Aktualizacja strony została wstrzymana

Sankcje wobec Rosji: Kogo zabolą bardziej?

Zachodnie sankcje wobec Rosji „z prawnego punktu widzenia nic nie znaczą” – w taki sposób Moskwa komentuje ostatnie decyzje Brukseli. W środę Unia Europejska zatwierdziła kolejną listę środków, wymierzonych w rosyjską gospodarkę, a „czarną listę” uzupełniła nowymi nazwiskami.

Europejscy przedsiębiorcy z kroków Brukseli, delikatnie mówiąc, nie są zadowoleni: już teraz liczą straty. Niektóre kraje obawiają się nawet całkowitego załamania własnych gospodarek.

Polityka powstrzymywania Rosji i geopolityczne intrygi związane z jej osłabieniem nie zniknęły. To właśnie tutaj należy szukać prawdziwych przyczyn wprowadzania różnego rodzaju sankcji i czarnych list – twierdzi przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej Siergiej Naryszkin.

We wtorek Barack Obama poinformował, że Waszyngton zablokował eksport określonych towarów i technologii dla sektora energetycznego w Rosji oraz rozszerzył sankcje na kolejne rosyjskie banki i firmy, związane z sektorem obronności. Wcześniej Stany Zjednoczone w związku z rozbieżnościami opinii z Rosją w sprawie kryzysu na Ukrainie, nałożyły sankcje wobec Zjednoczonej Korporacji Stoczniowej, WTB, Rosyjskiego Banku Rolnego oraz Banku Moskwy.

Bruksela natychmiast poszła za przykładem swojego „starszego brata”. Tego samego dnia stali przedstawiciele Unii Europejskiej zdecydowali o rozszerzeniu sankcji wobec Rosji, a 30 lipca przyjęto odpowiednie akty prawne. Sankcje dotyczą przede wszystkim inwestycji na Krymie, a europejska „czarna lista” obejmuje obecnie 95 osób i 23 organizacje.

Rosja na razie nie odczuwa specjalnych skutków presji ekonomicznej. Również amerykańscy przedsiębiorcy nie spodziewają się jakichś wielkich strat. Ale Europa, gdzie handel z Rosja jest kilkakrotnie wiekszy niż ze Stanami Zjednoczonymi, już liczy straty. W Austrii, na przykład, prognozy wskazują na spadek eksportu o dwadzieścia procent. Analitycy z Wielkiej Brytanii przewidują spowolnienie gospodarcze. Na alarm bije niemiecki biznes. Jednak najbardziej spośród państw Unii Europejskiej skutki jej aktualnych decyzji może odczuć Polska – uważa polski ekspert do spraw energetyki Andrzej Szczęśniak.

Można wyjaśnić to tym, że mamy bardzo dużą wymianę handlową z Rosją. Największe straty mogą dotyczyć sektora ropy naftowej i gazu. W końcu został on stworzony i skupia się na współpracy, wcześniej ze Związkiem Radzieckim, a teraz z Rosją. Za swoje usługi budowlane kupowaliśmy od Rosji ropę naftową i gaz w dobrej cenie. To był, i do dziś pozostaje dobry fundament dla naszej współpracy. Jeśli musielibyśmy teraz wycofać się z zakupu rosyjskiej ropy, a takie propozycje pobrzmiewają w Polsce, to polskie firmy naftowe straciłyby bardzo dużo na swojej konkurencyjności.

Tymczasem, zachowująca neutralność Szwajcaria, nie ma zamiaru przyłączać się do decyzji politycznych Brukseli. Niezależnie od faktu, że Niemcy „uprzejmie, ale stanowczo” zalecają Zurychowi wsparcie Unii Europejskiej.

W niektórych państwach Unii Europejskiej dochodzi prawie do paniki. Ograniczenia w handlu pomiędzy Łotwą i Rosją, związane z nowymi sankcjami Unii Europejskiej, będą miały destrukcyjny wpływ na łotewską gospodarkę – poinformowało Ministerstwo Gospodarki tego kraju. Według pesymistycznego scenariusza, Produkt Krajowy Brutto Łotwy może spaść o 10 procent.

Dlaczego więc Europa, pomimo oczywistych dla niej strat, idzie nadal na rękę Waszyngtonowi? To skonsolidowana polityka Zachodu, globalny plan osiągnięcia konkretnego celu – uważa ekspert Funduszu technologii koncepcyjnych Walerij Pjakin.

Polityka Europy i wszystkich europejskich związków, jakiekolwiek one by nie były, zawsze jest skierowana przeciwko Rosji. Dlatego też, przyjmując amerykańskie sankcje wobec Rosji, Europa potwierdza swoją długotrwałą, wielowiekową politykę.

W rzeczywistości straty gospodarcze – to nic takiego, gdy chodzi o światową hegemonię. Głównym celem Zachodu jest zniszczenie suwerenności Rosji – uważa pisarz, współprzewodniczący partii „Wielka Ojczyzna” Nikołaj Starikow.

Zachód rozpoczął kurs nakierowany na zniszczenie Rosji jako suwerennego państwa. Dla niego istnieją tylko dwie opcje. Albo, zamiast Rosji, Zachód otrzyma państwo, które będzie przypominać Rosję Jelcyna na początku lat 90. – z ministrami, którzy zawsze będą na wszystko się zgadzać i swobodnie dysponować państwowym bogactwem. I druga opcja – Rosja, zgodnie z planem Zachodu, przestanie w ogóle istnieć jako jednolite państwo.

Jednym słowem, pod pozorem „obrony suwerenności i integralności Ukrainy”, Zachód próbuje wyeliminować konkurenta ze światowej areny. Choć Moskwa wielokrotnie podkreślała, że nie jest stroną ukraińskiego konfliktu, to jest ona oskarżana o wszystkie grzechy – łącznie ze zniszczeniem samolotu cywilnego i ostrzałem terytorium Ukrainy.

Jak zauważają rosyjscy politycy, niektórzy zachodni przywódcy, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, uważają się za sędziów, którzy decydują o tym, kto jest winny oraz określają stopień odpowiedzialności całych państw i narodów. I nie przeszkadza im to, że podobne kwestie są całkowicie poza ich kompetencją.

http://polish.ruvr.ru

Za: Dziennik gajowego Maruchy (2014-08-01) | http://marucha.wordpress.com/2014/08/01/sankcje-wobec-rosji-kogo-zabola-bardziej/

Skip to content