Daniel Olbrychski lubi kreować się na człowieka niezależnego, nawet krnąbrnego. Ale równocześnie bije czołem przed premierem Donaldem Tuskiem, które ostatnio nazwał nawet „ujmującym”. „Wazeliniarz śliniący się” do premiera – skomentował słowa Olbrychskiego poseł PiS Joachim Brudziński, a znany aktor Jerzy Zelnik: „Mogę Danielowi tylko współczuć”.
Jan Zelnik |
Daniel Olbrychski powiedział niedawno – przypomina onet.pl, że premier Donald Tusk „w sposób ujmujący zachowuje się przed kamerami i taki sam jest prywatnie”. Na antenie TVN24.pl zaatakował też Prawo i Sprawiedliwość i prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Poseł Joachim Brudziński nazwał Olbrychskiego „żałosnym kabotynem” i „tuskowym żałosnym wazeliniarzem”, który „ślini się” do premiera.
Z kolei Jerzy Zelnik – w rozmowie z onet.pl – powiedział:
– Obawiam się, że wielu aktorów – cytując Olbrychskiego – wie, gdzie są konfitury.
Rządowi Donalda Tuska, Zelnik zarzuca, że skoncentrował się na „obrzydzaniu i ośmieszaniu opozycji”.
– Nie rozmawianie na konkretne tematy, ale ośmieszanie. Źongluje się słowami i epitetami – na to daje się często nabrać publiczność, przez co źle głosuje, a później płacze, że Polsce jest źle – stwierdził aktor.
– Wiadomo, że Tusk jest człowiekiem wygadanym. Potrafi żonglować słowami, natomiast merytorycznie – gdyby wejść w konkrety – można go zapędzić w kozi róg. Jest typowym produktem PR-u i właśnie na to daje się nabrać większość moich kolegów aktorów. Oni przecież uganiają się za formą – a nie treścią. Co można zrobić? Pochylić głowę w milczeniu i zapłakać nad stanem umysłowości niektórych rodaków – podsumował Jerzy Zelnik.