Aktualizacja strony została wstrzymana

W obronie koniecznej

– Dyskusja o eutanazji to pomysł rządu na uniknięcie rozmów dotyczących sposobów przeciwdziałania kryzysowi gospodarczemu oraz walka o zdobycie nowych zwolenników ideologicznych – powiedział ks. Bp Stefan Regmunt, przewodniczący Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Służby Zdrowia.

Od dwudziestu jeden lat nie wykonuje się w Polsce kary śmierci. Lat temu 11 zamieniono zadawanie śmierci na dożywotnie więzienie. Śmierć, jako kara w obronie porządku społecznego, zasądzana była w zależności od czasów, w jakich ją rozpatrywano. Przykładowo, za Kazimierza Wielkiego zasądzano karę śmierci za korupcję, zagarnięcie podatków bądź obracanie obcą monetą, za sodomię i homoseksualizm, za gwałtowne najście na dom, albo napad na drodze, za porwanie i zabójstwo umyślne. Dzisiaj niektóre z tych przestępstw otoczone są ochroną prawa, a obracanie obcą monetą stało się niemal zasadą funkcjonowania Państwa Polskiego.
Ale to samo Państwo najzupełniej poważnie rozpatruje legalizację śmierci obywateli zadawanej przez państwowy system ochrony zdrowia. Chodzi o samobójczą śmierć nazywaną eutanazją.
Samobójstwo zawsze jest wyrazem rozpaczy, desperacji i buntu wobec Boga. Ostatnio światowa opinia publiczna bezsilnie obserwowała walkę o życie Terri Schiavo. Jej mąż toczył batalię przed sądem Florydy, aby zezwolono na śmierć jego 41-letniej żony. I wygrał, mimo dramatycznej walki rodziców Terri. Miesiąc temu, włoski wymiar sprawiedliwości (sic!), na wniosek ojca, nakazał przerwanie odżywiania, będącej w śpiączce 38-letniej Eluany Englaro. Zagłodzono Eluanę na śmierć. Nie znalazł się sposób, żeby wyrwać obie młode kobiety ze szponów diabła.
Praktyki okrutnego świata często cieszą się uznaniem gawiedzi. Badania sondażowe pokazują wysokie poparcie dla szafowania cudzym życiem. Jest to najbardziej jaskrawy przykład, że większość często nie ma racji.
Wydawało się, że w Polsce daleko nam jeszcze do podobnych zdarzeń. Tymczasem matka 40-letniego mężczyzny, który po utracie przytomności w szkole żyje przez 24 lata w śpiączce – żąda dla niego śmierci. Barbara Jackiewicz składa wstrząsającą deklarację, że sama zrobi śmiertelny zastrzyk synowi, bo nie chce …obciążać cudzego sumienia! – Chcę eutanazji dla mojego dziecka. Pozwólcie Krzysiowi godnie umrzeć, tak jak Włoszce Eluanie – mówi publicznie Barbara Jackiewicz.
To klęska polskiej kultury, klęska tradycji narodowej. Jeszcze niedawno samoistne rygory społeczne, wychowanie w wierze, czy szkoła ochraniały nasze zachowania, a teraz ludzie nauki, politycy i media ochoczo wspierają „cywilizację śmierci”; bez żadnego zastanowienia nad skutkami społecznymi ich jawnych deklaracji.
Mam nadzieję, że kiedy pani Barbara Jackiewicz wysłucha swoich własnych słów i spojrzy na twarz cierpiącego syna – nawróci się i z miłością odda matczyne serce własnemu dziecku, dla przykładu tym, których serca wypełnione są rozmaitym smutkiem, ale nie wyrzekają się siebie przed kamerami telewizji.

Mirosław Orzechowski


Za: Blog Mirosława Orzechowskiego


Skip to content