Aktualizacja strony została wstrzymana

Nowy Jork: Decyzja powołania żydowskiej szkoły finansowanej z pieniędzy publicznych, czyli judaizacja społeczeństwa

Szkolnictwo w Stanach Zjednoczonych rozpoczęło nowy etap swojej działalności. Oto po wielu latach stopniowego eliminowania wpływów chrześcijańskiego dziedzictwa kulturowego i wymuszania tzw. neutralnego światopoglądu, nastąpiło zdecydowane odwrócenie biegu historii. W dniu 13 stycznia br. zarząd szkolnictwa stanu Nowy Jork zatwierdził działalność szkoły o nazwie Hebrew Language Academy Charter School, której zadaniem jest uczenie „języka hebrajskiego i aspektów kultury żydowskiej”, a finansowanej ze źródeł państwowych.

Jak na razie sami wnioskodawcy przedsięwzięcia, Michael Steinardt, były manager spekulacyjnej firmy finansowej specjalizującej się w tzw. Hedge Funds, wraz ze swoją córką, Sarą Berman, nie wiedzą jak poradzić sobie z wymaganiami prawnymi, które jasno określają, iż finansowane ze środków państwowych szkoły muszą być „pozbawione religijnych treści”. Jedno jest pewne natomiast, co przyznaje sam Steinhardt, iż chodzi o możliwość „używania krajowej sieci szkół języka hebrajskiego do propagowania żydowskiej tożsamości, bez konieczności korzystania z płatnych szkół żydowskich” – stwierdza bez ogródek tygodnik żydowski Forward. Innymi słowy, chodzi o używanie pieniędzy podatnika na kształcenie żydowskich dzieci oraz na judaizowanie reszty przy zastosowaniu mantry tzw. dywersyfikacji społecznej.

Pierwsza szkoła działająca w oparciu o te przepisy otwarta zostanie jesienią br. w dzielnicy Brooklyn, a ma ona być pierwszą szkołą tego typu w wielkiej sieci szkół operujących w całym kraju. Nad projektem czuwa grupa zwana Arevim, złożona z 15 multimilionerów, którzy poparli inicjatywę deklarując przekazanie każdy po 5 milionów dolarów „z misją propagowania żydowskiej edukacji i tożsamości”.

Projekt wywołał żywe dyskusje w kręgach propagatorów żydowskości w chrześcijańskim społeczeństwie. Peter Deutsch, założyciel szkoły Ben Gamla Charter School otwartej w 2007 roku w Hollywood na Florydzie nie wie jeszcze w jakim kierunku zmierzać będzie ta inicjatywa. „Jestem bardzo podniecony i wydaje mi się, że jest to fantastyczna sprawa. Ale jaki jest cel tego przedsięwzięcia? Czy będzie to edukowanie nie-Żydów w zakresie języka hebrajskiego, czy też będzie to edukowanie Żydów o żydowskiej historii, żydowskiej kulturze i żydowskim języku?” – zapytuje Deutsch.

Nieco światła rzuca rabin Eric Yoffie, prezydent zrzeszenia Żydów Reformowanych Union for Reform Judaism i zarazem krytyk inicjatywy, który powiedział, że „Pomysł polega na wzmocnieniu żydowskiej tożsamości, ale nie można tego robić w sposób otwarty, ponieważ byłoby to złamaniem prawa. Będzie to wyglądało w ten sposób, że w końcu będziemy mieli rabinów i żydowskich nauczycieli, którzy będą prawdopodobnie zmierzali do promowania żydowskiego interesu. No, ale oni tego nie mogą robić otwarcie, to po prostu nie będzie działało.” Rabin Yoffie jest świadomy tego, iż nie można udawać wymaganego prawem tzw. rozdziału Kościoła od Państwa, czyli narzuconej świeckości edukacji publicznej, odrzucając całą historię judaizmu. „Nigdzie w 4 tysiącach lat doświadczenia nie znajdziemy, iż można oddzielić religię i kulturę i po prostu nauczać kultury pozbawionej religii. Te dwa filary są nierozerwalnie ze sobą połączone.” – logicznie stwierdza rabin Yoffie.

Prawdziwi krytycy pomysłu – a teraz już zatwierdzonej prawem inicjatywy – wskazują na jawne pogwałcenie zasady tzw. neutralności szkolnictwa, polegającej jednak w praktyce bardziej na trzymaniu dzieci i młodzieży jak najdalej od chrześcijańskich wartości, na które powoływali się Ojcowie Założyciele Ameryki, i które w ich wizji miały być podstawowym fundamentem budowy społeczeństwa amerykańskiego. W miejsce wytworzonej tą tak zwaną neutralnością próżni, sprytni działacze próbują za państwowe pieniadze judaizować nie-żydowskie dzieci.

Dodatkowego smaku całej sprawie dodaje wskazywany przez miesięcznik Forward przykład kontrowersji i głośnych lamentów podczas powoływania w 2007 roku podobnej szkoły, lecz uczącej języka arabskiego. Gdy w tej samej dzielnicy, w której właśnie zatwierdzona została szkoła żydowska, powstawała akademia Khalil Gibran International Academy, głosy krytyki padały głównie ze strony tych samych, którzy dzisiaj wspierają inicjatywę żydowską. Wielką rolę odegrał w kształtowaniu opinii społecznej dziennik New York Sunday, który lamentował o złamaniu „rozdziału Kościoła od Państwa”. Podstawowa różnica pomiędzy inicjatywą szkoły języka arabskiego a siecią szkół żydowskich polega jednak na tym, że szkoła arabska, jakkolwiek publiczna, nie była zatwierdzona do pobierania pieniędzy publicznych (Chartered School), a szkoła żydowska otrzymała taki status.

Z podobną inicjatywą utworzenia szkoły wystąpił Raphael Bachrach z Engelwood w stanie New Jersey, jednak nie została ona zatwierdzona przez tamtejsze władze, gdyż – jak sądzi pan Bachrach – „chodziło o sprawy związane z [tzw.] rozdziałem Kościoła od Państwa”. Stan Nowy Jork przełamał jednak ten sztuczny podział, zezwalając po latach duszenia wszelkich prób przywrócenia chrześcijańskiego porządku w systemie edukacji, na jawną judaizację społeczeństwa.

LM


Skip to content