Aktualizacja strony została wstrzymana

Papież nie chce limuzyny, woli średniolitrażowy samochód

Papież Franciszek pojechał na niedzielne spotkanie z wiernymi w miasteczku Castel Gandolfo pod Rzymem średniolitrażowym samochodem. Zdjęcia papieża siedzącego w popularnym aucie opublikowały włoskie media.

[…] Cały tekst dostępny w materiale źródłowym

(PAP)

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Kilka dni temu Papież apelował do księży: „”Kiedy wybierzecie jakiś piękny model [samochodu], pomyślcie o dzieciach, które umierają z głodu. Tylko o tym„, więc dzisiaj sam wsiada do popularnego modelu, zamiast do stosownej dla swojego urzędu limuzyny. Apel Papieża – tak jak niestety wiele innych Jego wypowiedzi – pachnie bardziej talmudycznym myśleniem niż prawdziwą chęcią naprawy Kościoła. 

Bowiem, po pierwsze: co to znaczy „piękny model samochodu”? O jakich kryteriach mowa? Czy dotyczy to zewnętrznego wyglądu czy też bardziej ceny samochodu? Jeśli bardziej chodzi o cenę samochodu (a różnicę należy przekazać „głodującym dzieciom”), to czy należy brać pod uwagę fakt, że samochody nieco droższe mogą wykazywać się większą trwałością i być długofalowo bardziej niezawodne i w sumie tańsze w utrzymaniu i eksploatacji? Co zatem z takim fantem począć? Czy zatem należy wybierać samochody nie ze względu na ich ekonomiczne własności, lecz ze względu na wygląd, tak aby „nie drażniły” wiernych swoim „przepychem”. No, ale gdzie ten „przepych”, tę niepoliczalną „piękność” umieścic w całym planie finansowo-prestiżowego ubóstwa? Bo czy, dajmy na to w warunkach polskich, taka Dacia Logan czy Chevrolet Spark, a może Fiat Panda Classic (najtańszy samochód w Polsce – za niecałe 22 tys. zł), kwalifikują się do kategorii samochodów, którymi księża mogą już jeździć bez narażenia się na miano rozrzutnych, czy też muszą szukać innych modeli, może tylko tych używanych. No, ale jeśli w grę mają wejść samochody używane, to czy lepiej kupić samochód wypróbowanych marek i modeli, czy też muszą tłuc się pordzewiałymi rzęchami, i to koniecznie bez klimy (bo przecież to już zakrawa na luksus, gdy ksiądz będzie mógł latem włączyć sobie takie drogie i przecież zbędne urządzenie).

Na a co począć z księżmi posługującymi za granicą, np. w takich Niemczech? Czy tam, gdzie tzw. standardy życia są wyższe, mogą oni pozwolic sobie na nieco lepsze samochody? Jeśli tak, to jak mają się zachować przyjeżdżając do Polski, bo przecież nawet w jakimś tanim modelu Golfa mogą uchodzić za rozrzutników. Czy mają na czas przyjazdu do biedniejszego kraju, a może nawet statystycznie biedniejszego regionu, wypożyczać samochody wyglądające prymitywniej? Tak samo tenże Papież, który dzisiaj ostentacyjnie porzuca bezpieczne limuzyny na rzecz popularnego Forda Focusa, gdyby właśnie tym Focusem przyjechał do Polski, mógłby narazić się na miano marnotrawnego. Nie mówiąc już o tych regionach świata, gdzie głodujące dzieci, dla których rower stanowi nieosiągalny obiekt marzeń, na widok obrazka z Franciszkiem w Focusie, jednoznacznie skojarzą Go z utracjuszem.

Apel Papieża można rozszerzyć na inne środki transportu. No bo co z samolotami, którymi lata Papież i duchowieństwo? Czy też należy zastąpić je jakimiś podrzędnymi modelami? Może jakimiś z demobilu wojny koreańskiej, a może jeszcze z czasów II wojny światowej? No bo przecież nie wypada Papieżowi i księżom podróżować innymi nowoczesnymi środkami transportu.

Czy następnym populistycznym zawołaniem będzie apel do księży o porzucenie butów skórzanych (drogie!) i zastąpienie ich trampkami? (Muszą koniecznie byc niemarkowe, z Chin, najlepiej ze śmierdzącej gumy – a to, że robione są w niewolniczych warunkach za głodową stawkę, to już w tym przypadku nie ma znaczenia – w tym apelu liczy się co innego.)

Z niefortunnego apelu Papieża, bardziej ma się liczyć to jak inni widzą nas, niż jakimi naprawdę, w głębi serca jesteśmy i co nam potrzeba do codziennej, rzetelnie wykonywanej pracy, zgodnej z wymaganiami i zakresami swoich obowiązków. Oczywiście należy unikać rozrzutności, ale czy Papież – zakonnik, ślubujący ubóstwo, w odróżnieniu od większości księży – chce zrozumieć tę różnicę i narzucić niebezpieczny sposób myślenia, sprowadzający się do tego, że lepiej jest rozdać wszystko innym aby uchodzić za szczodrego, niż mądrze gospodarować dobrem, pomnażać je, dzielić się nim, wspólnie budować silną – również silną materialnie – społeczność? 

 


 

Za: Kurier wileński (15 lip 2013) | http://kurierwilenski.lt/2013/07/15/papiez-nie-chce-limuzyny-woli-sredniolitrazowy-samochod/

Skip to content