Źeby dobrze pojąć użyteczność strategii wojny psychologicznej, jaką komuniści i ich sojusznicy stosowali wobec katolickich społeczeństw, warto przyjrzeć się konkretnemu przykładowi i przeanalizować sytuację w Chile, które przez dwie dekady w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych stanowiło poligon doświadczalny komunizmu. Przy aktywnej współpracy zinfiltrowanego przez siły komunistyczne duchowieństwa, Chile z ostoi katolicyzmu, konserwatyzmu i antykomunizmu stało się krajem rządzonym przez marksistowski reżim.
W roku 1958 kardynał José MarÃa Caro potępił chadeckich parlamentarzystów za udział w legalizacji w Chile partii komunistycznej, przypominając zakaz współpracy z ideologią komunistyczną ogłoszony katolikom przez Święte Oficjum.
Ale już w roku 1962 nowy arcybiskup Santiago de Chile, ks. kard. Raúl Silva HenrÃquez, w wywiadzie prasowym wypowiedział znamienne słowa: Nie można być reakcjonistą. (…) Nieuczciwie jest potępiać wszystko, co jest komunistyczne tylko dlatego, że takie jest. Komunistom udało się uzyskać pozytywne efekty w kształtowaniu moralności zbiorowej, a ta jest w Chile bardzo krucha i zaniedbana.
Współpraca z marksizmem
Od tej chwili coraz częściej dochodziło do przychylnych wobec komunizmu publicznych wypowiedzi tego najważniejszego chilijskiego hierarchy. W laudacji wygłoszonej na Papieskim Uniwersytecie Katolickim w Santiago de Chile w roku 1969 z okazji przyznania doktoratu honoris causa, późniejszemu laureatowi nagrody Nobla poecie Pablowi Nerudzie, aktywnemu członkowi Partii Komunistycznej Chile i kandydatowi na prezydenta z jej ramienia, kardynał Silva HenrÃquez Wielki Kanclerz tej uczelni powiedział: Czy możliwe jest otwarcie katedry ateizmu i marksizmu na katolickim uniwersytecie? Myślę, że tak, można taką otworzyć, ponieważ my, chrześcijanie, żywimy przekonanie, że żadna z tych doktryn lub nauk nie jest pozbawiona części prawdy, a także dlatego, że czasami potrafią one ujawnić pewne aspekty krytyczne, które stają się dla nas w ten sposób jaśniejsze.
Po Pierwszym Chilijskim Sympozjum Duszpasterskim zorganizowanym w roku 1971, przez departament komunikacji społecznej Komisji Episkopatu Chile, opublikowano wnioski z tego spotkania, pośród których znaleźć można następujące stwierdzenie: Konieczne jest podjęcie krytycznego badania aktualnej rzeczywistości [społeczno-politycznej] w celu odkrycia w osobach, działaniach i dziełach zbieżności i różnic zachodzących w chrześcijańskiej i marksistowskiej wizji rzeczywistości.
W kwietniu 1971 roku zaś osiemdziesięciu księży – pośród nich wielu profesorów Papieskiego Katolickiego Uniwersytetu w Santiago de Chile – opublikowało następujący manifest: Proces budowania socjalizmu jest drogą konkretną i realną, która jawi się współcześnie naszemu społeczeństwu jako droga pokonania niesprawiedliwości i biedy. Nie można przy tym zaprzeczyć, że ten właśnie projekt kierowany jest przez partie polityczne o orientacji marksistowskiej. To sprawia, że współpraca chrześcijan i marksistów staje się oczywista. Chcieć dzisiaj tworzyć społeczeństwo wolne i socjalistyczne na marginesie działań partii marksistowskich byłoby naiwnością i brakiem wyczucia historii.
Ci, którzy jeszcze całkowicie nie zaaprobowali marksizmu, powoli się z nim oswajali, żyjąc mrzonką możliwości jego „modyfikacji”. W lipcu 1971 roku Konferencja plenarna Episkopatu Chile zaaprobowała dokument Ewangelia, Polityka i Socjalizm, który stwierdzał, iż chrześcijanie, pragnący zastąpienia kapitalizmu jakimś modelem socjalizmu życzyliby sobie – gdyby to od nich zależało – aby zbudować taki jego model, który gwarantuje przyjęcie opcji całkowicie humanistycznej, pozbawionej dehumanizujących elementów, które odnaleźć można w marksizmie.
Otwarte poparcie lewicy
Kiedy w roku 1970 w Chile wrzała kampania prezydencka, a kandydatem na prezydenta z ramienia bloku lewicowego został marksista i mason Salvador Allende, kardynał Silva HenrÃquez zapytany, czy katolikowi wolno głosować na marksistowskiego kandydata, odpowiedział: Jeśli chrześcijanin zgodnie z sumieniem głosując na marksistę czyni tak, bo uważa to za swój obowiązek, rozumiem go doskonale. Wkrótce okazało się, że hierarcha nie był odosobniony w swoich poglądach.
Na krótko przed wyborami, w których ważyły się praktycznie dwie kandydatury: dotychczasowego, umiarkowanego prezydenta i Salvadora Allende, episkopat chilijski zalecił dołączenie do odmawianej podczas Mszy modlitwy wiernych wezwania o następującej treści: Panie, wyrzuć z naszych serc bojaźń i strach przed zmianami społecznymi, byśmy mogli wybrać człowieka, który zdoła poprowadzić naszą ojczyznę ku głębokim zmianom służącym dobru wszystkich Chilijczyków, zgodnie z Twoją wolą.
Po uroczystym Te Deum, zaintonowanym w katedrze w Santiago dla uczczenia objęcia rządów przez Salvadora Allende, kardynał Silva HenrÃquez przytoczył słowa działacza komunistycznego: Przekazanie władzy w Chile tak naprawdę właśnie tam się dokonało, w katedrze w Santiago.
Równocześnie w oświadczeniach dla dziennikarzy kubańskiego dziennika Juventud Rebelde kardynał zapewniał o poparciu Kościoła chilijskiego dla reform strukturalnych zawartych w programie Unii Ludowej – koalicji Allende. W wielu punktach będziemy pracować zgodnie z aktualnym rządem. (…) Myślę, że socjalizm ma wiele wartości chrześcijańskich, które z różnych punktów widzenia przewyższają kapitalizm: wartość przyznawana pracy, wartość osoby ludzkiej ponad kapitałem. A odnosząc się do Kuby Fidela Castro, dodawał: Proszę Pana, by pomógł narodowi kubańskiemu w dziele, które podejmuje.
Kiedy jakiś czas później do Chile przybył krwawy kubański dyktator, kardynał Silva HenrÃquez stawił się na lotnisku, aby go przywitać, po czym przyjąć na audiencji w Kurii. Zwierzył się później, że Castro pytany o powód prośby o audiencję odpowiedział, iż zrobił to m.in. dlatego, że czuł się zobligowany z powodu stosunku kardynała do ustroju politycznego w Chile i dlatego, że przed przyjazdem rząd przysłał mu listę osób, których nie powinien odwiedzać i tych, z którymi powinien się zobaczyć. Ja byłem właśnie pośród tych osób, które warto odwiedzić – pochwalił się hierarcha.
Przeciw antykomunistom
Wobec manifestacji niezadowolenia społecznego i klimatu napięcia, jakiego doświadczało Chile rządzone przez socjalistów i komunistów, Komisja Stała Episkopatu wydała w październiku 1972 roku oświadczenie zatytułowane Prosimy o konstruktywne i braterskie wsparcie, w którym apelowano do wiernych o utrzymanie ciągłości konstytucyjnej, szacunek i podporządkowanie się legalnej władzy oraz kontynuowanie procesu reform skierowanych na uwolnienie biednych z wszelkiej formy ucisku i niesprawiedliwości oraz ustanowienie równości wszystkich obywateli Chile. Naród chilijski nie zaakceptował jednak takiej koncepcji „pokoju społecznego” i dość powszechnie wsparł antykomunistyczny przewrót rządowy w roku 1973, w wyniku którego zginął złożony z urzędu prezydent Allende.
Przytoczone powyżej fakty ilustrują ogromną przemianę dokonaną za sprawą współdziałania komunistycznej propagandy i zawziętych zwolenników kolaboracji w łonie duchowieństwa katolickiego w Chile: od zdecydowanego potępienia komunizmu w roku 1958 do jego niemal bezwarunkowego poparcia w roku 1973. Jakże skuteczne musiały to być działania, skoro spowodowały taki zwrot w czasie zaledwie piętnastu lat!
José Antonio Ureta
Tekst ukazał się w dwumiesięczniku „Polonia Christiana”