Aktualizacja strony została wstrzymana

Fikcyjny dług za konsulat

Rosja stworzyła kolejne pole konfliktu z Polską. Tym razem chodzi o rzekome zaległości za użytkowanie nieruchomości przez polski konsulat w Petersburgu. Na przyszły tydzień zaplanowano negocjacje konsularne w tej sprawie

Fakt prowadzenia konsultacji potwierdził minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna. Wcześniej pojawiła się informacja, że władze samorządowe Petersburga zażądały, aby Konsulat Generalny RP w tym mieście zwolnił użytkowaną nieruchomość i zapłacił 74,3 mln rubli (1,62 mln USD) z tytułu zaległych należności za jej dzierżawę. Źądania te zawarto w pozwie skierowanym do Sądu Arbitrażowego Petersburga i Obwodu Leningradzkiego.

Sprawa jednoznacznie pokazuje, że Moskwa uruchomiła kolejny problemowy temat w relacjach polsko-rosyjskich.

– Ta sprawa ma podtekst polityczny, to nie ulega wątpliwości i jest to retorsja, która służy zaognianiu wzajemnych relacji i stawianiu nas w kłopotliwej sytuacji. Polska stoi obecnie po stronie krajów nakładających na to państwo sankcje, to oni szukają retorsji – tłumaczy Witold Waszczykowski. Były wiceszef polskiej dyplomacji nie ma wątpliwości, że nie ma dzisiaj sposobu na załatwienie tego problemu. – Takie sprawy reguluje się tylko wówczas, gdy stosunki między krajami są dobre, by problem można było załatwić polubownie – podkreśla dyplomata.

Formalnie z pozwem wystąpiło przedsiębiorstwo państwowe Inpredserwis, które zajmuje się obsługą zagranicznych przedstawicielstw w mieście nad Newą. Pozew dotyczy roszczeń za trzy lata, taki jest maksymalny okres roszczeń finansowych w sytuacjach, gdy nie ma umowy.

Lokalne media wyliczyły, że według stanu z 31 grudnia 2013 r. strona polska faktycznie powinna zapłacić 10,81 mln USD. Przedstawiciele Konsulatu Generalnego RP nie uczestniczyli we wstępnych posiedzeniach sądu, argumentując, że byłoby to niezgodne z konwencją wiedeńską.

Drastyczna podwyżka

– Ta sprawa jest zupełnie nowa i raczej wyłamuje się ze współpracy i takiej elementarnej przyzwoitości dyplomatycznej, ale oczywiście korespondujemy ze stroną rosyjską i ustalamy jakieś wyjście z tej sytuacji. Ona niestety wpisuje się w dosyć trudne relacje polsko-rosyjskie ostatnich tygodni i miesięcy – przyznał Schetyna.

Szef MSZ przypomniał, że jeśli chodzi o wymianę dyplomatyczną, to obowiązuje w niej zasada, że za nieruchomości płacą kraje, na terenie których się one znajdują. -Rosjanie nie płacą za ambasadę w Warszawie i za konsulaty w Polsce, my nie płacimy za ambasadę w Moskwie i nie płaciliśmy za konsulat w Petersburgu. My płacimy tylko za te pomieszczenia, które wynajmujemy – wyjaśnia minister.

Zgodnie z konwencją wiedeńską placówka dyplomatyczna nie ma zdolności do występowania przed sądem w charakterze pozwanego.

– Tak więc musimy ustalić, co takiego się stało, że strona rosyjska mówi, że powinniśmy zapłacić. Trzeba to wyjaśnić spokojnie i wtedy podejmiemy decyzję – dodał Schetyna.

Były wiceszef MSZ Witold Waszczykowski (PiS) przypomina, że problem pojawił się, kiedy władze Petersburga podniosły opłaty za użytkowanie tych nieruchomości w sposób nieuzasadniony i drastyczny. W odpowiedzi na to strona polska odmówiła płacenia tak wysokich stawek, licząc na to, że Rosjanie się opamiętają i powrócą do normalnych stawek za czynsz.

– Przede wszystkim podwyżki nie odpowiadały wartości rynkowej tych obiektów. Poza tym wspomniana konwencja sugeruje, by tego rodzaju nieruchomości nie opodatkowywać i opłaty regulować na zasadzie wzajemności – dodaje dyplomata, który nie ma wątpliwości, że dług jest fikcyjny.

Inpredserwis złożyło pozew w sierpniu tego roku. Odbyły się już dwa wstępne posiedzenia sądu poświęcone sprawom porządkowym. Termin rozprawy sąd wyznaczył na 18 listopada. Spór dotyczy nieruchomości w historycznym centrum Petersburga. Są to dwa połączone ze sobą budynki o łącznej powierzchni 3 tys. metrów kwadratowych. Znajdują się w nich pomieszczenia Konsulatu Generalnego RP i Instytutu Polskiego, a także mieszkania pracowników. Petersburskie władze utrzymują, że Konsulat Generalny RP powinien płacić za czynsz od kwietnia 1993 r., kiedy to – jak stwierdzają – Polska w trybie jednostronnym wypowiedziała umowę międzyrządową z 1983 r. o nieodpłatnym użytkowaniu nieruchomości zajmowanych przez dyplomatów. Władze Petersburga twierdzą też, że od 1993 r. bezskutecznie zabiegają o zawarcie ze stroną polską umowy dzierżawy. 

Dyplomatyczna dysproporcja

Jak tłumaczy Waszczykowski, sprawa jest wieloletnia i formalnie wynika z tego, że po upadku komunizmu w obu krajach zmieniły się przepisy prawne. Wcześniej prawa właściwie szczególnie nie przestrzegano, a na zasadzie wzajemności kraje socjalistyczne przekazywały sobie nieruchomości.

-Nie śmiano dochodzić żadnych roszczeń, a szereg własności zostało przejętych przez państwo lub zagrabionych wcześniej przez Niemców. Gdy wrócono do normalnych regulacji prawnych, pojawiły się kłopoty – dodaje dyplomata.

Ogólnie Rosja posiadała w Polsce 19 nieruchomości, a według stanu z początku 2014 r. było ich 14.

W stosunkach między Polską a Federacją Rosyjską jest dysparytet, jeśli chodzi o nieruchomości dyplomatyczne. Sprawę wyjaśniała m.in. odpowiedź wiceszefowej MSZ Henryki Mościckiej-Dendys na zapytanie posła Przemysława Wiplera w sprawie nieruchomości w m.st. Warszawie przekazanych ZSRR w latach 70., w której wyjaśniła, że dysproporcja ta powstała w latach 70. XX w. wskutek wykonania przez Polskę i niewykonania przez stronę rosyjską porozumień międzyrządowych w 1974r., 1978 r. i z lat 1985/1986. Zobowiązywały one Rosję – na zasadzie wzajemności – do przekazania na rzecz RP nieruchomości na potrzeby polskich przedstawicielstw dyplomatyczno-konsularnych na terenie Rosji. Polska dążyła do pozyskania na własność tylko sześciu nieruchomości, w tym trzech, które już wynajmuje.

Pomimo wielokrotnych deklaracji FR nie przekazała nam ani jednej nieruchomości, a nawet -mimo spełnienia wszystkich warunków – nie wpisała nieruchomości ambasady RP do rosyjskich ksiąg wieczystych Tymczasem Ambasada Federacji Rosyjskiej w Polsce i dwie inne nieruchomości rosyjskie są wpisane od 2006 r. do polskich ksiąg wieczystych.

Problemem są również rosyjskie nieruchomości w Warszawie. W 2010 i 2011 Ministerstwo Spraw Zagranicznych wysłało noty do Ambasady Federacji Rosyjskiej, wzywając do dobrowolnego zwrotu nieruchomości przy ul. Kieleckiej 45 i Bobrowieckiej 2b oraz uregulowania opłat za bezumowne ich użytkowanie. Następnie wysłano dwie kolejne noty informujące stronę rosyjską o konieczności uregulowania stanu prawnego nieruchomości użytkowanych na terenie Polski oraz o opłatach za bezumowne ich użytkowanie. W tym samym czasie Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa złożyła wnioski o zawezwanie do próby ugodowej w przedmiocie wydania nieruchomości przy ul. Połczyńskiej10 i Ostrobramskiej 101 w celu przerwania terminu ewentualnego ich zasiedzenia. Wciąż trwają narady między Prokuratorią Generalną Skarbu Państwa, MSZ i Prezydentem m.st. Warszawy o wydanie nieruchomości przy ul. Sobieskiego 100.

Związek Sowiecki wszedł w posiadanie tych nieruchomości na niezwykle korzystnych warunkach. Dzisiaj ich beneficjentem jest Rosja. Niestety. Jedną z nich w 1953r. bezprawnie przekazał Konstanty Rokossowski. W latach 70. podpisano szereg umów o wzajemnym przekazaniu działek pod budowę ambasad, budynków na cele dyplomatyczne oraz tzw. ośrodków technicznych. Jak przypomina Waszczykowski, nieruchomości, które posiadają Rosjanie w Polsce, w tym w Warszawie, to kilkanaście obiektów. Części z nich nie użytkują, ale również nie chcą ich oddać, gdyż są to nieruchomości o bardzo atrakcyjnym położeniu.

Maciej Walaszczyk

KOMENTARZ BIBUŁY: Nie wiemy czy chodzi o jakiś „fikcyjny dług” – jako rzecze tytuł – czy o rzeczywistą powinność, ale po raz kolejny widać tutaj jak mści się polityka transformacyjnej grubej kreski, uznawania ciągłości prawnej PRL-u i zaniedbań uregulowania prawnych zawiłości w ciągu ostatnich 25 lat.

A że Rosja gra różnymi kartami aby upodlić Polskę – to oczywiste. Widzi bowiem w Polsce, rządzonej przez pro-amerykańsko/pro-niemiecko/pro-izraelskie elity, front działań tych grup nacisku chcących otoczyć Rosję ze wszystkich stron.

Za: Nasz Dziennik, Piątek, 14 listopada 2014 | http://naszdziennik.pl/polska-kraj/112949,fikcyjny-dlug-za-konsulat.html

Skip to content