Aktualizacja strony została wstrzymana

Kto wylobbował „czystki”

Z Ewą Siemaszko, badaczem zbrodni nacjonalistów ukraińskich na Kresach II Rzeczypospolitej, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler

„Zorganizowany i masowy wymiar Zbrodni Wołyńskiej nadał jej charakter czystki etnicznej o znamionach ludobójstwa” – czytamy w projekcie uchwały w sprawie uczczenia pamięci ofiar zbrodni wołyńskiej w jej 70. rocznicę. Skąd ten strach przed nazwaniem zbrodni po imieniu?

– To jest strach przed tzw. popsuciem stosunków z Ukrainą, a więc ma to wymiar polityczny, który narzuca odchodzenie od ściśle prawnych pojęć i powoduje unikanie pełnej prawdy. To coś w rodzaju półprawdy, bo pisząc o znamionach ludobójstwa, sugeruje się, że nie była to w pełnym rozumieniu tego słowa zbrodnia ludobójstwa, tylko jakaś zbrodnia, w której były elementy ludobójstwa. Trudno zgodzić się z takim jej ujmowaniem, bowiem na Wołyniu Polacy mordowani byli tylko dlatego, że byli Polakami. Motyw narodowościowy był właściwie podstawowym i jedynym motywem dokonywania zbrodni i w świetle prawa międzynarodowego, a ściśle – Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa z 1948 roku – te zbrodnie muszą być kwalifikowane jako ludobójstwo. Pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej jednoznacznie określa zbrodnię wołyńską jako ludobójstwo. Jak widać, dla celów politycznych pomija się ustalenia prawne, zastępując je połowicznym sformułowaniem.

Czystka etniczna to nie to samo co ludobójstwo?

– Ależ oczywiście, że nie. Należy podkreślić, że czystka etniczna to działania mające na celu wypędzenie różnymi sposobami ludności z określonego terytorium, ale nie ma w nich zamiaru zniszczenia biologicznego grupy etnicznej. Oczywiście mogą być jakieś zabójstwa, które ułatwiają wypędzającym usuwanie ludności poprzez sianie strachu, ale zabójstwa te nie są dokonywane wyłącznie z zamiarem zniszczenia w części lub całości grupy narodowościowej. Na Wołyniu zaś mordowano, by zniszczyć biologicznie Polaków żyjących wśród Ukraińców.

Poseł Robert Tyszkiewicz z PO tłumaczył, że użycie terminu „ludobójstwo” zostanie przyjęte przez stronę ukraińską jako „niesłychanie kontrowersyjne”.

– Uchwały Sejmu w sprawach historycznych powinny w pełni oddawać prawdę historyczną, jak również powinny być zgodne z porządkiem prawnym. Tutaj jest dysonans pomiędzy faktami historycznymi i ich oceną prawną a sformułowaniem użytym przez Sejm. Jeśli chodzi o aspekt polityczny, to uchwała sejmowa w sprawie 70. rocznicy ludobójstwa na Wołyniu może być odbierana negatywnie głównie przez środowiska nacjonalistyczne ulokowane na zachodniej Ukrainie, czyli na tych ziemiach, na których działała OUN-UPA. Odwrotnie jest na wschodzie Ukrainy, gdzie jest więcej odczuwanych związków z dawnym Związkiem Sowieckim oraz więcej sentymentu dla rosyjskich wpływów. Stosunek do uchwały Sejmu i nasze działania w tej sprawie dla wschodniej Ukrainy nie stanowią przeszkody w jednoczeniu się z Europą. Jeżeli ekipa Janukowycza będzie temu przeciwna, to nie z powodu potępienia UPA i uchwały, która nazwałaby rzeczy zgodnie z prawdą historyczną oraz zgodnie ze standardami prawnymi, gdyż oni tam, na Wschodzie, mają negatywny stosunek do OUN-UPA. Jednocześnie są zainteresowani integracją z Europą, ale przeszkodą ku temu są bardzo silne związki gospodarcze z Rosją.

Zapis o „czystkach etnicznych o znamionach ludobójstwa” koresponduje z oczekiwaniami pewnych środowisk ukraińskich, które mówiąc o rzezi wołyńskiej, konsekwentnie zastępują termin „ludobójstwo” eufemizmami typu: „wydarzenia” czy „tragedia”?

– Oczywiście, że jest to pójście im na rękę, wręcz schlebianie im. Trzeba dostrzegać w postawie części naszego parlamentu oddziaływanie lobby ukraińskiego, które jest bardzo silne. Również w szeregach Platformy Obywatelskiej są Ukraińcy pochodzący z rodzin nacjonalistycznych, chociażby przewodniczący komisji mniejszości narodowych Myron Sycz. Jego ojciec był członkiem UPA skazanym na karę śmierci, którą zamieniono mu później na więzienie. To człowiek, który nawet przyjmując fakt dokonywania zbrodni przez UPA, stara się ograniczyć negatywny wydźwięk uchwały sejmowej i wszelkich innych aktów związanych z 70. rocznicą rzezi wołyńskiej. Dzisiaj w radiowej Jedynce wypowiadał się na ten temat i podkreślał, że mamy się zajmować wyłącznie ofiarami, a nie OUN-UPA, a więc sprawcami. Tym środowiskom zależy na tym, by jak najmniej eksponować zbrodniczą działalność UPA, bo to – nawet z powodów rodzinnych – jest im nie na rękę. Poza tym podnoszony był argument, że mocne określenia, które są przecież zgodne z prawdą, spowodują na Ukrainie niezadowolenie, bo Ukraińcy honorują UPA, dlatego że była to jedyna siła dążąca do niepodległości Ukrainy. To tragiczna sytuacja z punktu widzenia moralności oraz wartościowania publicznego. Nieważne jest, jaką ideologię wyznawała ta siła narodowo-wyzwoleńcza i jakie zbrodnie popełniała, ważne jedynie, że dążyła do niepodległości, a o reszcie – uważa się na zachodniej Ukrainie – można zapomnieć.

W projekcie uchwały zabrakło zapisu o ustanowieniu 11 lipca dniem upamiętniającym ofiary zbrodni wołyńskiej.

– Mam informację, że prawdopodobnie będzie to oddzielna uchwała, jeśli tak by się stało, to oczywiście będzie bardzo dobrze. Ustanowienie 11 lipca jako dnia męczeństwa czy też dnia pamięci ofiar Wołynia – bo różnie to przecież może być nazywane – byłoby słuszną decyzją. Fakt, iż OUN-UPA kreowane jest na wzorzec niepodległościowy, jest czymś nadzwyczaj szkodliwym dla Ukraińców i ich sąsiadów. Pomijanie zbrodniczej działalności oraz ideologii tej formacji jest wielkim błędem historycznym. Jeśli nie mają odpowiedniego wzorca, to nie powinni mimo wszystko kreować na niego ludobójców. Lepszy już jest brak wzorca albo jakieś wyolbrzymianie osób czy organizacji o niewielkim znaczeniu, aniżeli lansowanie zbrodniczej organizacji. Tym bardziej że gdyby ona rzeczywiście osiągnęła swój cel, to znaczy, gdyby stworzyła niepodległe państwo – to byłoby to państwo totalitarne. Wystarczy przyjrzeć się temu, co ta organizacja wyprawiała z samymi Ukraińcami, jak traktowała nie tylko przeciwników, ale ludzi, którzy jej w jakikolwiek najmniejszy sposób się narazili.

Dziękuję za rozmowę.

Piotr Czartoryski-Sziler

Za: Nasz Dziennik, Sobota, 15 czerwca 2013 | http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/35747,kto-wylobbowal-czystki.html

Skip to content