Aktualizacja strony została wstrzymana

Chrystus Libre!

Wielki Piątek na Kubie będzie dniem wolnym od pracy. To konkretny owoc pielgrzymki Benedykta XVI na wyspę. I ważny znak dla Kościoła, który walczy o możliwości działania na płaszczyźnie społecznej.

Decyzja kubańskiego reżimu w sprawie Wielkiego Piątku świadczy o autorytecie Benedykta XVI, a także skuteczności watykańskiej dyplomacji. Poprzedziła ją zapewne seria wielomiesięcznych negocjacji z reżimem braci Castro. Problem Wielkiego Piątku Benedykt XVI podniósł w czasie rozmowy z prezydentem Kuby Raślem Castro 27 marca w Pałacu Rewolucji w Hawanie. – Stolica Apostolska ma nadzieję, że będzie to sprzyjało uczestnictwu wiernych w uroczystościach religijnych i w dobrym przeżyciu Świąt Wielkanocnych. Ufa, że wizyta Ojca Świętego będzie nadal przynosiła upragnione owoce dla dobra Kościoła i wszystkich Kubańczyków – komentuje ks. Federico Lombardi, rzecznik prasowy Watykanu.
Entuzjazmu nie kryją kubańscy katolicy. – Taka decyzja komunistycznych władz Kuby napełniła radością Kościół katolicki na wyspie i serca wielu wiernych. To ważna informacja dla wspólnoty katolickiej – mówi ks. Dariusz Iżykowski SDB, polski misjonarz pracujący na wyspie. – Wielki Piątek dotychczas był zwykłym dniem pracy. Po raz pierwszy od 53 lat będziemy mogli świętować ten dzień – cieszy się jedna z katechetek z Kuby.
Prośba Benedykta XVI, aby Wielki Piątek mógł być uroczyście obchodzony na Kubie jako dzień wolny od pracy, przypomina tę, jaką przed czternastoma laty, podczas spotkania z Fidelem Castro przekazał bł. Jan Paweł II w kwestii obchodów uroczystości Bożego Narodzenia. – Kubańczycy mogą od tamtego czasu świętować Boże Narodzenie, to dzień wolny od pracy, chociaż młodzież ma zajęcia w szkole – mówi ks. Dariusz Iżykowski. – Niemniej jednak są to istotne decyzje dla katolików – dodaje. Ojciec Święty w relacjach z władzami komunistycznymi podnosił wiele innych ważnych postulatów. Chodzi m.in. o przestrzeganie wolności religijnej, podstawowych praw człowieka i możliwości funkcjonowania samego Kościoła i instytucji kościelnych zarówno na Kubie, jak i w Meksyku. – Konferencja Episkopatu Meksyku wielokrotnie już prosiła i nadal prosi władze o możliwość uczestniczenia w życiu społecznym. Są jednak sfery życia, w których władze cały czas utrudniają katolikom funkcjonowanie w społeczeństwie – tłumaczy ks. Iżykowski.
Czy kubańscy komuniści chcieli tym gestem dać sygnał światu, że reżim się zmienia? – Wydaje się, że jest to znak jakiegoś ustępstwa ze strony rządu. Z drugiej strony arbitralność władz jest jednak cały czas problemem – ocenia dr Paweł Skibiński, politolog z UW. – Kościół nie posiada swobody działań w zasadniczych obszarach, w sferze edukacyjnej, rodziny czy obszarze ochrony życia – wskazuje dr Skibiński. Niewątpliwie jednak decyzja kubańskiego reżimu w sprawie Wielkiego Piątku potwierdza wielki autorytet Benedykta XVI i manifestuje potęgę kościelnej dyplomacji w służbie chrześcijan.
Czy kubańscy komuniści chcieli tym gestem dać sygnał światu, że reżim się zmienia? – Wydaje się, że jest to znak jakiegoś ustępstwa ze strony rządu. Z drugiej strony arbitralność władz jest jednak cały czas problemem – ocenia dr Paweł Skibiński, politolog z UW. – Kościół nie posiada swobody działań w zasadniczych obszarach, w sferze edukacyjnej, rodziny czy obszarze ochrony życia – wskazuje dr Skibiński. Niewątpliwie jednak decyzja kubańskiego reżimu w sprawie Wielkiego Piątku potwierdza wielki autorytet Benedykta XVI i manifestuje potęgę kościelnej dyplomacji w służbie chrześcijan. Ksiądz Dariusz Iżykowski zwraca uwagę na niezwykle jednoznaczne przesłanie Ojca Świętego kierowane do kubańskich władz. Od przyjazdu do Santiago de Cuba, kiedy Benedykt XVI został przyjęty przez prezydenta Raśla Castro, Ojciec Święty w sposób bardzo jasny i konkretny wskazał, iż idzie niezatartym i niemożliwym do zatarcia śladem, który pozostawił na Kubie bł. Jan Paweł II. – Obecna papieska pielgrzymka na wyspę odbywała się również w duchu jego poprzednika. Tamta wizyta była, jak mówił Benedykt XVI, niczym łagodny powiew świeżego powietrza, który dał Kościołowi na Kubie nową energię, wiarę, którą Benedykt XVI przyjechał umocnić w epoce powszechnej obojętności religijnej – mówi ks. Iżykowski. Zwraca też uwagę, że Ojciec Święty bardzo konkretnie i spokojnie przedstawił swoje stanowisko, publicznie dając wskazania władzom komunistycznym i ukazując kierunek zmian. – Wydaje się, że jest to krok do demontażu ideologicznego kubańskiego systemu. Jeżeli można by było oczekiwać pragmatyczności reżimu, to wówczas można by było mówić o jakiejś ewolucji w stronę wolności społecznych – ocenia dr Paweł Skibiński.
W kontekście papieskiej pielgrzymki na Kubę pojawiały się zarzuty, że Benedykt XVI nie odnosi się do próśb spotkania z kubańskimi dysydentami. Niektóre media krytykowały taką decyzję, sugerując nawet uległość Ojca Świętego wobec reżimu braci Castro. – To nie Papież ma być sojusznikiem dysydentów ani tym bardziej narzędziem w ich rękach, lecz oni powinni być sojusznikami Papieża i Kościoła w trosce o dobro i prawdę oraz to wszystko, co szlachetne i co służy społeczeństwu – mówi ks. prof. Waldemar Chrostowski z UKSW. Zwraca również uwagę, że w różnych częściach świata spora grupa dysydentów żyje z deklarowania sprzeciwu wobec władz, a realizując swe plany polityczne, których celem jest przejęcie władzy, chce zinstrumentalizować i zmanipulować zarówno religię, jak i przywódców religijnych. Ksiądz prof. Chrostowski przypomina, że taki schemat obecny był również w Polsce. Wielu „wczorajszych” dysydentów pod sztandarami Kościoła forsowało swoje pomysły i plany, a gdy je urzeczywistnili i Kościół przestał być im potrzebny, wtedy otwarcie potwierdzili swą obecność na pozycjach wrogich albo zupełnie obcych Kościołowi. – W tej perspektywie, kiedy oskarżenia kierowane pod adresem Ojca Świętego są głośniejsze i silniejsze, tym bardziej musimy być czujni co do prawdziwych intencji środowisk, którym wiara i nauczanie Kościoła są obce, ale próbują sprytnie wysługiwać się Kościołem i uczynić z niego narzędzie swoich politycznych ambicji i projektów – mówi ks. prof. Chrostowski.
Warto wspomnieć, że w minionych dniach także parlament Meksyku przyjął poprawkę do Konstytucji, która uznaje prawo do wolności religijnej jako fundamentalne prawo człowieka. – Jest to najpiękniejsza z możliwych odpowiedzi ze strony przedstawicieli narodu meksykańskiego na dar obecności w ich Ojczyźnie Następcy św. Piotra Benedykta XVI – zwraca uwagę o. Zdzisław Klafka CSsR, relacjonujący pielgrzymkę z Meksyku dla Radia Maryja i Telwizji Trwam.

Za: Nasz Dziennik, Poniedziałek, 2 kwietnia 2012, Nr 78 (4313) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120402&typ=wi&id=wi03.txt

Skip to content