświadczenie woli może być dokonane w każdej formie, ujawniającej tę wolę z sposób dostateczny. Zatem złożenie rezygnacji przed kamerami telewizji należy uznać za skuteczne, zaś złożenie dymisji na ręce prezydenta nie ma tu znaczenia, gdyż według komentarzy niektórych prawników prezydent nie wydaje postanowienia o wygaśnięciu członkostwa w Komisji, a ponadto nie istnieje żaden okres wypowiedzenia, co oznacza że rezygnacja ma skutek natychmiastowy w okolicznościach zgodnych z art. 65 par. 1 kodeksu cywilnego, który mówi, że „ oświadczenie woli należy tak tłumaczyć, jak tego wymagają ze względu na okoliczności, w których złożone zostało, zasady współżycia społecznego oraz ustalone zwyczaje”.

Skoro więc skutecznie zrezygnowali wszyscy członkowie PKW z wyjątkiem jednego, a Państwowa Komisja Wyborcza musi liczyć dziewięciu członków, to zgodnie z wykładnią przedstawioną przez znajomego adwokata oznaczało to, że w czasie podawania wyników w sobotę 22 listopada nie istniała. A jeśli tak, to czy wybory mogą być uznane za ważne?

Julia M. Jaskólska

Za: Strona autorska – Julia M. Jaskólska i Piotr Jakucki (08/12/2014) 

 


Foto source: http://jawamedia.pl

Skip to content