Aktualizacja strony została wstrzymana

Aparat przejmuje ambony

Minister Michał Boni bierze się za cenzurę kościelnych kazań i internetowych forów.

Michał Boni, minister administracji i cyfryzacji, zapowiedział wczoraj powołanie przez premiera „nowej rady przeciwko ksenofobii i nietolerancji”, która podejmie kroki na rzecz wyeliminowania zjawiska tzw. mowy nienawiści z przestrzeni publicznej. Rada ma powstać w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Jej przewodniczącym będzie Boni jako szef resortu cyfryzacji, a w terenie krzewieniem tolerancji i zwalczaniem ksenofobii zajmą się pełnomocnicy wojewodów. Minister chce włączyć do akcji zwalczania „mowy nienawiści” także Kościół i przekazał już list w tej sprawie na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu. Zamierza również spotkać się z przedstawicielami nadawców medialnych, aby ustalić z nimi granice i normy swobody wypowiedzi.

Przez określenie „mowa nienawiści” minister rozumie wypowiedzi określane w żargonie lewicowo-liberalnym jako „ksenofobiczne” i „nietolerancyjne”, a także ostro formułowaną krytykę pod adresem obozu władzy. Najwięcej przejawów tego rodzaju krytyki można znaleźć, jego zdaniem, na forach internetowych i w kazaniach wygłaszanych w kościołach. – To, co mnie martwi w tej dyskusji, która toczy się od kilkunastu dni, to próba zredukowania problemu „mowy nienawiści” tylko i wyłącznie do języka polityki, a moim zdaniem język polityki to tylko wierzchołek góry lodowej tego, co dzieje się szeroko, w różnych grupach społecznych, tego, co dzieje się z jednej strony na różnych forach (…), ale i tego, co dzieje się podczas niedzielnych kazań w wielu kościołach, gdzie padają słowa deprecjonujące – w sposób poza wszelką normą – polski rząd – oświadczył Boni. Minister zamierza położyć kres owej fali krytyki. – Powinniśmy postawić tamę! – podkreślił. – Oczywiście żadnej cenzury. Nikt tu nie będzie niczego blokował. Tylko po prostu trzeba troszkę inną normę wprowadzić – zastrzegł.

Według prof. Zdzisława Krasnodębskiego, socjologa, wypowiedź Boniego jest bardzo niepokojąca. – Ostra krytyka na forach internetowych czy w kazaniach kościelnych nie jest „mową nienawiści”. To głos społeczeństwa, które uważa, że ta władza jest odpowiedzialna za Smoleńsk i powinna być pociągnięta do odpowiedzialności. Podciąganie tego rodzaju krytyki pod „mowę nienawiści” ma uderzyć w rodzący się ruch społeczny przeciwko rządowi Tuska – zwraca uwagę profesor. Określenie „mowa nienawiści” – przypomina – jest terminem ukutym w lewicowo-liberalnych kręgach Zachodu na określenie wypowiedzi skierowanych przeciwko wszelkiej maści mniejszościom, natomiast w Polsce odnosi się ono do używania w wypowiedziach bardzo wulgarnego języka w mediach i na ulicach.

– Wulgaryzacja języka to jest problem, który nam wszystkim doskwiera, ale to ma się nijak do powołania specjalnej rady, która będzie wywierać naciski. Prawdziwym problemem dzisiaj w Polsce jest wolność wyrażania poglądów, pluralizm mediów, wolność zgromadzeń, które są zagrożone – twierdzi Krasnodębski. Powołanie rady do walki z „mową nienawiści” świadczy – jego zdaniem – o tym, że władza wchodzi w fazę represji wobec opozycji i wszystkich, którzy myślą inaczej, niż zakłada oficjalna linia partii. Zachodzi pytanie nie tylko o zakres, ale i o sposób egzekwowania przez ministra Boniego przyszłych nowych norm wprowadzonych w debacie publicznej. Jeśli nie będzie to cenzura prewencyjna, pozostają sądy i prokurator.

Małgorzata Goss

Za: Nasz Dziennik, Piątek, 30 listopada 2012, Nr 280 (4515) | http://www.naszdziennik.pl/wp/16531,aparat-przejmuje-ambony.html

Skip to content