Aktualizacja strony została wstrzymana

Prokuratura wojskowa ukryła dowody

Wojskowi śledczy nie przekazali cywilnej prokuraturze, która prowadziła śledztwo w sprawie telefonu użytkowanego przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego egzemplarza aparatu, karty SIM oraz całości opinii biegłych – wynika z dokumentów, do których dotarła „Gazeta Polska Codziennie”.

Decyzje o wyłączeniu materiałów ze śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej podjął w listopadzie 2011 r. kpt. Andrzej Wicherski z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

W wyłączonych materiałach znalazła się jedynie część dokumentów, nie przekazano natomiast dowodów rzeczowych, m.in. aparatu telefonicznego i karty SIM.

Do Prokuratury Okręgowej w Warszawie przekazano m.in. wyciąg z opinii biegłego z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, z której wynika, że ostatnim logowaniem karty SIM z telefonu 505 114 114begin_of_the_skype_highlighting 505 114 114 end_of_the_skype_highlighting w dniu 10 kwietnia 2010 r. była rosyjska sieć Bee Line GSM Russian Federation.

„Zdaniem pracownika PTK Centertel Sp. z o.o. te trzy połączenia były efektem działania posiadacza telefonu. Nie było to samoczynne działanie ani telefonu, ani systemu” – czytamy w opinii specjalisty z zakresu telefonii komórkowej.

Dlaczego zatem prokuratorzy nie badali ujawnienia tajemnicy korespondencji (art. 267 Kodeksu Karnego)?

(…) Prokurator prowadzący niniejsze postępowanie jest związany przedmiotem wyłączenia ściśle określonym przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w postanowieniu o wyłączenie materiałów. Wskazany tam zakres odnosi się wyłącznie do wykonywania połączeń z telefonu 505 114 114begin_of_the_skype_highlighting 505 114 114 end_of_the_skype_highlighting należącego do Kancelarii Prezydenta. Gdyby intencją WPO było wyłączenie materiałów również w kierunku art. 267 (ujawnienie tajemnicy korespondencji – red.) niewątpliwie przekazano by do stosownych badań przedmiotowy aparat telefoniczny wraz z kartą SIM (…) – czytamy w postanowieniu o odmowie wszczęcia dochodzenia Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Prowadzący sprawę prokurator z Prokuratury Okręgowej w Warszawie napisał również, że drugim, koniecznym warunkiem wszczęcia postępowania jest złożenie wniosku przez pokrzywdzonego, czyli Kancelarię Prezydenta, tymczasem taki wniosek nie wpłynął.

– Po zapoznaniu się z treścią postanowienia o odmowie wszczęcia sporządzę zażalenie na to postanowienie. Nie jest ono prawomocne, ponieważ nie zostało doręczone pokrzywdzonemu panu Jarosławowi Kaczyńskiemu. Jest on z całą pewnością pokrzywdzonym w rozumieniu art. 267 kk., w którego kierunku prokuratorzy powinni prowadzić postępowanie. Nie byli związani kwalifikacją prawną wskazaną w postanowieniu o wyłączeniu – powinni sami zbadać czyn i dokonać jego oceny prawnokarnej. Czyn polegający na odsłuchaniu cudzej poczty głosowej, po uprzednim pokonaniu zabezpieczenia telefonu (takiego np. jak kod PIN) stanowi przestępstwo w rozumieniu tego przepisu – stwierdził mec. Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego.

Dorota Kania
GPC

Za: Publikacje "Gazety Polskiej" (09.05.2012) | http://autorzygazetypolskiej.salon24.pl/415738,prokuratura-wojskowa-ukryla-dowody

Skip to content