Aktualizacja strony została wstrzymana

Fołksfront walczy z Kościołem

Szanowni Państwo!

Jeśli jeszcze ktokolwiek miał wątpliwości, o co właściwie chodzi z tym zamieszaniem wokół genderactwa, to – o ile jest spostrzegawczy – powinien się ich wyzbyć, patrząc na reakcję postępactwa na list biskupów w tej sprawie. Jak zwykle przoduje i ton nadaje niezawodna „Gazeta Wyborcza”, co jest o tyle dziwne, że wyraża ona poglądy środowiska żydowskiego, no i tych kręgów, które w nadziei na rozmaite korzyści, próbują na wszelkie sposoby temu środowisku się podlizywać. Dlaczego akurat środowisko żydowskie w Polsce tak bardzo się martwi odchyleniem Episkopatu od zatwierdzonej linii? Gdyby, dajmy na to, taki pan redaktor Dawid Warszawski, który tak naprawdę nazywa się Konstanty Gebert, chciał porzucić judaizm i przejść na katolicyzm, to byłoby zrozumiałe, że interesuje się opinią katolickich biskupów. Ale, przynajmniej na tym etapie, nie słychać, by środowisko „Gazety Wyborczej” zamierzało dokonać konwersji, nawet takiej, jak Zelig z filmu Woody Allena. Temu, kiedy tylko znajdował się w towarzystwie Murzynów, zaraz ciemniała skóra, a gdy otaczały go kobiety w ciąży, to zaraz i jemu rósł brzuch. Kiedyś, za komuny, było inaczej. Na tamtym etapie obowiązywał rozkaz o jedności moralno-politycznej umęczonego narodu, więc całe gromady dawnych stalinowców ostentacyjnie kotłowały się po kościołach, a niektórzy nawet demonstracyjnie się chrzcili. Źartowano sobie na mieście, że takiemu na przykład Andrzejowi Szczypiorskiemu pierwszy chrzest się nie przyjął – ale nawet i on nie dawał się nikomu wyprzedzić w gorliwości.

Oczywiście do czasu, bo kiedy etap się zmienił i okazało się, że bigoteria laickości znacznie lepiej otwiera ścieżki szybkiego awansu i portfele zachodnich nababów, środowisko skupione wokół „Gazety Wyborczej” natychmiast zapomniało o swoich nawróceniach i podniosło klangor przeciwko „ajatollahom”, którzy chcieliby zainstalować w Polsce „państwo wyznaniowe”. Krótko mówiąc – wszystko wróciło w stare koleiny; z jednej strony obóz nieubłaganego postępu z semickimi czekistami w drugim, a nawet trzecim pokoleniu, do których doszlusowali obecnie czekiści aryjscy w ramach historycznego kompromisu „Chamów” z „Żydami”, a z drugiej – znienawidzony przez jednych i drugich Kościół katolicki, którego duchowieństwo, lepiej czy gorzej, jednak pełni obowiązki szlachty narodu tubylczego. Tymczasem zarówno „Chamy”, którego gotowe są służyć każdemu, kto im obieca możliwość pasożytowania na polskim narodzie tubylczym, jak i „Żydy”, zaplanowały dla nas co innego – że to on i będą naszą szlachtą. W tej sytuacji wszelkie próby manifestowania intencji dalszego sprawowania moralnego przywództwa w Polsce przez Kościół katolicki, wzbudzają wściekłość zarówno u jednych, jak i u drugich.

Warto zwrócić uwagę, że jeśli chodzi o środowisko „Gazety Wyborczej”, metody dyskutowania nie zmieniły się od czasów świętego Szczepana. Tak jak wtedy, również i teraz, zamiast rzeczowych argumentów mamy „wielki krzyk”, który mógłby być znakomitym wstępem do kamienowania – ale to jeszcze nie na tym etapie. Na kamienowanie i inne formy torturowania przyjdzie czas na etapie następnym, kiedy to dla sprawniejszego wprowadzenia nieubłaganego postępu, ustanowiona zostanie zbrojna gendermeria.

Wszystko to zostało zaplanowane, a na obecnym etapie totalniacka Unia Europejska walczy z rodziną, ponieważ totalniackie państwo nie toleruje żadnej władzy poza własną – a więc również władzy rodzicielskiej. Dlatego też genderactwo próbuje wykorzystywać państwowy monopol edukacyjny do deprawowania cudzych dzieci na skalę masową. Własnych dzieci genderactwo albo wcale nie ma, bo je wymordowało, albo nawet ma, ale niewiele i nawet gdyby je zdeprawowało do końca, to ta ilościowa zmiana mogłaby nie przekształcić się w zmianę jakościową.

Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – oczywiście jeśli potrafimy wyciągnąć z tej sytuacji właściwe wnioski. Warto tedy zwrócić uwagę, że genderactwo próbuje wykorzystać do swoich celów instytucje państwowe, finansowane ze ściąganych przemocą podatków. Dlatego najskuteczniejszym środkiem, najskuteczniejszym sposobem obezwładnienia genderactwa, jest odcięcie mu dostępu do naszych pieniędzy, których używa ono przeciwko nam i naszym rodzinom. Nie ma co liczyć na dobrą wolę naszych okupantów, więc najlepszym i w dodatku – nieodwracalnym rozwiązaniem, powinna być likwidacja państwowego monopolu edukacyjnego, podobnie jak innych państwowych monopoli usługowych. Tylko bowiem w ten sposób możemy odzyskać władzę nad bogactwem, jakie naszą pracą wytwarzamy, a która została podstępnie przechwycona przez spółkę „Chamów” z „Żydami” pod pretekstem przychylania nam nieba.

Mówił Stanisław Michalkiewicz

Stanisław Michalkiewicz

Felieton    Radio Maryja    2 stycznia 2014

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza z cyklu „Myśląc Ojczyzna” jest emitowany w Radiu Maryja w każdy czwartek o godz. 7.00 i 17.50. Komentarze nie są emitowane podczas przerwy wakacyjnej w lipcu i sierpniu.

Za: michalkiewicz.pl | http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2992

Skip to content