Aktualizacja strony została wstrzymana

I smieszno i straszno. A kim są ci państwo?

A kim są ci państwo? Nie sposób uniknąć tej myśli oglądając drętwe przemówienie pary prezydenckiej wygłoszone z okazji Świąt Bożego Narodzenia.

W upiornej stylistyce, otoczona niebieskawą poświatą, znad lśniącego zimnym fioletem stołu, para prezydencka mówiła Polakom o miłości, serdeczności, zrozumieniu i – jakże by inaczej – o zgodzie [nagranie video]. Prezydent życzył wszystkim, aby „bilans dwudziestopięciolecia naszej wolności był dla wszystkich źródłem satysfakcji, optymizmu i naszej polskiej siły”. Pani prezydentowa, w stroju przypominającym mundur chińskiego przywódcy z równie ciepłym i serdecznym wyrazem twarzy mówiła o radości i optymizmie, a także „o tych, których nie ma z nami przy wigilijnym stole”.

I rzeczywiście – zapewne wielu Polaków myśli w tych dniach o tych, których z nami już nie ma, a których tak bardzo – kto wie, czy nie coraz bardziej – nam brakuje. O śp. Marii i Lechu Kaczyńskich, którzy ciepłem i dobrocią zwyczajnie emanowali, nie musieli przypominać o niej w co drugim zdaniu. Którzy swoją miłość do Polski wyrażali w czynach, a nie w drewnianych przemowach. Do których można było mieć zaufanie, że powierzone im sprawy Ojczyzny znajdują się w dobrych rękach.

Kiedy patrzymy na tę osobliwą parę wygłaszającą do nas przez zaciśnięte zęby słowa o miłości i pojednaniu, trudno opanować uczucia gniewu i upokorzenia. Ci ludzie mają reprezentować majestat Najjaśniejszej Rzeczypospolitej? O „zgodzie i pojednaniu” mówi człowiek, który po zamachu w Gruzji na śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego miał czelność powiedzieć: „jaka wizyta, taki zamach”? I nigdy za te słowa nie przeprosił?

Miłości do Polski ma nas uczyć ktoś, kto w dniu przywiezienia ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, dobrze się bawił na lotnisku, a do przejęcia władzy było mu tak spieszno, że nie zawracał sobie głowy żałobą narodową ani bólem bliskich? [Ani względami prawnymi: nie było komunikatu o zgonie Prezydenta! – MD]. Który jednocześnie zapala świeczkę pamięci ofiar stanu wojennego i zaprasza Wojciecha Jaruzelskiego na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego?

Bronisław Komorowski ma czego chciał – urząd prezydenta i wpływy polityczne. Może dyktować warunki. Nie ma jednak jednego – serc Polaków. I może próbować rozmaitych sposobów – czasami się podlizując, to znów mniej lub bardziej subtelnie dając do zrozumienia, kto jest u władzy i na co jeszcze może sobie pozwolić. To na nic. Nie pomoże słowo „RAZEM” wypisane wołami na fasadzie Pałacu Prezydenckiego w Święto Niepodległości, nie pomogą  powtórzone tysiąc razy zaklęcia: zgoda, optymizm, przyszłość, wspólnie, osiągnięcia, pojednanie, pojednanie. Nie pomogą „nowoczesne” życzenia składane internautom. 

Na marginesie: warto zwrócić uwagę także na sygnały niewerbalne – pan prezydent wypowiadając słowa: „życzę samych >>lajków<<, życiowego spełnienia”… zaciska pięść.

Mowa ciała zdradza bardzo wiele. W tym świetle można zrozumieć konieczność przywdziewania pozy „na baczność” podczas wygłaszania przemówień do narodu. To także na wiele się nie zda. Właściwie można by panu prezydentowi doradzić, aby po prostu był sobą. Jeśli sądzi, że Polacy są już do tego stopnia zdemoralizowani i zmęczeni, że nie obudzi się w nich duma narodowa, głęboko się myli. W jeszcze większym błędzie tkwi uważając, że jesteśmy narodem, który da się zastraszyć i ujarzmić. 

„Polaków nie zdobywa się groźbą, ale sercem” – powiedział Sługa Boży, prymas Stefan Wyszyński. To właśnie potrafił śp. Lech Kaczyński i wielu innych poległych w Smoleńsku. I to z nimi łączymy się modlitwą i myślami w te Święta, wierząc, że Polska, o jakiej marzyli, prędzej czy później stanie się rzeczywistością.

Agnieszka Źurek

26 grudnia 2013

Za: Strona prof. Miroslawa Dakowskiego (27.12.2013)

Miałki wywiad Komorowskiego taki jak i jego prezydentura

1. Prezydent Komorowski tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, udzielił obszernego wywiadu dziennikowi Rzeczpospolita pod zastanawiającym tytułem „Reformatorów w Polsce już nie ma”.

W sytuacji kiedy od ponad 6 lat rządzi w Polsce niepodzielnie Platforma, której jeszcze 3 lata temu prezydent Komorowski był członkiem, tego rodzaju stwierdzenie, uderza bardzo mocno także w jego wizerunek.

Szczególnie zwracają uwagę odpowiedzi prezydenta Komorowskiego na 3 kwestie, o które pytają dziennikarze w tym wywiadzie: reakcja na zmiany w OFE przeforsowane przez sejmową większość Platforma -PSL, ocena korupcji w rządzie Donalda Tuska i ocena sytuacji na Ukrainie i roli polskiej polityki zagranicznej w tej kwestii.

2. W tej pierwszej sprawie, a więc zmianach w OFE, prezydent Komorowski mówi wręcz wprost o zakwestionowaniu przez rząd Tuska reformy emerytalnej, wprowadzonej przez Buzka i Balcerowicza w 1998 roku i że główną przyczyną tego posunięcia jest bardzo trudna sytuacja budżetu.

Przy czym już na stwierdzenie dziennikarzy , że rząd Tuska sięga po środki zgromadzone w OFE, aby załatać dziurę budżetową mówi o tym, że finanse państwa są sprawą nas wszystkich.

Dalej na stwierdzenie dziennikarzy, że rząd nazywa te zmiany w OFE – systemowymi i w ten sposób wprowadza opinię publiczną w błąd, Komorowski reaguje już nerwowo i odsyła dziennikarzy do rządu z tą kwestią.

Najdziwniejsza jest jednak konkluzja tego stanu rzeczy, Prezydent ubolewa, że w Polsce kurczy się „partia reform” przy czym nie odnosi tego do rządzących Platformy i PSL-u ale do reformatorów we wszystkich partiach politycznych, tak jak to oni mieli jakiś wpływ na posunięcia rządu Tuska w sprawie OFE.

3. W sprawach korupcji w rządzie Tuska, jest już tylko odwracanie przysłowiowego kota ogonem.

W sprawie afery informatycznej, zdaniem prezydenta państwo reaguje właściwie, choć pierwsze zatrzymania miały miejsce w 2010 roku, później było blisko 3 lata przerwy, skorumpowane firmy informatyczne dalej wygrywały przetargi i dopiero w ostatnich miesiącach mamy kolejne zatrzymania.

O kupowaniu głosów przez ludzi Platformy w zamian za miejsca pracy w KGHM i umorzeniu śledztwa przez prokuraturę w tej sprawie, mówi że zdarzało się to wcześniej w innych partiach.

Wreszcie o „zegarkach ministra Nowaka” prezydent mówi, że zadziałał w tym przypadku mechanizm odpowiedzialności politycznej i trwa postępowanie prokuratorskie, a on przestrzega przy okazji wszystkich polityków aby niczego nie ukrywali, bo wtedy właśnie wybuchają afery. 

4. Wreszcie w sprawie Ukrainy twierdzi, że w zasadzie nic się nie stało, Rosja udzieliła Ukrainie pożyczki w zamian za nie podpisywanie umowy stowarzyszeniowej z UE, a zdaniem prezydenta ten kraj będzie dalej lawirował między Wschodem i Zachodem.

Unia pozostawia dla Ukrainy drzwi otwarte, a władze tego kraju zdaniem prezydenta nie wyrzekają się dążenia do integracji europejskiej, tylko odsuwają ją w czasie.

Polskie władze w tej sprawie nie popełniły żądnych błędów, ba przekonały Unię, że Ukraina to nie tylko sprawa naszego kraju ale sprawa ogólnounijna.

5. Stosunek Komorowskiego do tych trzech spraw, pokazuje jak partyjna jest jego prezydentura i niestety jak miałkie są jego przemyślenia o polskiej i europejskiej polityce.

To wszystko potwierdza także miałkość całej prezydentury Komorowskiego i tylko wsparcie głównych mediów powoduje, że kolejne badania opinii publicznej, są tak korzystne dla obecnego prezydenta.

Zbigniew Kuźmiuk

Za: Zbigniew Kuźmiuk – salon24 (27.12.2013)

Skip to content