Aktualizacja strony została wstrzymana

Tajemnica wozu dowodzenia

4 czerwca 2010 na łamach Naszego Dziennika ukazuje się wywiad z amb. J. Bahrem dotyczący 10 Kwietnia (osobom, które nie czytały, podaję link: http://stary.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100604&typ=po&id=po31.txt). Czerwiec 2010 to czas, kiedy już na sto procent wiadomo, iż do „smoleńskiej katastrofy” nie doszło o godz. 8:56 pol. czasu, jak to zrazu podawano, lecz o 8:41, czego „dowodzą” m.in. opublikowane na przełomie maja i czerwca owego roku, dokładnie dn. 01-06-2010, pierwsze „stenogramy” rozmów w kokpicie „prezydenckiego Tu-154M” (dla przypomnienia: http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/205876,Opublikowano-stenogramy-z-tupolewa-Zobacz). Wyliczenia dokładnej „godziny katastrofy” są o tyle ważne, iż w linkowanej wyżej rozmowie Bahr opowiada, że przybył na miejsce nie później niż 5 minut po katastrofie. Nietrudno ustalić, że byłoby to o 8:46, podczas gdy pierwszy kadr wideo polskiego montażysty, wedle tego, co prezentował przed ZP (https://www.youtube.com/watch?v=BP3lInh8yrg) miał zostać zarejestrowany o 8:49:02 – z czego by wynikało (biorąc pod uwagę to, iż Bahr ze swym rajdowym kierowcą mieli przedzierać się w stronę polanki samosiejek od ul. Kutuzowa), że S. Wiśniewski powinien po drodze sfilmować także ambasadora i G. Kwaśniewskiego. Tak się jednak nie stało, jak wiemy.

Załóżmy jednak, co przecież nie jest nieprawdopodobne, że 10 Kwietnia na XUBS „katastrofę” ogłoszono dopiero o godz. 8:56 (pol. czasu), a więc, że odpowiednio o 9:01 Bahr pojawia się w okolicach „wraku”, tj., jak to mówi w wywiadzie, kilkadziesiąt metrów od palących się szczątków maszyny. Co wyjątkowego i ważnego widzi Bahr ze swego miejsca? Ze swojego miejsca widziałem jedynie wóz, który – jak później mi wytłumaczono – był czymś w rodzaju centrum dowodzenia. I ten wóz nas oddzielał od tego miejsca, gdzie znajdowała się główna część samolotu. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można sądzić, iż chodzi o ten duży biały wóz (http://4.bp.blogspot.com/-ASYENAYrH5s/TYYD-qA17XI/AAAAAAAAAog/c5d_KEifgK0/s1600/info30.png), który zostaje sfilmowany przez R. Sępa z TVP długo później, gdy Sępowi wraz z P. Kraśką uda się dotrzeć w okolice jednego z wozów strażackich blokujących dziennikarzom dostępu do polanki samosiejek (zdjęcia Sępa zostają wyemitowane dopiero o 10:17 w TVP Info, parę minut przed premierową emisją „reportażu” Wiśniewskiego, więc trudno podać precyzyjny czas ich zrobienia http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/03/tvp-info-10iv-od-940.html).    

Jeśli wóz ten jest już o 9:01 na pobojowisku (założenie mniej optymistyczne, tj., iż byłby on tam już o 8:46, rozwalałoby wszak „datownik” i „zegar” księżycowego materiału moonwalkera), to znajduje się on tam dosłownie parę minut po „zatrzymaniu” Wiśniewskiego, który skończyłby filmować o 8:56/8:57 (skoro jego film trwa w porywach 7’52’’ https://www.youtube.com/watch?v=iQ_5PrVDl9g). Uwzględniając to, że droga dojazdowa do polanki samosiejek nie była owego dnia kilkupasmową trasą szybkiego ruchu, jak i to, że do ostatnich sekund moonfilmu nie słychać odgłosów zbliżającego się wozu ciężarowego (tak jak słychać nadjeżdżanie drugiego strażackiego auta, gdy moonwalker przechodzi za ogonem i strażakami – a więc pracę silnika, chrzęst kół etc.), napotykamy problem postaci nie tyle logicznej, co logistycznej – w jaki sposób biały wóz dostał się w ciągu paru minut w to miejsce, w którym go widać (potem na zdjęciach Sępa)?

Jest jeszcze inne zagadnienie, może nawet o wiele bardziej intrygujące, lecz zarazem wyjątkowo trudne do rozwiązania: w jaki sposób obsługa tego wozu wiedziała, którędy się poruszać po „terenie katastrofy”, by nie przejechać po ciałach (te wszak jeszcze nie mogły być „ewakuowane”)? No bo chyba nie można zakładać, iż wóz ten stał w tymże miejscu na polance samosiejek, zanim do „katastrofy” doszło.

Free Your Mind

Za: Free Your Mind (10 kwi 2014) | http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2014/04/tajemnica-wozu-dowodzenia_9428.html

Skip to content