Aktualizacja strony została wstrzymana

Papież Franciszek ogłasza III wojnę światową

Jak podał 23 sierpnia, brytyjski katolicki tygodnik Tablet, papież Franciszek podczas powrotu z Korei, rozmawiając w samolocie z dziennikarzami, powiedział że „jesteśmy w środku III wojny światowej”. Jak powiedział, „dzisiaj jesteśmy w świecie, gdzie wojna trwa wszędzie”. Powołał się przy tym na nieokreślonego człowieka z tłumu który rzekomo miał mu tak powiedzieć w Korei. Bergoglio nawoływał też do międzynarodowej interwencji wojskowej w północnym Iraku, ale jak powiedział, „bez użycia bomb”. W wyniku działań islamistów, ponad 100 tysięcy Chrześcijan a także duża liczba jazydów, musiało opuścić tam swe domy. Bergoglio potępił też tortury, dodając że jest to „grzech przeciwko ludzkości”. Jak się wyraził: „Mówię katolikom, że torturowanie człowieka jest grzechem śmiertelnym, ciężkim grzechem. Ale więcej, to grzech przeciwko ludzkości,” powiedział.

Dlaczego w wizji pana Bergoglio, „grzech przeciwko ludzkości” jest czymś więcej niż grzech przeciwko Bogu, możemy się domyślać. Możemy się też domyślać dlaczego poczuł się zobowiązany wypowiedzieć się o sytuacji w Iraku dopiero kiedy terroryści islamscy dobrali się do jazydów – wyznawców synkretycznej religii łączącej wątki islamu, judaizmu, Chrześcijaństwa i pierwotnych religii indoirańskich. Wcześniej, gdy Chrześcijanie byli zabijani i prześladowani w Nigerii, Libii, Egipcie, Somalii, Syrii, nie przywiązywał do tego tak wielkiej wagi. Bergoglio wydelegował też specjalnego wysłannika, kardynała Fernando Filoni, do Iraku, by dostarczyć wsparcie duchowe i finansowe dla mniejszości Chrześcijańskich i jazydów. Kardynał powiedział, że na społeczności międzynarodowej spoczywa „odpowiedzialność moralna”, by użyć siły militarnej do wyswobodzenia wiosek od terrorystów.

Swój komunikat o III wojnie światowej Franciszek powtórzył dzisiaj, podczas mszy na cmentarzu w miejscowości Fogliano di Redipuglia w regionie Friuli-Wenecja Julijska gdzie pochowano 100 tysięcy żołnierzy poległych w czasie I wojny światowej. W długim wywodzie, wspominając piękno krajobrazu, wartości rodzinne, chciwość, nietolerancję i żądzę władzy, opisując kwieciście „szaleństwo wojny” której „planem jest chęć rozwijania się przez zniszczenie”,  podkreślił, że teraz można mówić o trwającej trzeciej wojnie światowej, która, jak stwierdził, toczy się „w kawałkach”.

– Również dziś, po drugiej klęsce kolejnej wojny światowej, zdaje się można mówić o trzeciej wojnie prowadzonej w „kawałkach”, z przestępstwami, mordami, zniszczeniami – dodał.

 W doskonale przygotowanym przemówieniu, innym niż jego, pełne wpadek teologicznych, klecone na szybko codzienne homilie w Watykanie, papież skupił się na rozwinięciu poetyckiej teorii wojny w której odbijał się wpływ myśli postępowych pisarzy latynoamerykańskich, czerpiących garściami z moskiewskiej centrali propagandy czasów komunizmu. Franciszek oskarżył właścicieli firm zbrojeniowych o prowokowanie wojen dla zysku. – Także dziś jest wiele ofiar. Jak to jest możliwe? Jest to możliwe, ponieważ także dziś za kulisami kryją się interesy, plany geopolityczne, żądza pieniędzy i władzy, jest przemysł zbrojeniowy, który zdaje się być tak bardzo ważny! – powiedział. Franciszek mówił, że ci, którzy planują akty terroru i starcia oraz właściciele firm zbrojeniowych mają wypisane w sercach motto: „Co mnie to obchodzi?”. Oni, zaznaczył, dużo zarabiają na wojnach, ale „ich zdemoralizowane serce traciło zdolność do płaczu”.
 – Ludzkość potrzebuje płaczu i to jest godzina płaczu – zakończył swą homilię.

Widać że Franciszkowi z jakiegoś powodu zależy żeby ludzie uwierzyli w III wojnę światową. Za pierwszym razem, w samolocie, się nie udało więc powtarza swoje credo na cmentarzu z pierwszej wojny. Rzeczywiście liczba ofiar działań zbrojnych od kilku lat zaczęła wzrastać, głównie za sprawą wojny w Syrii, ale nadal jest ich nieporównanie mniej niż w wojnach światowych. Może by więc pan Bergoglio porównał liczbę zabitych zanim zacznie wygłaszać takie teorie. W Iraku od 2003 do 2011 roku zginęło około pół miliona osób. Jest to 17 razy mniej niż w I wojnie światowej. Ciekawe zresztą, że mija właśnie 100 lat od jej wybuchu i komuś bardzo zależy na ogłoszeniu trzeciej.

Czytając o próbach ustanowienia III wojny światowej, mimo woli przypomina się wizja papieża Leona XIII. Po zakończeniu Mszy Świętej usłyszał on rozmowę szatana z Chrystusem w której szatan domagał się 100 lat na zniszczenie Kościoła począwszy od XX wieku. Jezus przyjął to wyzwanie. Kilka lat wcześniej Albert Pike, mason i satanista, pod natchnieniem diabła spisał dokładny plan zniszczenia Chrześcijaństwa. Plan A. Pike’a, zakładał, poprzez wywołanie trzech wojen światowych, stworzenie warunków do ujawnienia się religii satanistycznej i jej zapanowania nad światem. Według niego, w ciągu 100 lat, dotychczasowa cywilizacja Chrześcijańska miała być zniszczona a  na jej gruzach miał powstać nowy porządek świata z religią lucyferyczną jako oficjalną i jedyną religią światową.

Dlaczego „papież” Bergoglio jest tak zafascynowany ideą III wojny światowej? Dlaczego jest zafascynowany synkretyzmem religijnym i ideą nowego porządku świata? Dlaczego mówi o „grzechu przeciwko człowiekowi”, jakby istniała jakaś religia w której centrum stoi człowiek? Dlaczego posługuje się starymi marksistowskimi i masońskimi szablonami? Tak, „religią” w której centrum stał człowiek, był marksizm i komunizm (oczywiście tylko teoretycznie). postawienie człowieka w centrum to też jeden z etapów masońskiego planu walki z Chrześcijaństwem. Czy więc papież Bergoglio, kierowany niezrozumiałą ambicją stał się wykonawcą planu zniszczenia Chrześcijaństwa?

Plan trzech wojen światowych A. Pike’a:

I Wojna Światowa musi być wywołana w celu umożliwienia Iluminatom zdetronizowania mocy Carów w Rosji oraz uczynienia z tego państwa fortecy ateistycznego komunizmu.
Różnice pomiędzy agenturami Iluminatów pośród brytyjskiego oraz niemieckiego imperiów będą użyte w celu wywołania tej wojny. Na koniec tej wojny wykreowany będzie komunizm. Zostanie on użyty do zniszczenia innych rządów, w celach osłabienia religii.

 

 Druga Wojna Światowa zostanie podsycona różnicami pomiędzy faszystami i syjonistami politycznymi.
Celem wojny jest zniszczenie nazizmu a polityczny syjonizm musi się wzmocnić na tyle, aby był w stanie ustanowić suwerenne państwo Izrael w Palestynie.
W czasie II Wojny Światowej międzynarodowy komunizm musi się na tyle wzmocnić, aby zrównoważyć chrześcijaństwo, które będzie ograniczone i zachowane w tym stanie, do momentu, w którym będziemy je potrzebować do wywołania finałowego socjalnego kataklizmu.

 

Trzecia Wojna Światowa musi się rozpocząć od przewagi różnic spowodowanych przez agentury Illuminati pomiędzy politycznymi syjonistami oraz liderami świata islamu. Owa wojna musi być prowadzona w taki sposób, ze islam (islamski świat arabski) oraz polityczny syjonizm (państwo Izrael) wzajemnie się zniszczą.
W tym samym czasie inne państwa, ponownie podzielone w tej kwestii, będą powstrzymywane do punktu kompletnego wyczerpania fizycznego, moralnego, duchowego oraz ekonomicznego.
Wypuścimy nihilistów oraz ateistów i sprowokujemy niezwykły socjalny kataklizm, który w całym tym horrorze wykaże jasno i dobitnie narodom efekty absolutnego ateizmu, pochodzenie zdziczenia i najbardziej krwawe orgie.
Wtedy na każdym miejscu, wszędzie, obywatele, zmuszeni do własnej obrony przed mniejszościami etnicznymi i rewolucjonistami, będą eksterminować owych niszczycieli cywilizacji a masy pozbawione iluzji wobec chrześcijaństwa, którego boskie duchy, formujące chrześcijaństwo bez kompasu oraz kierunku, pożądających ideałów ale bez wiedzy, gdzie umieścić swoje oddanie i adorację, otrzymają rzeczywiste światło poprzez uniwersalną manifestację czystej doktryny Lucyfera, wystawionej w końcu na publiczny widok.
To wyjawienie spowoduje w rezultacie generalny reakcyjny ruch, po którym nastąpi zniszczenie chrześcijaństwa oraz ateizmu, obydwu zwyciężonych oraz zniszczonych w tym samym czasie.

Albert Pike, mason 33 stopnia, wierzący że Lucyfer jest również bogiem, tylko lepszym niż Bóg prawdziwy, opisał swoją szatańską wizję w liście do innego masona, Maziniego. List przez pewien czas znajdował się w British Museum, a rzecz całą ujawnił 1925 roku, w swojej książce „The Mystery of Freemasonry unveiled(„Sekrety Masonów ujawnione”) arcybiskup Santiago de Chile, Josef Maria Carlo Rodriguez (link: Amazon.com.).

Dwie pierwsze wojny światowe udało się przeprowadzić, ale z trzecią jest problem. Po prostu ludzie za nic nie chcą uwierzyć że to już. Przez całą zimną wojnę byli przyzwyczajeni że będzie to straszna wojna jądrowa, zaczynająca się nagłą wymianą uderzeń rakietowych pomiędzy supermocarstwami. Tymczasem pokojowy upadek ZSRS, za sprawą częściowo wypełnionej przepowiedni z Fatimy, ich zaskoczył. Zostało tylko jedno supermocarstwo, a pozostałym mocarstwom regionalnym, nie spieszno do wojny z USA. Stąd próby zaklinania rzeczywistości. Żydowscy neokoni od P. Wolfowitza na początku wieku, wywoławszy „wojnę z terroryzmem” okrzyknęli ją IV wojną światową, za trzecią uznając zimną wojnę. Jednak ta klasyfikacja jakoś się nie przyjęła. Jak widać próby „myślenia życzeniowego” trwają nadal.

Niewątpliwie plan Pike’a jest inspiracją dla licznych grup współczesnej masonerii, zdobywających coraz większe wpływy satanistów i różnych ideologicznych wrogów Chrześcijaństwa, w tym komunistów i skrajnych religijnych syjonistów. Powinni oni jednak pamiętać,  że szatan tę walkę już przegrał. Od wybuchu I wojny światowej mija właśnie 100 lat, Kościół istnieje i na nic zda się ogłaszanie III wojny. Czas minął i Chrystus przyjdzie wyegzekwować wygraną. Weźmie całą pulę. Przyjdź Panie Jezu!â– 

 [Admin portalu 'Zapiski z kamiennego lasu ’]


KOMENTARZ BIBUŁY: Dwie uwagi. Po pierwsze – czy tego chcemy, czy też nie – Franciszek jest Papieżem Kościoła Rzymsko-Katolickiego, zatem nie powinien być nazywany lekceważąco, ani „panem Bergoglio” – bo święcenia kapłańskie były wszak ważne – ani „panem Franciszkiem”. Co prawda kardynał Bergoglio przyjął na siebie nowy, najbardziej odpowiedzialny urząd, lecz dalej postępuje cały czas jak przesiąknięty do szpiku modernizmem kardynał, a nawet jeszcze gorzej, i czasami określany bywa jako „Franciszek-Bergoglio” – ale jest Papieżem. W historii Kościoła mieliśmy wielu wspaniałych papieży, wielu świętych papieży, niestety, zdarzały się też niechlubne wyjątki, w tym ci, którzy sprzyjali różnym herezjom. Nie trzeba być bystrym obserwatorem aby zauważyć, że żyjemy w trudnych czasach, czasach papiestwa naznaczonego zgubą modernizmu, czyli – jak to określił ostatni prawdziwie święty papież Kościoła katolickiego św. Pius X – „zlepkiem wszystkich herezji”. Współczesne pontyfikaty są smutną kartą w historii Kościoła i będą tak właśnie postrzegane – jako niechluby wyjątek w dziejach, od którego przyjdzie kiedyś się stanowczo i formalnie odciąć.

Po drugie. Co najmniej dyskusyjne jest twierdzenie, iż „pokojowy upadek ZSRS [miał miejsce] za sprawą częściowo wypełnionej przepowiedni z Fatimy„. Jak doskonale wiemy, papież Jan Paweł II nie dokonał konsekracji Rosji, czyli nie wypełnił żądań Matki Bożej, która obiecała pokój na świecie po wypełnieniu tego papieskiego aktu subordynacji. Papież Jan Paweł II wybrał inną drogę – nie tą Maryjną, lecz ludzką: z „dialogami”, „apelami”, wspólnymi modlitwami w Asyżu do różnych bożków, itp. Owocem tej ludzkiej drogi były – i są! – liczne wojny. Jedynie za pontyfikatu JP2 świat doświadczył 51 wojen. Dzisiejszy stan zantagonizowanego i przepełnionego wojnami świata jest również konsekwencją papieskiej niesubordynacji, zaś nie trzeba chyba udowadniać, że „koniec komunizmu” w dniu rozwiązania się ZSSR jest iluzoryczny, a jedyne czego doświadczamy to kolejnego przepoczwarzenia się tego tworu.

Kontynuując temat fatimskich konsekwencji. Niedawno naczelny teolog Frondy stwierdził niemalże bluźnierczo, że „Nic nie wskazuje na to, by Rosja się nawróciła„. Wielce nas zdziwiło, iż tak mocno wierzący w świętość Jana Pawła II, piszący takie peany na temat „fatimskiego papieża” teolog, nagle, w obliczu rosyjskich działań militarnych, stwierdza, że jednak coś z tą „konsekracją” Rosji przez Jana Pawła II było nie tak. Ciekawe, że zajęło mu to aż 30 lat aby dojść do tego wniosku, co prawda pod wpływem złych przesłanek, ale jednak.

Natomiast na drugim biegunie polskiej publicystyki znajdziemy takie curiosum, jak zastępca red. naczelnego pewnego „konserwatywnego” portalu – zresztą wybitny specjalista od lotnictwa (nb. tekst usunięty ze strony źródłowej, chyba ze wstydu…) – który twierdzi dzisiaj na odwrót: że te całe apele Matki Bożej to już sprawa nieaktualna, że dzisiaj wszak należałoby konsekrować czy egzorcyzmować inne narody, np. neokońskie Stany Zjednoczone.

Bardzo zastanawiają nas postawy ludzi, którzy oceniają żądania Matki Bożej w świetle politycznych, bieżących rozgrywek światowych, którzy potrafią diametralnie odwrócić swój punkt widzenia, opierając się tylko na wybranych przesłankach. Dla jednego obserwatora Putin to wcielenie zła, dla drugiego – jakiś nowy wybawca ludzkości. Jeden przestał wierzyć w „dokonaną” konsekrację Rosji widząc imperialne zagrożenie z jej strony, drugi – nie widzi już takiej potrzeby, bowiem przez swoje przyciemnione okulary dostrzega jedynie demonstracyjne polityczne akty skonsolidowania społeczeństwa rosyjskiego przeciwko naporowi Zachodu – z jego neokońskim, syjonistycznym zepsuciem.

Niestety, jeden i drugi błądzi – jeden, bo znajduje swe otrzeźwienie li tylko w nagle dostrzeżonym militarnym zagrożeniu płynącym z Rosji, drugi – bo zauważa tylko pewne pozytywne aspekty odnowy życia społecznego w putinowskiej Rosji; życia budowanego jednak nie na katolickich – ergo jedynie mogących prowadzić do konstruktywnej odnowy i jedności – podstawach, lecz budowanego celem konsolidacji społecznej przeciwko polityczno-militarnemu wrogowi. Jedna i druga strona błądzi, i to nie dlatego, że gra Putina jest zła, a syjonistyczny Zachód – dobry; czy na odwrót: nie dlatego, że Zachód stanowi li tylko wcielenie szatana, a Putin jakimś nowym Archaniołem. Jedna i druga postawa kieruje się doraźnymi impulsami wyciekającymi z wielkiej sceny politycznej, i jest w takim samym błędzie.

Bardzo zastanawiają nas meandry myślowe ludzi, którzy potrafią wezwanie Matki Bożej, albo chwilowo, dla potrzeb bieżących rozgrywek odrzucić, albo warunkowo je przyjąć. Te meandry i postawy nazywać trzeba po imieniu: antymaryjną aberracją.

Za: Zapiski z kamiennego lasu (13 września 2014) | http://zkamiennegolasu.blogspot.com/2014/09/papiez-franciszek-ogasza-iii-wojne.html

Skip to content