Aktualizacja strony została wstrzymana

Jan Paweł II a stara msza, czyli „dobrze, że jesteście, ale lepiej, gdyby was nie było…”

Dodano: 2014-04-7 2:07 pm

Poniższy fragment pochodzi z bestsellerowej książki autorstwa x. Grzegorza Śniadocha IBP pt „Msza św. trydencka. Mity i Prawda”, której II wydanie właśnie się ukazało. Książkę można nabyć tutaj.

„Msza św. trydencka. Mity i Prawda” – x. Grzegorz Śniadoch IBP

W kwestii stosunku Jana Pawła II do starej Mszy dominują dwa skrajne poglądy: 1) był jej skrajnie przeciwny oraz 2) w zasadzie „też chciał przywrócenia” starej mszy ale nie zdążył. Oba są tak samo błędne.

Nie ma co zaklinać rzeczywistości, że Jan Paweł II był przychylnie nastawiony do starej mszy. Było wręcz przeciwnie. Nie ma co zaklinać rzeczywistości, że Jan Paweł II był przychylnie nastawiony do starej mszy. Myślę, że było wręcz przeciwnie. Wierzył w powodzenie i słuszność reformy, choć ubolewał nad nadużyciami. Nie widział potrzeby szerszego udostępnienia starej mszy, choć dla „pokoju w Kościele” zgadzał się na jej odprawianie. Oczywiście nie znaczy to, że za jego pontyfikatu nic się nie działo pod tym względem. Było wręcz przeciwnie, ale to nie papież był spiritus movens, ale w Kurii Rzymskiej przede wszystkim kard. Józef Ratzinger. To głównie za jego przyczyną, a za przyzwoleniem Jana Pawła II, w 1984 r. po raz pierwszy pojawiło się zezwolenie[1], które choć mocno obłożone ograniczeniami, jednak pozwalało na celebracje starej Mszy Św. Możemy tylko się domyślać jakie „czynniki” wpłynęły, że pozwolenie wydano w tak restrykcyjnej formie.

Latem 1986 roku Jan Paweł II ustanowił komisję ad hoc dziewięciu kardynałów Kurii Rzymskiej[2], która miała zbadać funkcjonowanie indultu z 1984 r. Na zebraniu w grudniu 1986 roku Komisja uznała, że „warunki ustanowione w Quatturor abhinc annos były zbyt restrykcyjne i powinny zostać rozluźnione”[3] W związku z tym komisja opracowała szczegółowy projekt nowego rozporządzenia. Oto streszczenie owych norm kardynalskich:

1. Trzeba oddać należną cześć językowi łacińskiemu. Biskupi powinni zatem postarać się, aby w niedziele i święta odprawiano co najmniej jedną Mszę Św. w języku łacińskim w każdym ważnym ośrodku ich diecezji. Lekcje mogą być jednak odczytywane w języku narodowym.

2. W Mszach prywatnych wszyscy kapłani mogą zawsze używać języka łacińskiego.

3. W każdej Mszy Św. odprawianej w języku łacińskim – z obecnością wiernych lub bez niej – celebrans ma prawo wybrać swobodnie między mszałem Pawła VI (1970) i mszałem Jana XXIII (1962).

4. Jeżeli celebrans wybierze mszał Pawła VI, jest zobowiązany do używania rubryk tegoż mszału.

5. Jeśli celebrans wybierze mszał Jana XXIII, jest zobowiązany do używania rubryk tegoż mszału, ale może:

   – w czytaniach używać języka łacińskiego, albo języka narodowego.

   – korzystać z dodatkowych prefacji i modlitw własnych Mszy Św., zawartych w mszale Pawła VI, oraz wprowadzać preces universales (modlitwy wstawiennicze).

6. W przypadku świąt przyjmować należy kalendarz liturgiczny właściwy mszałowi wybranemu przez celebransa.

Projekt dokumentu zawierającego powyższe normy został w imieniu komisji przedstawiony przez kard. Mayera papieżowi w lutym 1987 r., jednak dokument ten nigdy nie wszedł w życie. Zaalarmowane jego treścią niektóre wpływowe konferencje episkopatów wyraziły swój zdecydowany sprzeciw. Jak to powiedział kard. Stickler przyszli do papieża i powiedzieli: Absolutnie nie wolno na to zezwolić, bo będzie to okazją, a nawet powodem do kontrowersji między wiernymi”. I pod wpływem tego argumentu, jak myślę, papież powstrzymał się od podpisania takiego pozwolenia[4]. Nie ulega jednak wątpliwości, że to Jan Paweł II był papieżem i miał ostateczny głos i władzę wprowadzenia tych norm, ale z wiadomych sobie powodów nie skorzystał ze swoich prerogatyw. Być może gdyby było inaczej i rozporządzenia weszły w życie, to arcybiskup Lefebvre nie podjąłby tej dramatycznej decyzji i nie wyświęcił czterech nowych biskupów pomocniczych dla swego Bractwa.

W każdym razie, w związku z tym wydarzeniem, papież w swoim motu proprio Ecclesia Dei napisał, że w stosunku do wiernych przywiązanych do Tradycji Katolickiej biskupi „poprzez decyzje mające na celu zagwarantowanie szacunku dla ich słusznych życzeń” powinni ułatwić uczestniczenie w sakramentach w starym rycie i „wszędzie należy uszanować nastawienie tych, którzy czują się związani z liturgiczną tradycją łacińską, poprzez szerokie i wielkoduszne zastosowanie wydanych już dawniej przez Stolicę Apostolską zaleceń co do posługiwania się Mszałem Rzymskim według typicznego wydania z roku 1962 r.”[5].

Te słowa z ust papieża o „słuszności życzeń wiernych” padły zdecydowanie za późno,  a nawet wprost wyrażone przez papieża Jana Pawła II zachęta do „wielkoduszności” nie przekonywały biskupów. Stało się wręcz przeciwnie i dlatego Komisja Pontyfikalna Ecclesia Dei w 1995 r. przypominała[6], że:

Motu Proprio Ecclesia Dei stwierdza, iż pożądanie celebrowania i uczestniczenia w tradycyjnej liturgii Kościoła katolickiego, zgodnie z przepisami ksiąg liturgicznych, które weszły w życie w 1962 r. samo w sobie stanowi uprawnione żądanie ze strony wiernych (…) Motu Proprio Ecclesia Dei nie wspomina o żadnych ograniczeniach, włącznie z limitem wieku, nałożonych na tych, którzy mają pragnienie sprawowania kultu Bożego zgodnie z księgami liturgicznymi z 1962 r. Nie stwierdza również, iż uprawnienie do takowego pragnienia zarezerwowane jest jedynie dla osób, które miały wcześniejsze doświadczenia z łacińską tradycją liturgiczną.

Owszem papież mówił także i piękne słowa jak np. te w przemówieniu skierowanym do mnichów benendyktyńskich z opactwa Le Barroux w 1990, że używanie starego Mszału jest bezkonfliktowe z rozporządzeniami ostatniego soboru. Jednak to zaledwie akcydentalne wypowiedzi, których próżno szukać w jakichkolwiek biografiach o „wielkim papieżu”.

Jest faktem, że za czasów tego papieża powstało wiele nowych zgromadzeń i klasztorów, które żyją „wyłącznie” lub „przede wszystkim” dawną liturgią, ale czy to była zasługa papieża? Jeśli za zasługę poczytamy fakt iż „na pewno nie przeszkadzał” to tak.

W październiku 1998 r. odbyła się wielka pielgrzymka katolików przywiązanych do starej Mszy Św., jako dziękczynienie, że w dziesięć lat wcześniej w motu proprio Ecclesia Dei, papież wyraził uznanie i polecił biskupom zagwarantowanie szacunku dla „słusznych życzeń”, aby dawna liturgia był szeroko dostępna. Podczas audiencji generalnej na Placu Świętego Piotra papież powiedział wówczas m.in.

(…) po bratersku wzywam również biskupów, aby mieli zrozumienie i odnowione duszpasterskie staranie względem wiernych przywiązanych do dawnego obrządku, oraz aby u progu trzeciego tysiąclecia pomagali wszystkim katolikom przeżywać celebrację świętych misteriów z pobożnością, która stanowiłaby prawdziwy pokarm dla ich życia duchowego i byłaby źródłem pokoju[7].

Szkoda, że i te słowa nie przebiły się do szerszego obiegu, choć ogromnie cieszy fakt, że papież je publicznie powiedział.

W październiku roku 2001 w swoim orędziu do rzymskiej Kongregacji Kultu Bożego papież Jana Paweł II napisał, że Liturgia, będąc:

przede wszystkim aktem chwalenia najwyższego majestatu Boga (…) nie może być nigdy redukowana do zwykłej rzeczywistości estetycznej, ani być uważana za narzędzie do celów czysto pedagogicznych lub ekumenicznych[8]. Jej pierwszym celem jest przedstawienie Boskiemu Majestatowi Ofiary żywej, czystej i świętej, złożonej raz na zawsze na Kalwarii prze Pana Jezusa, który staje się obecny za każdym razem, gdy Kościół celebruje Mszę Świętą dla sprawowania kultu należnego Bogu w duchu i prawdzie. W konsekwencji jest zrozumiałe, że Liturgia powinna się charakteryzować głębokim poczuciem świętości. To ostatnie ma charakter duchowy, lecz rodzi się i zachowuje także dzięki określonej postawie – zwłaszcza postawie duszpasterzy, którą wierni widzą i podchwytują. Lud Boży potrzebuje widzieć w kapłanach i diakonach zachowanie pełne szacunku i godności, mogące pomóc w przenikaniu rzeczy niewidzialnych.

Papież zauważał, że nie potrzeba wielu słów i objaśnień (jakby wbrew dzisiejszej tendencji do rozszerzenia komentarzy kosztem ciszy i adoracji). Co więcej, udzielając tych napomnień i zaleceń, papież nie ograniczył się do samych zasad teologii liturgii, ani nawet do ogólnych wskazówek liturgicznych, lecz odniósł się wprost do konkretnych wzorców kultu – przypominając uczestnikom plenarnego posiedzenia Kongregacji Kultu Bożego, że

W Mszale Rzymskim, tzw. Mszale Św. Piusa V ”” jak i w różnych liturgiach wschodnich ”” znajdujemy bardzo piękne modlitwy, w których kapłan wyraża najgłębsze poczucie pokory i szacunku wobec świętych misteriów: to one objawiają samą istotę wszelkiej Liturgii. Celebracja liturgiczna pod przewodnictwem kapłana jest zgromadzeniem modlitewnym, zebranym w wierze i uważnym na Słowo Boże. Jego pierwszym celem jest przedstawienie Boskiemu Majestatowi Ofiary żywej, czystej i świętej, złożonej raz na zawsze na Kalwarii przez Pana Jezusa, który staje się obecny za każdym razem, gdy Kościół celebruje Mszę świętą dla sprawowania kultu należnego Bogu w duchu i prawdzie[9].

W ten sposób myśl papieża zamyka się w syntezie: tradycje Wschodu i Zachodu są praktycznym wcieleniem wyłożonych wcześniej zasad teologicznych i podanych wskazówek. Na uwagę zasługuje wyróżnienie przez papieża klasycznego Mszału Rzymskiego – tego „trydenckiego” i „przedsoborowego” – o którym Jan Paweł II wypowiedział słowa podziwu dawno nie słyszane w oficjalnych wypowiedziach kościelnych[10].

Niektórzy jako przykład „niezwykłej przychylności” przytaczają fakt, że to za czasów Jana Pawła II w 2002 r. powstała Administratura apostolska Św. Jana Marii Vianney’a, na terenie diecezji Campos w Brazylii, która jest wspólnotą wiernych i księży tradycyjnych, należących wcześniej do Unii Świętego Jana Marii Vianney’a, założonej przez biskupa-seniora Campos, Antonio de Castro Mayera[11]. Jednak na ile w tym zasługi samego papieża, a na ile kardynałów szczerze oddanych sprawie, którzy przekonali papieża do takie rozwiązania?

Z perspektywy starej liturgii ostatnim ważnym akordem w ramach pontyfikatu Jana Pawła II była Msza Św. pontyfikalna, odprawiona w rycie tradycyjnym przez kard. Castrillona Hoyosa 24 maja 2003 r. w rzymskiej bazylice Santa Maria Maggiore. Był to przełom, choć raczej symboliczny. Od ogłoszenia Mszału Pawła VI aż do tego dnia nie zezwalano na uroczyste pontyfikalne „celebry trydenckie” w wielkich bazylikach Rzymu. W homilii tej Mszy Św. kard. Hoyos powiedział m.in.:

Nie można uważać, ze tzw. ryt św. Piusa V obumarł. Autorytet papieża wyraził swą serdeczną otwartość dla wiernych, którzy – uznając prawomocność rytu rzymskiego odnowionego według wskazań Soboru Watykańskiego II – są nadal przywiązani do wcześniejszego rytu i w nim znajdują solidny pokarm duchowy w swej drodze uświęcenia. Zresztą sam Sobór Watykański II oświadczył, że «Święta Matka Kościół uważa za równe w prawach i godności wszystkie prawnie uznane obrządki i że chce je na przyszłość zachować i zapewnić im wszelki rozwój; pragnie też, aby tam, gdzie zachodzi potrzeba, zostały one roztropnie i gruntownie rozpatrzone w duchu zdrowej tradycji, oraz aby im nadano nową żywotność, stosownie do współczesnych warunków i potrzeb» (SC 4). Stary ryt rzymski zachowuje więc w Kościele swe prawo obywatelstwa, pośród wielości rytów katolickich, łacińskich i wschodnich[12].

Myślę, że można z całą pewnością stwierdzić, że największą zasługą jaką ma Jan Paweł II na rzecz starej mszy, jest postawienie na czele najważniejszej Kongregacji – Kongregacji Doktryny Wiary – kard. Józefa Ratzingera, swego zaufanego człowieka. Ten zaś niemal od początku objęcia tej odpowiedzialnej funkcji, opowiadał się za „przywróceniem do pełni praw”. Stosunek Jana Pawła II do Mszy trydenckiej najlepiej określa słowo tolerancja, w klasycznym tego słowa znaczeniu, i choć stopniowo rosnąca, zawsze pozostająca tylko tolerancją.

 x. Grzegorz Śniadoch IBP

 

[1] X. Grzegorz Śniadoch, Msza św. trdencka. Mity i Prawda. Apologetyka starej Mszy dla początkujących. Wydanie II, poprawione i uzupełnione

Chodzi o list Kongregacji Kultu Bożego Quattuor abhins annos z 3 października 1984 r. skierowany do Przewodniczących Konferencji Episkopatów w którym czytamy m.in.„Ojciec Święty, w pragnieniu wyjścia naprzeciw pragnieniom tych grup, udziela biskupom diecezjalnym możliwość nadawania indultów wszędzie tam, gdzie księża i wierni tego pragną i którzy wcześniej złożą pisemną prośbę i przedstawią ją ordynariuszowi miejsca. Biskup, udzielając indultu, zezwala tym samym na celebrację Mszy używając Mszału Rzymskiego edycji z 1962”

[2] Byli to: Agostino Casaroli (sekretarz Stanu), Bernardin Gantin (prefekt Kongregacji ds. Biskupów), Paul Augistin Mayer OSB (prefekt Kongregacji Kultu Bożego), Antonio Inncenti (prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa), Silvio Oddi (b. prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa). Pietro Palazzini (prefekt Kongregacji ds. Kanonizacji), Joseph Ratzinger (prefekt Kongregacji Nauki Wiary), Alfons Stickler SDB (prefekt Archiwum i Biblioteki Watykańskiej) i Jozef Tomko (prefekt Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów)

[3] Kard. A. Meyer, List do Krajowej Konferencji Episkopatu USA z 19 kwietnia 1990 r.; cyt. za. „Nova et Vetera” nr 4, Poznań.

[4] Cyt. za: P. Milacarek, Historia Mszy. Przewodnik po dziejach liturgii rzymskiej, Dębogóra 2009, s.319n

[5] List apostolski Ecclesia Dei w formie motu proprio został ogłoszony 18 lipca 1988 r. przez Jana Pawła II. Był odpowiedzią na wyświęcenie biskupów bez zgody Stolicy Apostolskiej przez arcybiskupa Lefebvre’a dnia 30 czerwca 1988 r. Zarówno Ecclesia Dei jak i Quattuor abhinc annos zostały zastąpione w roku 2007 przez motu proprio Summorum Ponitificum, w którym papież Benedykt XVI postanowił: „Jest przeto dozwolone odprawiać Ofiarę Mszy zgodnie z edycją typiczną Mszału Rzymskiego ogłoszoną przez bł. Jana XXIII w 1962 i nigdy nieodwołaną, jako nadzwyczajną formą Liturgii Kościoła. Zasady użycia tego Mszału przedstawione we wcześniejszych dokumentach Quattuor abhinc annos i Ecclesia Dei, zostają zastąpione na następujące (…)”. Motu proprio znajduje się w dodatku do książki.

[6] Chodzi o list Komisji z dnia 5 września 1995 r.

[7] Cyt. za. P. Milcarek, Historia Mszy. Przewodnik po dziejach liturgii rzymskiej, Dębogóra 2009, s.371n

[8] Orędzie do zgromadzenia plenarnego Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów z 21 IX 2001 – tekst polski w: http://www.fidelitas.pl/dokumenty/oredzie_JPII_kongr_kult.php

[9] Ibidem

[10] Obszerne omówienie papieskiej przemowy można przeczytać w artykule wstępnym pt. „Najważniejsza sprawa” nr 9/2001 „Christianitas”.

[11] Apostolska administratura personalna Świętego Jana Marii Vianney’a (łac. Apostolica Administratio Sancti Ioannis Mariae Vianney) – istniejąca na terenie rzymskokatolickiej diecezji Campos, jest jedyną katolicką personalną administraturą apostolską na świecie. Powstała 18 stycznia 2002 roku na skutek porozumienia się ze Stolicą Apostolską biskupa Licinio Rangela, (który otrzymał sakrę biskupią z rąk biskupów Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X) i grupy duchownych zrzeszonych w Bractwie Kapłańskim Świętego Jana Marii Vianney’a (FSSJV). Obecnym administratorem apostolskim tej wspólnoty jest biskup tytularny Cedamusa, Fernando Aręas Rifan, który był pierwszym biskupem wyświęconym (po reformie pontyfikału) wg tradycyjnych obrzędów z mandatem Stolicy Apostolskiej. Księża podlegający jurysdykcji administratury posługują się w swoich parafiach księgami liturgicznymi według wydania z 1962 roku (nadzwyczajna forma rytu rzymskiego).

[12] Cyt. za „Christianitas” 15/16, 2003, s. 276-279

Za: Centrum Kultury i Tradycji - Wieden 1683 - www.wieden1683.pl (2014.04.06 ) | http://wieden1683.pl/news/jan-pawel-ii-stara-msza-czyli-dobrze-ze-jestescie-ale-leoiej-gdyby-was-nie-bylo/

Skip to content